Legia ma przewagę, oddała aż 10 strzałów na bramkę gospodarzy. Połowa z nich była celna. Dużo lepszą okazję do prowadzenia miał jednak Ruch. Po faulu Jana Muchy sędzia podyktował rzut karny dla chorzowian. Słowacki bramkarz zrehabilitował się jednak za błąd i obronił strzał Grzyba.