Słowenia grała w Mariborze ze Słowacją, która w sobotę odniosła zwycięstwo nad Irlandią Północną 2: 1. Teraz przegrała w takim samym stosunku, więc po dwóch występach ma remisowy bilans.
Słoweńcy mieli przewagę od pierwszych minut. Bohaterem meczu był napastnik FC Koeln Milivoje Novakovic. Najskuteczniejszy gracz Słowenii (z jego podania padła bramka we Wrocławiu) zdobył obydwa gole. Pierwsza padła po błędzie środkowego obrońcy Liverpoolu Martina Skrtela – piłka zaplątała mu się między nogami, zabrał ją Novakovic i strzelił z 18 metrów. Cztery minuty przed przerwą po rzucie rożnym wyrównał obrońca Martin Petras, ale norweski sędzia wcześniej odgwizdał rzut wolny i gola nie uznał.
Słowacki bramkarz Stefan Senecky bronił strzały Novakovicia, Andreja Komaca i Mirnesa Sisicia, ale w 81 min nie zdołał powstrzymać indywidualnej akcji Novakovicia, który wcześniej minął Petera Pekarika i Skrtela. Wyrównał rezerwowy Martin Jakubko dwie minuty później.
Czesi rozgrywali pierwszy mecz w eliminacjach i rozpoczęli je podobnie jak Polacy. Bezbramkowy remis w Belfaście jest niespodzianką. Wprawdzie Irlandczycy na Windsor Park wygrywali już nawet z Anglią i Hiszpanią, ale nie jest to stadion niezdobyty (Polakom grało się tam dobrze). Czesi uchodzą za faworyta naszej grupy, ale i oni, po zmianie trenera (Karela Brucknera zastąpił Petr Rada) i odejściu Jana Kollera (Tomas Rosicki i Vaclav Sverkos są wciąż kontuzjowani), mają na razie problemy.
Skład, jaki wystawili, robił jednak wrażenie. Począwszy od Petra Cecha (Chelsea) w bramce, przez innych, występujących na co dzień w klubach zachodnich – Zdenka Grygerę (Juventus), Tomasa Ujfalusiego (Fiorentina), Davida Rozehnala (Lazio Rzym), Jaroslava Plasila (Osasuna), Milana Barosa (Galatasaray) czy Libora Sionko (KB Kopenhaga).