Przetarg na ligę unieważniony

Dopiero w lutym się okaże, kto będzie transmitował mecze ekstraklasy piłkarskiej przez następne trzy sezony. Konkurs na pakiet głównego nadawcy został odwołany, bo tylko Cyfra Plus spełniła wszystkie wymogi, ale zaproponowała za mało pieniędzy

Aktualizacja: 20.12.2007 01:14 Publikacja: 20.12.2007 01:13

Przetarg na ligę unieważniony

Foto: Rzeczpospolita

Prezesi polskich klubów rzadko są w czymkolwiek tak zgodni, jak w milczeniu na temat tego, co kryły otwarte wczoraj koperty z ofertami od telewizji. Spotkanie z władzami Ekstraklasy SA i doradzającą im przy przetargu firmą SportFive w Centrum Olimpijskim trwało niecałe dwie godziny. Potem prezesi szybko rozjechali się każdy w swoją stronę.– Ustaliliśmy między sobą, że wszystko trzymamy w tajemnicy. Negocjacje z telewizjami będą ostre i nie chcemy wytrącać sobie argumentów z ręki – mówi „Rz” przedstawiciel jednego z klubów. Prezes Ekstraklasy SA Andrzej Rusko zwołał po spotkaniu konferencję, ale już na wstępie zaznaczył, że nie będzie mówił o liczbach, sumach ani żadnych innych szczegółach. Słowa dotrzymał.

Oferta była dużo niższa niż oczekiwane przez kluby 150 mln zł za sezon

Z naszych informacji wynika, że z dwóch telewizji, które zgłosiły się po pakiet głównego nadawcy (prawo do transmitowania wszystkich meczów), tylko Cyfra Plus, pokazująca ligę obecnie, spełniła wszystkie wymogi formalne. W propozycji Polsatu organizatorzy przetargu dopatrzyli się uchybień.

Gdy zdeponowana wcześniej u notariusza oferta Cyfry została otwarta, okazało się, że propozycja jest o wiele niższa niż oczekiwania klubów (mówiło się o 150 mln złotych za sezon). W tej sytuacji przetarg został unieważniony, podobnie jak ten na pakiet czterech meczów w telewizji otwartej. On od początku cieszył się najmniejszym zainteresowaniem, bo jest randką w ciemno: chodzi o wybrany mecz z kolejek otwierających i zamykających obie rundy, więc wszystko zależy od terminarza. Oferty na pozostałe trzy pakiety – magazyn ligowy, newsy (jedyny pakiet bez wyłączności) i Internet – zostały wstępnie przyjęte i teraz dopiero zaczną się negocjacje z chętnymi.

– Tak naprawdę to był tylko wstęp, rozpoznanie, na ile rynek wycenia ligę. Nie jestem rozczarowany unieważnieniem konkursu na dwa pakiety, bo to urealni oczekiwania i może wyciszy trochę szum wokół przetargu – mówi Andrzej Rusko.

W powtórzonym konkursie mogą znów startować wszyscy chętni, ale nie wiadomo, czy Ekstraklasa SA zdecyduje się na powtórkę. Ma do wyboru kilka innych rozwiązań. – Tuż po Nowym Roku zdecydujemy, co dalej robić. Możemy rozpisać nowy przetarg na tych samych warunkach, możemy go przeformatować, od razu przejść do negocjacji ze stacjami albo pomyśleć o samodzielnej produkcji sygnału – tłumaczy Rusko.

Największy problem z obecnym przetargiem polegał na tym, że przetargiem został on nazwany tylko dla uproszczenia. Tak naprawdę był zaproszeniem do składania ofert, w którym procedury i terminy ustalane są dowolnie przez Ekstraklasę i doradzającą jej spółkę SportFive. Stąd np. utajnienie, ile jest ofert na poszczególne pakiety mimo wcześniejszych zapowiedzi, że to akurat będzie jawne.

Wczorajsze zebranie udziałowców w siedzibie PKOl również było tylko zwykłą naradą, bez obowiązkowej obecności. Przedstawiciela nie przysłało np. Zagłębie Sosnowiec, dla którego przetarg jest mało istotny, bo od następnego sezonu będzie w II albo III lidze.

Ta dowolność ma pomóc w wywalczeniu dla klubów jak największych pieniędzy, ale czas ucieka. Dziś wiadomo tylko, że nowego właściciela praw do pokazywania meczów na żywo i telewizję, która pokaże cztery wybrane mecze, poznamy prawdopodobnie do końca lutego. Zwycięzców w walce o pakiety, na które konkursu nie odwołano – do końca stycznia. – Propozycje, które dostaliśmy w tym konkursie, nie były złe. One po prostu mogą być lepsze i takich oczekujemy. Ostatni sezon objęty przetargiem kończy się w połowie 2011 r., na rok przed mistrzostwami Europy w Polsce. To może być wówczas już inna liga – mówi dyrektor SportFive Nikolaus von Doetinchem.

Oczekiwane przez kluby 150 milionów za sezon nie miało wiele wspólnego z dzisiejszą wartością ekstraklasy (specjaliści szacują ją na nie więcej niż 90 mln, Cyfra Plus płaci obecnie 55 mln), ale nie była to suma zupełnie oderwana od rzeczywistości. Rada nadzorcza, podając taką kwotę, liczyła, że dojdzie do wojny o prawa między trzema polskimi platformami cyfrowymi – Cyfrą, Polsatem i należącą do ITI telewizją n – co wywinduje stawkę. Okazało się, że stacje wcale nie mają zamiaru płacić każdej ceny. Tym bardziej że mogą ligę i tak mieć u siebie, do tego zdecydowanie taniej. Tak będzie, jeśli ani kolejny przetarg, ani negocjacje niewiele dadzą i Ekstraklasa zdecyduje się na stworzenie swojego kanału ligowego. Taka Liga TV byłaby oferowana nadawcom cyfrowym – już nie na zasadzie wyłączności, więc znacznie taniej.

– Stworzenie kanału byłoby wyzwaniem. Myśleliśmy o tym raczej w kontekście następnego przetargu za trzy lata, ale jeśli będzie trzeba... – zapowiada Rusko.

To nie byłby model niemiecki, gdzie firma Leo Kircha ma produkować sygnał z meczów i działać jako komis, odsprzedając spotkania chętnym. Ekstraklasie chodzi o kanał, na którym oprócz meczów byłyby programy poświęcone lidze itd. – W Niemczech jest tylko jedna platforma cyfrowa, więc nie było innego wyjścia. W Polsce są trzy mające razem już ponad 3 miliony abonentów – mówi von Doetinchem. Ale jak dodaje, wiele wskazuje na to, że prawa uda się sprzedać komuś na wyłączność i utworzenie własnego kanału nie będzie potrzebne.

Prezesi polskich klubów rzadko są w czymkolwiek tak zgodni, jak w milczeniu na temat tego, co kryły otwarte wczoraj koperty z ofertami od telewizji. Spotkanie z władzami Ekstraklasy SA i doradzającą im przy przetargu firmą SportFive w Centrum Olimpijskim trwało niecałe dwie godziny. Potem prezesi szybko rozjechali się każdy w swoją stronę.– Ustaliliśmy między sobą, że wszystko trzymamy w tajemnicy. Negocjacje z telewizjami będą ostre i nie chcemy wytrącać sobie argumentów z ręki – mówi „Rz” przedstawiciel jednego z klubów. Prezes Ekstraklasy SA Andrzej Rusko zwołał po spotkaniu konferencję, ale już na wstępie zaznaczył, że nie będzie mówił o liczbach, sumach ani żadnych innych szczegółach. Słowa dotrzymał.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Piłka nożna
PZPN zdecydował. Gdzie zagra w tym roku reprezentacja Polski?
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?
Piłka nożna
Krzysztof Piątek w Stambule. Znów odpala pistolety
Piłka nożna
Premier League. Wielki triumf Arsenalu, Manchester City powoli ustępuje z tronu
Piłka nożna
Najpierw męki, później zabawa. Barcelona wygrała, pomógł Robert Lewandowski