Radość i smutek co trzy minuty

Trzecia kolejka Ligi Mistrzów. Z piekła do nieba i z powrotem. Wczoraj wieczorem w całej Europie modne były gole. Padło ich aż 36. Jednego strzelił Polak, trzy Polak przepuścił

Aktualizacja: 22.10.2008 14:26 Publikacja: 22.10.2008 04:42

Marek Saganowski (z prawej) i Fabricio Fuentes z zespołu Villarreal. Po 1323 minutach polski piłkarz

Marek Saganowski (z prawej) i Fabricio Fuentes z zespołu Villarreal. Po 1323 minutach polski piłkarz znów strzelił gola w Lidze Mistrzów

Foto: AP

Kiedy Marek Saganowski strzelał pierwszego gola dla duńskiego Aalborga w meczu z Villarrealem, na pewno nie myślał o tym, jak wielkiego dokonuje przełomu.

Ostatnim Polakiem, który pokonał bramkarza w Lidze Mistrzów jest Jacek Krzynówek. Było to w marcu 2005 roku w spotkaniu Bayeru Leverkusen z Liverpoolem, 1323 dni temu. Od tego czasu kibice zdążyli zapomnieć, że w Liverpoolu bronił Jerzy Dudek, a Krzynówek nie zawsze w klubie zajmował się siedzeniem na trybunach.

Saganowski rozegrał najlepszy mecz od długiego czasu. W Aalborgu ostatnio jest rezerwowym, a mistrzowie Danii zamiast gromić rywali we własnej lidze, zajmują przedostatnie miejsce. Polak asystował także przy drugiej bramce dla Aalborga, jednak i to nie wystarczyło do tego, by w Hiszpanii choćby zremisować. Piłkarze Villarrealu w siedmiu meczach ligi hiszpańskiej strzelili dziewięć goli, wczoraj – sześć, w tym trzy Joseba Llorente, zazwyczaj rezerwowy.

We wtorkowy wieczór gole były jednak modne w całej Europie. W ośmiu meczach padło ich aż 36, średnio co trzy minuty.

Niestety w meczu z Manchesterem United trzy razy dał się pokonać Artur Boruc. To miało być dla niego spotkanie, które pozwoliłoby zapomnieć o błędach z meczu reprezentacji Polski ze Słowacją, a Celtic walczył przecież o być albo nie być w Lidze Mistrzów.

Szkocki klub nie dał Polakowi tego, za co ten kocha go najbardziej – kiedy piłka dolatywała do bramki Boruca, najczęściej sytuacja była już beznadziejna i bramkarz nie mógł się wykazać. Przy pierwszym golu Dymitara Berbatowa akcji przyglądało się siedmiu obrońców z Glasgow, przy trzecim Wayne’a Rooneya – Polak mógł tylko pokazać, dlaczego przy precyzyjnych strzałach bramkarze nie mają nic do powiedzenia. Niestety, była też druga bramka, przy której Boruc zamiast wybijać piłkę na rzut rożny, wyłożył ją idealnie na dobitkę. Trudno nawet mówić o pechu. Wydawało się już, że reprezentant Polski po ostatnich kłopotach zaczyna wychodzić na prostą, jednak tym razem pojawił się zakręt nieoznakowany. Największym problemem Boruca wydaje się Boruc. Wróci na szczyt dopiero wtedy, kiedy sam zrozumie, że tego chce.

O pechu mogą mówić w Petersburgu. Zenit na bramkę białoruskiego BATE oddał 17 strzałów, w tym pięć niecelnych, kiedy to piłkarze Dicka Advocaata trafiali w słupki albo poprzeczkę. Holender nie wierzył własnym oczom, nie wierzyli kibice, a Białorusini wierzyli tylko w siebie i objęli prowadzenie. Trzy tygodnie temu utarli nosa Juventusowi, teraz – nuworyszom z Rosji. Zenit co prawda wyrównał, może czuć się pokrzywdzony przez los, ale mówienie o nowej potędze zdolnej podbić całą Europę znowu okazało się przedwczesne.

Tak samo jak pogłoski o rozbitym Juventusie. Pięć meczów bez zwycięstwa i 12. miejsce w Serie A? To prawda. Claudio Ranieri w szatni drużyny decyduje już tylko o tym, w którym miejscu stoją szafki? Podobno też. A jednak do Turynu przyjeżdża Real Madryt i przegrywa.

W Juventusie rządzą ci sami co trzy i pięć lat temu, a jednak maszyna ciągle działa. Pavel Nedved w środku pola nadal potrafi być nieprzewidywalny, a Alessandro Del Piero w ataku strzela jak zawsze cudowne gole. „La Gazzetta dello Sport”, która w niedzielę pisała o końcu wielkiej drużyny, dzisiaj pisze o nokaucie. Tyle że mistrzów Hiszpanii.

Hiszpan znokautowany został też w Stambule. Trener Luis Aragones, który doprowadził reprezentację w czerwcu do mistrzostwa Europy i w wieku 70 lat zdecydował się przyjąć ofertę Fenerbahce, może mieć problemy z utrzymaniem posady do końca sezonu. Ta drużyna na własnym boisku w Lidze Mistrzów nie zwykła przegrywać, a wczoraj została upokorzona przez Arsenal Londyn.

Piłkarze Arsene’a Wengera strzelili aż pięć goli, stracili tylko dwa, a kartony z napisem „Believe” (Wiara), które kibice Fenerbahce ułożyli przed pierwszym gwizdkiem, po ostatnim, zgniecione, wylądowały na boisku. Zapewne podobnie jest z wiarą w Aragonesa.

Dla Arsenalu trafił stary wyga Theo Walcott. Warto dodać – 19-letni. Gole strzelił też o rok od niego młodszy Aaron Ramsey i dwa lata starszy Alexandre Song. Wenger po raz kolejny Europę postanowił straszyć młodzieżą.

Piłkarze Steauy Bukareszt, którzy do wtorku w LM nie zdobyli bramki, tym razem dokonali tego trzykrotnie, a i tak przegrali z Lyonem. Porto atakowało w meczu z Dynamem Kijów, a przegrało po rzucie wolnym, kiedy to piłka nabrała takiej rotacji, że zadziwiła nawet strzelającego Aleksandra Alijewa. Za takie wieczory kibice kochają futbol.

[b]3. kolejka[/b]

? Grupa E

• FC Villarreal - Aalborg BK 6:3 (2:2). Bramki - dla FC Villarreal: Rossi (28), Capdevila (33), Llorente (67, 69, 84), Pires (79); dla Aalborga: Marek Saganowski (19), Enevoldsen (36), Johansson (77).

• Manchester United - Celtic Glasgow 3:0 (1:0). Bramki: Berbatow (30, 51), Rooney (76).

1. Manchester 3 7 6-0

2. Villarreal 3 7 7-3

3. Celtic 3 1 0-4

4. Aalborg 3 1 3-9

[ramka]? Grupa F

• Bayern Monachium - AC Fiorentina 3:0 (2:0). Bramki: Klose (4), Schweinsteiger (25), Ze Roberto (90).

• Steaua Bukareszt - Olympique Lyon 3:5 (3:2). Dla Steauy: Arthuro (7), Goian (10), Petre (44); dla Olympique: Keita (23), Benzema (32, 73), Fred (70, 90+2). Sędziował Grzegorz Gilewski (Polska).

1. Bayern 3 7 5-1

2. Lyon 3 5 8-6

3. Fiorentina 3 2 2-5

4. Steaua 3 1 3-6

? Grupa G

• Fenerbahce Stambuł - Arsenal Londyn 2:5 (1:3). Dla Fenerbahce: Silvestre (19-sam.), Guiza (78); dla Arseanalu: Adebayor (10), Walcott (11), Diaby (21), Song (49), Ramsey (90+4).

• FC Porto - Dynamo Kijów 0:1 (0:1). Bramka: Alijew (27).

1. Arsenal 3 7 10-3

2. Dynamo 3 5 2-1

3. Porto 3 3 3-6

4. Fenerbahce 3 1 3-8

? Grupa H

• Zenit Sankt Petersburg - BATE Borysów 1:1 (0:0). Dla Zenitu: Tekke (81); dla BATE: Niechajczik (52).

• Juventus Turyn - Real Madryt 2:1 (1:0). Dla Juventusu: Del Piero (5), Amauri (49); dla Realu: van Nistelrooy (66).

1. Juventus 3 7 5-3

2. Real 3 6 5-3

3. BATE 3 2 3-5

4. Zenit 3 1 2-4

[/ramka]

Kiedy Marek Saganowski strzelał pierwszego gola dla duńskiego Aalborga w meczu z Villarrealem, na pewno nie myślał o tym, jak wielkiego dokonuje przełomu.

Ostatnim Polakiem, który pokonał bramkarza w Lidze Mistrzów jest Jacek Krzynówek. Było to w marcu 2005 roku w spotkaniu Bayeru Leverkusen z Liverpoolem, 1323 dni temu. Od tego czasu kibice zdążyli zapomnieć, że w Liverpoolu bronił Jerzy Dudek, a Krzynówek nie zawsze w klubie zajmował się siedzeniem na trybunach.

Pozostało 91% artykułu
Piłka nożna
Bezwzględna Barcelona. Niespodziewany bohater meczu w Dortmundzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Arabia Saudyjska organizatorem mundialu. Kosztowna zabawa na pustyni
Piłka nożna
Borussia Dortmund - Barcelona. Robert Lewandowski przyjeżdża do Łukasza Piszczka
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain wygrywa, ale nadal stoi nad przepaścią
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Real Madryt odrabia straty. Kylian Mbappe z kontuzją