Reklama
Rozwiń

Poszukiwany prezes na nowe czasy

Być może nowy szef PZPN zostanie wybrany już dziś. Jutro delegaci tylko potwierdzą to w tajnym głosowaniu na sali hotelu Sheraton

Aktualizacja: 29.10.2008 04:24 Publikacja: 29.10.2008 00:32

Zbigniew Boniek

Zbigniew Boniek

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Żeby zostać prezesem PZPN, trzeba zabiegać o poparcie w okręgowych związkach piłki nożnej i klubach. Często kandydat robi to sam, czasami pracuje na niego sztab, czyli grupa działaczy powiązanych ze sobą wspólną ideą, nazywaną dla niepoznaki interesem polskiej piłki.

Ich zadaniem jest lobbowanie na rzecz kandydata wśród delegatów na zjazd. Ci z kolei otrzymali w swoich okręgach mandat pod warunkiem, że będą godnie reprezentowali interesy swojego terenu.

Z pobieżnych wyliczeń wynika, że szanse trzech kandydatów są wyrównane. Trzech, ponieważ czwarty – Tomasz Jagodziński – prowadzi politykę samobójczą. Po tym, jak w studiu telewizyjnym TVP w obecności kontrkandydatów wyjął z teczki jakieś kwity, mające rzekomo obciążać Zbigniewa Bońka i Grzegorza Lato, nazywany już jest Stanem Tymińskim polskiego futbolu.

Nawet ci, którzy udzielili mu poparcia (26 klubów i okręgów), mają świadomość, że oddanie teraz głosów na Jagodzińskiego nie ma żadnego sensu. Wyjątkiem jest Widzew, żyjący w swoim świecie ułudy. Wiosną zatrudnił jako trenera Janusza Wójcika, a teraz poparł starania o prezesurę Janusza Jesionka i Tomasza Jagodzińskiego. Pierwszy zrezygnował, drugi nie ma szans. Także dlatego, że postrzegany jest jako człowiek PSL i protegowany wicepremiera Waldemara Pawlaka. A politycy nie są w PZPN mile widziani od czasu, kiedy na prezesów przynoszono ich w teczkach.

Pozostają więc Zbigniew Boniek, Zdzisław Kręcina i Grzegorz Lato. Pierwszy zdobył najmniej głosów poparcia (17, tylko dwa ponad minimalną wymaganą liczbę). Kręcina zebrał ich 37, a Lato 43 – najwięcej. Teraz nie ma to większego znaczenia. – Byliśmy skłonni postawić na Zdzisława Kręcinę, ale tak mu prokuratura zszargała opinię, że trochę się boimy – mówi „Rz” anonimowo jeden z delegatów na zjazd, reprezentujący związek okręgowy. – My wierzymy w niewinność Zdziśka, ale nie chcemy igrać z ogniem. Jego przesłuchanie we Wrocławiu było dla nas sygnałem, że jeśli go wybierzemy, to wojna z ministrem będzie trwać nadal. A tego nikt nie chce.

Kręcina jest jednak fachowcem w zarządzaniu związkiem i szkoda by się było go pozbywać. Wczoraj toczyły się więc rozmowy zmierzające do aliansu Zdzisława Kręciny ze Zbigniewem Bońkiem. – Potrzebujemy prezesa na dzisiejsze czasy – powiedział „Rz” inny delegat. – Takiego, który wzbudza zaufanie, potrafi dobrze wypaść w mediach i odszczeknąć się nawet ministrowi. Boniek spełnia te warunki, a w sprawach, co do których mamy wątpliwości, możemy nad nim zapanować. On sam nie będzie podejmował decyzji. Musi to robić w porozumieniu z zarządem.

Dlaczego prawie niemożliwy jest sojusz dwóch wybitnych piłkarzy – Zbigniewa Bońka i Grzegorza Laty? – Grzesiek ma swoje zasady i z nikim nie będzie się układał – mówi Kazimierz Greń, prezes podkarpackiego ZPN, również delegat na zjazd. – On chce przeprowadzić gruntowne zmiany w związku, przenieść go wreszcie w XXI wiek. I zgodnie ze swoim honorem, jeśli mu się nie uda, to po roku poda się do dymisji. To jest najlepszy kandydat, ale jego zwolennicy chodzą twardo po ziemi. Pozostali kandydujący też są dobrzy – zakończył Greń.

Dziś o 15.30 spotykają się w Sheratonie prezesi OZPN-ów, potem odbędzie się ostatnie zebranie starego zarządu. Z kandydatami spotka się jeszcze Ekstraklasa SA. Poprze tego, który najwięcej obieca.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora:[link=mailto:s.szczeplek@rp.pl]s.szczeplek@rp.pl[/link][/i]

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku