Zenit na dole, kłopoty Juventusu

Sensacją wtorkowych meczów był remis BATE Borysow z Juventusem, a niespodzianką – zwycięstwo Realu w Sankt Petersburgu. Ruud van Nistelrooy strzelił już 55 bramek

Publikacja: 01.10.2008 04:12

Marek Saganowski spełnił swoje marzenie – zagrał przeciwko wielkiemu Manchesterowi United. Za Polaki

Marek Saganowski spełnił swoje marzenie – zagrał przeciwko wielkiemu Manchesterowi United. Za Polakiem Rio Ferdinand

Foto: Reuters

Piłkarze białoruskiego BATE uważani są za jednych z najsłabszych w tegorocznej Lidze Mistrzów, a ich klub jest jednym z najuboższych. I oto, po 23 minutach ci niedoceniani gracze prowadzili z pełnym gwiazd i mistrzów Juventusem 2:0.

W BATE grają wyłącznie Białorusini, Rosjanie, jeden Bułgar i jeden Słowak. Żaden z nich nie ma znanego nazwiska. Najpierw bramkę strzelił 22-letni Białorusin Siergiej Krywec, wykorzystując podanie o rok starszego rodaka Igora Stasewicza. W Juventusie broni Austriak Alexander Manninger i jest to chyba najsłabszy punkt tej drużyny. Przy tym golu popełnił błąd, pięć minut później tylko patrzył, kiedy na 2:0 podwyższał Stasewicz.

Drużyna Claudio Ranieriego dopiero po tej stracie zorientowała się, że w Mińsku nie wygra się na stojąco i wzięła się do roboty. Honor uratował Vincenzo Iaquinta – strzelił dwa gole w ciągu kwadransa. Obydwa po znakomitych podaniach pomocnika Sebastiana Giovinco, 21-letniego turyńczyka, wychowanka szkółki Juventusu i olimpijczyka z Pekinu.

Polacy bez sukcesów. Artur Boruc i Marek Saganowski przegrali, a Jerzy Dudek i Łukasz Fabiański byli rezerwowymi

Po dwóch kolejkach Białorusini są nieoczekiwanie na trzecim miejscu. Ostatnie zajmuje Zenit Sankt Petersburg, najlepsza drużyna Europy. Pojedynek Zenitu z Realem nad Newą rozpalił miejscowych kibiców. Przyzwyczajeni do zwycięstw w rozgrywkach o Puchar UEFA, przekonani jeszcze bardziej o swojej sile po zdobyciu Superpucharu Europy (pokonali wtedy Manchester Utd.), zapowiadali zdobycie Pucharu Mistrzów.

Ale piłkarze Zenitu albo mają wyjątkowego pecha, albo dopadł ich „syndrom Dynama Kijów”. Ukraińcy kilka lat temu, jeszcze z Andrijem Szewczenką byli sensacją fazy grupowej. Pokonali nawet Barcelonę na Camp Nou 4:0 i kiedy wydawało się, że są na najlepszej drodze do jeszcze większych sukcesów, zaczęli tracić punkty. Chyba nasycili się tym, co mieli w Kijowie.

Zenit jest dumą Rosji, oczkiem w głowie Władimira Putina i prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. To jedno z najlepszych miejsc pracy w Europie. Za zdobycie Pucharu UEFA każdy piłkarz otrzymał milion euro, a holenderski trener Dick Advocaat jeszcze dodatkowo tytuł honorowego obywatela Sankt Petersburga, więc zrównał się prawie z Włodzimierzem Leninem. Oni tam mają wszystko – tylko grać.

Ale przed dwoma tygodniami Zenit przegrał z Juventusem w Turynie 0:1, co jeszcze można było zrozumieć. Mecz z Realem miał być powrotem do wielkości. Nadzieje były uzasadnione, tym bardziej że Real w meczach wyjazdowych rzadko wygrywa. Nie tym razem. Gospodarze mieli pecha. Stracili samobójczego gola już w 4. minucie. Wyrównał Portugalczyk Danny, ale Ruud van Nistelrooy wyprowadził Real na 2:1. Była to jego 55. bramka w Lidze Mistrzów. Lepszy jest pod tym względem tylko klubowy kolega Holendra – Raul (61 goli).

Chociaż w drugiej połowie wynik się nie zmienił, sytuacjami podbramkowymi można by obdzielić kilka meczów. Pasja, z jaką Rosjanie rzucili się do odrabiania straty, robiła duże wrażenie. Trener Advocaat grał trzema obrońcami, każda zmiana zawodnika poprawiała grę Zenitu. Hiszpańscy obrońcy dwoili się i troili, Iker Casillas bronił w beznadziejnych sytuacjach (Jerzy Dudek był rezerwowym), Andriej Arszawin, Danny, Turek Fatih Tekke i Konstantin Żirjanow nie trafiali z bardzo dobrych pozycji. A jednocześnie kontry Realu też mogły im przynieść kolejne bramki.

Po meczu Dick Advocaat wyściskał się ze swoimi rodakami grającymi w Realu – van Nistelrooyem i Adrianem Robbenem. Było bardzo miło, ale nie zmienia to faktu, że Zenit przegrał już dwa mecze i jego szanse na awans znacznie zmalały. To niespodzianka. Jest nią również remis Bayernu w Monachium z Olympique Lyon. Niemcy (już z Franckiem Riberym po kontuzji ) grali schematycznie i można było przewidzieć każdy następny ruch, a Francuzi z polotem. Jeśli tak dalej pójdzie (Bawarczykom w Bundeslidze też nie idzie), to tak wyczekiwany Juergen Klinsmann może stracić nie tylko pracę, ale i dobre imię.

Wczoraj grali dwaj Polacy. Artur Boruc przepuścił jeden strzał, mistrza Europy Marcosa Senny, i Celtic przegrał z Villarreal 0:1. Marek Saganowski spełnił wprawdzie swoje marzenie, zmierzył się z Manchesterem Utd., ale przyjemności z tego nie miał żadnej – Aalborg przegrał 0:3. Tomasza Kuszczaka nie było na ławce Manchesteru. Łukasz Fabiański jako rezerwowy w Arsenalu cieszył się ze zwycięstwa swojej drużyny nad Porto aż 4:0.

Grupa E

• Villarreal – Celtic Glasgow 1:0 (0:0). Bramka: M. Senna (67).

• AaB Aalborg – Manchester United 0:3 (0:1). Bramki: W. Rooney (22), D. Berbatow (55, 79).

Tabela: 1. Manchester United 2 4 3-0, 2. Villarreal 2 4 1-0, 3. Celtic Glasgow 2 1 0-1, 4. Aalborg 2 1 0-3.

Grupa F

• Bayern Monachium – Olympique Lyon 1:1 (0:1). Dla Bayernu - Ze Roberto (52); dla Olympique - M. Demichelis (25-sam.).

• Fiorentina – Steaua Bukareszt 0:0

Tabela: 1. Bayern Monachium 2 4 2-1, 2. Olympique 2 2 3-3, 3. Fiorentina 2 2 2-2, 4. Steaua Bukareszt 2 1 0-1.

Grupa G• Fenerbahce Stambuł – Dynamo Kijów 0:0

• Arsenal Londyn – FC Porto 4:0 (2:0). Bramki: R. van Persie (31, 48), E. Adebayor (40, 71-karny).

Tabela: 1. Arsenal Londyn 2 4 5-1, 2. FC Porto 2 3 3-5, 3. Dynamo Kijów 2 2 1-1, 4. Fenerbahce Stambuł 2 1 1-3.

Grupa H

• BATE Borysów – Juventus Turyn 2:2 (2:2). Dla BATE - S. Krywiec (17), I. Staszewicz (23); dla Juventusu - V. Iaquinta (29, 45+3).

• Zenit St. Petersburg – Real Madryt 1:2 (1:2). Dla Zenitu - Danny (25); dla Realu - T. Hubocan (4- sam.), R. van Nistlerooy (31).

Tabela: 1. Real Madryt 2 6 4-1, 2. Juventus Turin 2 4 3-2, 3. BATE Borysów 2 1 2-4, 4. Zenit St. Petersburg 2 0 1-3.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

Piłkarze białoruskiego BATE uważani są za jednych z najsłabszych w tegorocznej Lidze Mistrzów, a ich klub jest jednym z najuboższych. I oto, po 23 minutach ci niedoceniani gracze prowadzili z pełnym gwiazd i mistrzów Juventusem 2:0.

W BATE grają wyłącznie Białorusini, Rosjanie, jeden Bułgar i jeden Słowak. Żaden z nich nie ma znanego nazwiska. Najpierw bramkę strzelił 22-letni Białorusin Siergiej Krywec, wykorzystując podanie o rok starszego rodaka Igora Stasewicza. W Juventusie broni Austriak Alexander Manninger i jest to chyba najsłabszy punkt tej drużyny. Przy tym golu popełnił błąd, pięć minut później tylko patrzył, kiedy na 2:0 podwyższał Stasewicz.

Pozostało 87% artykułu
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain wygrywa, ale nadal stoi nad przepaścią
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Real Madryt odrabia straty. Kylian Mbappe z kontuzją
Piłka nożna
Manchester City czeka na werdykt. Ma 115 zarzutów
Piłka nożna
Paris Saint-Germain może odpaść już w fazie ligowej. To nie jest gra komputerowa
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Piłka nożna
Atalanta Bergamo. Piękny lider Serie A