Wierzę w siebie, jeszcze pokażę, na co mnie stać

Euzebiusz Smolarek w rozmowie z "Rz" mówi o wspieraniu młodych, wścibskich fotoreporterach i zaufaniu do Leo Beenhakkera

Aktualizacja: 10.02.2009 00:54 Publikacja: 10.02.2009 00:51

Wierzę w siebie, jeszcze pokażę, na co mnie stać

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]RZ: Jesienią był pan przekonany, że w Boltonie nadejdą lepsze czasy. Minęło kilka miesięcy, a ciągle jest pan rezerwowym...[/b]

Euzebiusz Smolarek: To ciężka sytuacja. Myślałem, że będzie inaczej. Czasem mam grać, a siedzę na ławce rezerwowych, a na boisko wchodzi jakiś 19-latek, innym razem myślę, że przesiedzę cały mecz, a wchodzę na pół godziny. Co mam robić? To przecież decyzja trenera.

[b]Po meczu z Manchesterem United, w którym pan nie wystąpił, podobno się pan poddał i zapowiedział powrót do Hiszpanii?[/b]

Nigdy czegoś takiego nie powiedziałem, nie mam żalu do trenera Gary’ego Megsona, bo skoro odpowiada za wyniki, to ma prawo ustalać skład. Gdybym powiedział, że się poddaję, zmarnowałbym cały sezon, a tak może jeszcze karta się odwróci. Nie marudzę, jak wchodzę na boisko, to staram się zmusić trenera, by na mnie postawił.

[b]Zawsze był pan piłkarzem, który dobrze grał tylko wtedy, gdy czuł zaufanie trenera...[/b]

Dla napastnika to naturalne, jednak nie pójdę do Megsona prosić, bym grał od początku. Ludzie mówią, że marnuję czas, bo nie gram, ale jestem zdrowy, mam siłę i wiem, że mogę być podstawowym zawodnikiem Boltonu. Liga angielska to zupełnie inny styl niż wszystkie pozostałe, ale trzeba się umieć do niego dostosować. Przeciwko trzem wielkim obrońcom Aston Villi wydaje się, że nie mam szans, ale przecież można tak opracować taktykę, by wykorzystać i moje warunki.

[b]Myśli pan, że w Racingu Santander, skąd do Anglii jest pan tylko wypożyczony, jeszcze pana chcą?[/b]

Po zakończeniu sezonu wracam do Hiszpanii, bo tam mam jeszcze dwa lata kontraktu. Nie wiem, czy prawdą jest to, co pisały gazety, że Racing tak bardzo chciał się mnie pozbyć.

[b]Już ponad rok nie widzieliśmy pana w takiej formie jak w najlepszych meczach eliminacji mistrzostw Europy...[/b]

Byłem trzy razy z rzędu wybierany na najlepszego piłkarza w Polsce, nie zostałem wybrany po raz czwarty i od razu trzeba mnie skreślać? Wierzę w siebie i jeszcze pokażę, na co mnie stać.

[b]Dokończycie eliminacje z Leo Beenhakkerem? Słyszał pan o jego planach współpracy z Feyenoordem?[/b]

Czytam niewiele gazet, ale dotarło do mnie, że Beenhakkerowi nie podoba się w Polsce to, że narusza się jego prywatność. Nie dziwię mu się. To piękny kraj, naprawdę, ale tylu paparazzich nie ma nigdzie indziej. Ja się z tego śmieję, ale rozumiem, że innym może się to nie podobać. Czasami też niektórych ludzi bardzo cieszą potknięcia innych. W trudnych chwilach myślę jednak tylko o tych, którzy są prawdziwymi kibicami reprezentacji. Dla mnie Beenhakker to wciąż jeden z najlepszych trenerów, z którymi pracowałem.

[b]RZ: Jesienią był pan przekonany, że w Boltonie nadejdą lepsze czasy. Minęło kilka miesięcy, a ciągle jest pan rezerwowym...[/b]

Euzebiusz Smolarek: To ciężka sytuacja. Myślałem, że będzie inaczej. Czasem mam grać, a siedzę na ławce rezerwowych, a na boisko wchodzi jakiś 19-latek, innym razem myślę, że przesiedzę cały mecz, a wchodzę na pół godziny. Co mam robić? To przecież decyzja trenera.

Pozostało 85% artykułu
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain wygrywa, ale nadal stoi nad przepaścią
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Real Madryt odrabia straty. Kylian Mbappe z kontuzją
Piłka nożna
Manchester City czeka na werdykt. Ma 115 zarzutów
Piłka nożna
Paris Saint-Germain może odpaść już w fazie ligowej. To nie jest gra komputerowa
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Piłka nożna
Atalanta Bergamo. Piękny lider Serie A