W sosie własnym

Ćwierćfinałowe mecze udowodniły, że LM ma się świetnie – piłkarsko i finansowo. Ale pieniędzy nigdy dość. Niektóre kluby wciąż chcą zamkniętej superligi

Publikacja: 09.04.2009 20:37

Kibice na stadionie w Liverpoolu.

Kibice na stadionie w Liverpoolu.

Foto: AFP

W Lidze Mistrzów kryzysu nie widać. Kluby świetnie na niej zarabiają, trybuny się zapełniają, poziom pierwszych meczów ćwierćfinałowych był znakomity. Zdarzyły się i triumfy zdecydowanych faworytów, jak Barcelony nad Bayernem, i niespodzianki, gdy Porto utarło nosa Manchesterowi United, a Chelsea strzeliła aż trzy gole w Liverpoolu.

Krótko mówiąc, spokój i sielanka. Ale spokój pozorny. Obecne umowy ze sponsorami i o sprzedaż praw telewizyjnych obowiązują tylko do 2012 roku. Od dawna trwają mniej lub bardziej poufne narady, co robić dalej. Pozostać przy obecnej formule LM czy – jak chcą niektórzy – stworzyć zamkniętą superligę pozwalającą zarabiać jeszcze więcej.

Można powiedzieć – nic nowego. Pomysły na taką europejską ligę są rzucane od dawna i wszystko zostaje na papierze. Ale coś się zmieniło: wcześniej takie plany forsowała przede wszystkim tzw. G14 skupiająca najbardziej wpływowe kluby Europy. To ona groziła, że jeśli LM nie zmieni się tak, jak żąda G14, to jej członkowie mogą utworzyć własną ligę. UEFA nie uznawała G14 i była z zasady przeciw jej postulatom. Ale niedawno grupa została rozwiązana, zastąpiło ją Stowarzyszenie Klubów Europejskich (ECA, liczy 137 członków) pod egidą UEFA, z jej poparciem. I to właśnie przedstawiciele ECA zaczęli miesiąc temu prace nad projektem nowych rozgrywek o supermistrzostwo Europy.

Członkowie stowarzyszenia chcieliby, aby Ligę Mistrzów zastąpiły trzy ligi. Każda liczyłaby po 20 – 22 zespoły, a ich uczestnicy byliby wybrani na stałe. Spadki i awanse obowiązywałyby tylko w zamkniętym gronie. Słabsze kluby byłyby więc skazane na łaskę tych potężnych.

Ale do utworzenia takiej superligi daleka droga. Michel Platini z jednej strony głaszcze bogatych i zapewnia, że chce współpracy, z drugiej – nie zapomina, dzięki komu wygrał wybory w UEFA. Obiecał klubom z biednych krajów łatwiejszy dostęp do Ligi Mistrzów.

Już w następnym sezonie mistrz Polski o awans do fazy grupowej będzie się mierzył nie z Barceloną czy Realem, ale z przeciwnikami pokroju Lewskiego Sofia lub Slavii Praga. Poza tym pomysł superligi nie jest popierany przez wszystkich wielkich i bogatych.

Przeciwko są między innymi Barcelona i Bayern. Kolejny problem to pogodzenie ligi europejskiej z krajową, karkołomne zadanie zwłaszcza dla klubów z Anglii, a to im podobno najbardziej podobają się plany superligi. Takie rozgrywki oznaczałyby aż 42 mecze w sezonie (przy założeniu, że w superlidze są 22 drużyny) i nie zostawiłyby miejsca dla Premiership.

Czy warto dla wyprawy w nieznane rozbijać najbardziej dochodową ligę piłkarską na świecie, promocyjnym sukcesem dorównującą NBA? LM nie wchodzi jej w drogę, bo w niej trzeba rozegrać maksymalnie 13 spotkań w sezonie. Na razie Platini rezygnuje tylko z Pucharu UEFA, wprowadzając Ligę Europejską. Idzie więc w przeciwną stronę, niż chcą potęgi: daje szansę zarobienia większych pieniędzy tym, dla których nawet ułatwiona droga do Ligi Mistrzów okaże się zbyt trudna.

W Lidze Mistrzów kryzysu nie widać. Kluby świetnie na niej zarabiają, trybuny się zapełniają, poziom pierwszych meczów ćwierćfinałowych był znakomity. Zdarzyły się i triumfy zdecydowanych faworytów, jak Barcelony nad Bayernem, i niespodzianki, gdy Porto utarło nosa Manchesterowi United, a Chelsea strzeliła aż trzy gole w Liverpoolu.

Krótko mówiąc, spokój i sielanka. Ale spokój pozorny. Obecne umowy ze sponsorami i o sprzedaż praw telewizyjnych obowiązują tylko do 2012 roku. Od dawna trwają mniej lub bardziej poufne narady, co robić dalej. Pozostać przy obecnej formule LM czy – jak chcą niektórzy – stworzyć zamkniętą superligę pozwalającą zarabiać jeszcze więcej.

Piłka nożna
Zbliża się klubowy mundial w USA. Wakacji w tym roku nie będzie
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Piłka nożna
Żałoba po śmierci papieża Franciszka. Co z meczami w Polsce?
Piłka nożna
Barcelona bliżej mistrzostwa Hiszpanii. Bez Roberta Lewandowskiego pokonała Mallorcę
Piłka nożna
Neymar znów kontuzjowany. Czy wróci jeszcze do wielkiej piłki?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Czy opuści El Clasico?