Prezesi polskich klubów rzadko są w czymkolwiek tak zgodni, jak w milczeniu na temat tego, co kryły otwarte wczoraj koperty z ofertami od telewizji. Spotkanie z władzami Ekstraklasy SA i doradzającą im przy przetargu firmą SportFive w Centrum Olimpijskim trwało niecałe dwie godziny. Potem prezesi szybko rozjechali się każdy w swoją stronę.– Ustaliliśmy między sobą, że wszystko trzymamy w tajemnicy. Negocjacje z telewizjami będą ostre i nie chcemy wytrącać sobie argumentów z ręki – mówi „Rz” przedstawiciel jednego z klubów. Prezes Ekstraklasy SA Andrzej Rusko zwołał po spotkaniu konferencję, ale już na wstępie zaznaczył, że nie będzie mówił o liczbach, sumach ani żadnych innych szczegółach. Słowa dotrzymał.
Oferta była dużo niższa niż oczekiwane przez kluby 150 mln zł za sezon
Z naszych informacji wynika, że z dwóch telewizji, które zgłosiły się po pakiet głównego nadawcy (prawo do transmitowania wszystkich meczów), tylko Cyfra Plus, pokazująca ligę obecnie, spełniła wszystkie wymogi formalne. W propozycji Polsatu organizatorzy przetargu dopatrzyli się uchybień.
Gdy zdeponowana wcześniej u notariusza oferta Cyfry została otwarta, okazało się, że propozycja jest o wiele niższa niż oczekiwania klubów (mówiło się o 150 mln złotych za sezon). W tej sytuacji przetarg został unieważniony, podobnie jak ten na pakiet czterech meczów w telewizji otwartej. On od początku cieszył się najmniejszym zainteresowaniem, bo jest randką w ciemno: chodzi o wybrany mecz z kolejek otwierających i zamykających obie rundy, więc wszystko zależy od terminarza. Oferty na pozostałe trzy pakiety – magazyn ligowy, newsy (jedyny pakiet bez wyłączności) i Internet – zostały wstępnie przyjęte i teraz dopiero zaczną się negocjacje z chętnymi.
– Tak naprawdę to był tylko wstęp, rozpoznanie, na ile rynek wycenia ligę. Nie jestem rozczarowany unieważnieniem konkursu na dwa pakiety, bo to urealni oczekiwania i może wyciszy trochę szum wokół przetargu – mówi Andrzej Rusko.