Najbardziej widoczne są reklamy z Euzebiuszem Smolarkiem, trudno nie dostrzec także Artura Boruca, a ostatnio również Leo Beenhakkera. Inni, chociaż tańsi, nie dostają ofert.
– Ebi nam odpowiada, bo jest młody i waleczny. Jest również symbolem przechodzącym z pokolenia na pokolenie. Jego ojciec też przecież reprezentował nasz kraj – tłumaczy Marcin Bołbot, dyrektor w Samsung Electronics Polska.
Boruc od 2006 roku reklamuje firmę McDonald’s. Skojarzenie z fast foodem nie jest dla niego szczęśliwe. Bramkarzowi reprezentacji zarzuca się nadwagę, a i sam zawodnik mówi czasem żartem, że nie stać go na lepszą grę, bo jest za gruby.
Dla niektórych firm największą atrakcją jest Leo Beenhakker. Do tej pory był twarzą Tyskiego, a Kompania Piwowarska płaciła część wynagrodzenia trenera. Miesiąc przed rozpoczęciem Euro Beenhakker związał się umową także z Bankiem Zachodnim WBK.
– Zgodziłem się na to, bo ta firma będzie zaangażowana w rozwój całej polskiej piłki – mówił „Rz” Beenhakker.