[b]RZ: Jesienią był pan przekonany, że w Boltonie nadejdą lepsze czasy. Minęło kilka miesięcy, a ciągle jest pan rezerwowym...[/b]
Euzebiusz Smolarek: To ciężka sytuacja. Myślałem, że będzie inaczej. Czasem mam grać, a siedzę na ławce rezerwowych, a na boisko wchodzi jakiś 19-latek, innym razem myślę, że przesiedzę cały mecz, a wchodzę na pół godziny. Co mam robić? To przecież decyzja trenera.
[b]Po meczu z Manchesterem United, w którym pan nie wystąpił, podobno się pan poddał i zapowiedział powrót do Hiszpanii?[/b]
Nigdy czegoś takiego nie powiedziałem, nie mam żalu do trenera Gary’ego Megsona, bo skoro odpowiada za wyniki, to ma prawo ustalać skład. Gdybym powiedział, że się poddaję, zmarnowałbym cały sezon, a tak może jeszcze karta się odwróci. Nie marudzę, jak wchodzę na boisko, to staram się zmusić trenera, by na mnie postawił.
[b]Zawsze był pan piłkarzem, który dobrze grał tylko wtedy, gdy czuł zaufanie trenera...[/b]