Jeden odżył, drugi wyzdrowiał

Dla nas to będzie polski mecz: w sobotę Hannover Jacka Krzynówka zagra z Borussią Dortmund Kuby Błaszczykowskiego. Z trybun oglądał ich będzie Leo Beenhakker

Aktualizacja: 13.03.2009 20:15 Publikacja: 13.03.2009 18:13

Błaszczykowski (z lewej) i Krzynówek

Błaszczykowski (z lewej) i Krzynówek

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Z siedmiu polskich piłkarzy, którzy grają w Niemczech, dwóch znalazło się w kadrze na najbliższe mecze eliminacji mistrzostw świata z Irlandią Północną i San Marino. Krzynówek grał już dla czterech selekcjonerów w 89 meczach, Błaszczykowski zaistniał w reprezentacji Polski dopiero za Beenhakkera, wystąpił w niej 19 razy.

W 24. kolejce Bundesligi na AWD Arena w Hanowerze spotkają się panowie po przejściach. Krzynówek jeszcze dwa miesiące temu zastanawiał się rano czy jest sens wychodzić z domu, bo nie wiedział nawet czy Felix Magath pozwoli mu trenować z pierwszym zespołem.

Trener Wolfsburga zarzekał się, że nie puści go do żadnej innej drużyny w Niemczech i konsekwentnie odrzucał wszystkie propozycje transferowe. Zmienił zdanie pół roku przez wygaśnięciem kontraktu Polaka, tylko dlatego, że Hannover zdecydował się zapłacić aż pół miliona euro.

- Za piłkarza, który wkrótce skończy 33 lata, a latem byłby do wzięcia za darmo, to naprawdę dużo pieniędzy. Odżyłem błyskawicznie, bo poczułem, że jestem komuś potrzebny. Nagle okazało się, że nie jestem jeszcze taki słaby - opowiada Krzynówek „Rz”.

Po zmianie klubu zagrał we wszystkich pięciu meczach, przeciwko Stuttgartowi asystował przy jednym golu, drugiego strzelił sam z rzutu wolnego. Hannover punkty zdobywa jednak tylko na własnym stadionie. Poza domem tylko raz zremisował, mecze z Bayerem Leverkusen i Eintrachtem Frankfurt przegrał 0:4, z Herthą i Schalke – 0:3, a w ostatni weekend z Bayernem w Monachium aż 1:5.

- Powroty z meczów wyjazdowych są ponure, nikt nie wie, dlaczego w tym sezonie Hannover ma dwie różne drużyny w zależności od tego gdzie gra. Przez takie wahania zajmujemy dopiero 13. miejsce w lidze, a od strefy spadkowej dzieli nas tylko pięć punktów – mówi Krzynówek.

Borussia Dortmund też zawodzi, bo zamiast walczyć o europejskie puchary zarzuciła kotwicę w środku tabeli i jest za słaba na czołówkę, a za mocna, by mieć problemy z drużynami walczącymi o utrzymanie.

Trener Juergen Klopp tylko raz, w sierpniu ubiegłego roku mógł wystawić taki sam skład w dwóch kolejnych meczach. Potem zaczęły się kontuzje, narzekało na nie aż 14 graczy, a od początku tego roku – Błaszczykowski.

Polak z bólem uda wrócił ze świątecznego urlopu. Uraz pojawił się podczas jednego z meczów turnieju sylwestrowego w Gdańsku. Pomocnik Borussii grał w drużynie „Lambada”, m.in. z Łukaszem Gargułą, Tomaszem Frankowskim i mistrzem olimpijskim z Pekinu Leszkiem Blanikiem.

– Teraz Kuba jest już zdrowy, ale musi nabrać zaufania do siebie, uwierzyć, że gdy gwałtownie przyspieszy, znowu nie poczuje bólu. Jeszcze w środę przechodził dodatkowe badania, by upewnić się, że może zagrać przeciwko Hannoverowi – mówi Klopp.

Błaszczykowski może zagrać pierwszy raz w tym roku, a Borussia po raz pierwszy w tym roku wygrać. Drużyna z Dortmundu nie potrafiła pokonać rywala już od sześciu spotkań.

Od tego czy zagra Błaszczykowski, swój przyjazd do Hanoweru uzależniał Leo Beenhakker. – Jestem w stałym kontakcie z trenerami Borussii. W czwartek dowiedziałem się, że Kuba jest już przygotowany do gry, dla reprezentacji to świetna wiadomość – mówi „Rz” selekcjoner.

Krzynówek w Hannoverze gra na lewej lub prawej pomocy. Często w trakcie meczu zmienia się pozycjami, jak kiedyś z Kamilem Kosowskim w reprezentacji Polski. Błaszczykowski w Borussii ustawiony jest tuż za napastnikiem. W kadrze jeszcze takiej roli nie spełniał.

Bilety rozeszły się błyskawicznie. 37 tysięcy dostali kibice gospodarzy, pięć tysięcy – gości, a pozostałe pięć wykupili mieszkający w Hanowerze kibice Borussii. Wczoraj w Niemczech na ekonomicznych stronach gazety informowały o fenomenie Bundesligi, która przeżywa boom w czasach kryzysu. 15 z 18 klubów przyniosło w ubiegłym sezonie zyski, więcej wydano na transfery (wzrost ze 164 do 192 milionów euro), a ponad 17 milionów ludzi obejrzało mecze na żywo, co jest kolejnym rekordem. Oficjalny znak rozgrywek rozpoznaje 99 procent badanych, podczas gdy logo Ligi Mistrzów – tylko 76.

Piłka nożna
Żałoba po śmierci papieża Franciszka. Co z meczami w Polsce?
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Piłka nożna
Barcelona bliżej mistrzostwa Hiszpanii. Bez Roberta Lewandowskiego pokonała Mallorcę
Piłka nożna
Neymar znów kontuzjowany. Czy wróci jeszcze do wielkiej piłki?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Czy opuści El Clasico?
Piłka nożna
Czy Carlo Ancelotti opuści Real Madryt i poprowadzi reprezentację Brazylii