– Niestety, takie konferencje są potrzebne, ponieważ problem rasizmu nadal istnieje w europejskim futbolu – powiedział William Gaillard, doradca szefa UEFA Michela Platiniego.

Często kwestionuje się sens podobnych konferencji, ponieważ nie prowadzą one do rozwiązania problemu.

– Nieprawda – powiedział gość honorowy, Francuz Lilian Thuram, mistrz świata i Europy, jeden z najsłynniejszych piłkarzy świata przełomu wieków, który przyleciał do Warszawy tylko na kilka godzin. – Im więcej się o tym mówi, tym większa szansa, że kiedyś rasizm zostanie wypleniony z życia. A wtedy zniknie też ze stadionów. Jak się zmienia świadomość ludzi, widać na przykładzie Ameryki. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu Murzyni nie mieli tam żadnych praw. Dziś mają czarnego prezydenta. To znaczy, że zniknęły uprzedzenia zakorzenione przez dziesięciolecia, zmieniło się myślenie. Kiedy, mając dziewięć lat, przyjechałem do Paryża z Gwadelupy, pokazywano mnie palcami. Potem nie podobało się niektórym ludziom, że byłem kapitanem reprezentacji Francji. Dziś to już chyba nikogo by nie dziwiło. Coś się jednak zmienia na lepsze – powiedział Thuram.

UEFA wraz z międzynarodowym związkiem piłkarzy zawodowych (FIFPro) oraz organizacją Futbol przeciw Rasizmowi w Europie (FARE) od lat organizują akcje potępiające wszelkie przejawy rasizmu. Jedną z nich, realizowaną w Polsce przez stowarzyszenie Nigdy więcej, jest “Wykopmy rasizm ze stadionów”, inną – “Pokaż rasizmowi czerwoną kartkę”. W walkę z rasizmem zaangażowali się najbardziej znani piłkarze świata. Oprócz Thurama – Gary Lineker, Thierry Henry, Dymitar Berbatow, Ashley Cole, Ryan Giggs, Samuel Eto’o.

W UEFA i PZPN nie ma komisji zajmujących się walką z rasizmem. Karze się sprawców, zamiast wskazywać przyczyny. Konferencje raz na kilka lat nie wystarczą.