Reklama

Czy odpadnie obrońca tytułu?

FC Porto i Arsenalowi do wyeliminowania Manchesteru United i Villarrealu wystarczy nie stracić gola na swoim stadionie. Transmisja z Porto w TVP 2 o 20.45

Publikacja: 15.04.2009 01:33

Mistrzowie Portugalii są bardziej wypoczęci niż rywale, bo w porównaniu z tym, co Manchester przechodzi w Premiership, dla nich krajowa liga jest spacerem. Są też bardziej pewni siebie. W poprzedniej rundzie wyeliminowali Atletico Madryt, remisując na wyjeździe 2:2, a u siebie 0:0. Dlaczego nie mieliby powtórzyć tego z Manchesterem, który z dziewięciu meczów obecnej Ligi Mistrzów zremisował aż sześć. Obrońca tytułu musi dziś wygrać albo zremisować wyżej niż 2:2, a jeszcze żadnego portugalskiego klubu nie pokonał na wyjeździe.

– Możemy wygrać z każdym. Jesteśmy mocniejsi niż rok temu. Nie musimy się na nich od razu rzucać jak szaleni, jeden gol nam wystarczy, bo wierzę, że bramki nie stracimy – mówi Michael Carrick.

– Chcemy wygrać w tym sezonie wszystko – zapowiada Cristiano Ronaldo. Alex Ferguson zwłaszcza od nich oczekuje, że za słowami pójdą czyny. Cristiano dostał już od niego publiczną reprymendę za nieodpowiedzialne zachowanie na boisku. Carrick też zasłużył na krytykę – za brak pomysłów, jak rozruszać zespół.

W drugim środowym ćwierćfinale Villarreal będzie w podobnej sytuacji jak Manchester. Też potrzebuje zwycięstwa albo wysokiego remisu, a przyjechał do kraju, w którym nigdy nie wygrał. Mało tego – nigdy jeszcze nie strzelił na angielskim boisku gola. Na domiar złego przed rewanżem w Londynie trener Manuel Pellegrini stracił (kontuzja) lidera drużyny i strzelca gola sprzed tygodnia Marcosa Sennę.

Ale akurat w przypadku Villarrealu, obok Porto najbardziej nieobliczalnego ćwierćfinalisty, wszystko jest możliwe. Tym bardziej że Arsenal traci z powodu kontuzji jednego obrońcę za drugim. Williama Gallasa zabraknie do końca sezonu. Johan Djourou, który zastąpił go w pierwszym meczu, ma problemy z kolanem, kłopoty z plecami wykluczyły z rewanżu świetnego przed tygodniem Gaela Clichy.

Reklama
Reklama

Tym większa odpowiedzialność spadnie dziś na Łukasza Fabiańskiego. W Villarreal poradził sobie znakomicie z niespodziewanym zastępstwem za Manuela Almunię, w ostatnim spotkaniu ligowym z Wigan już gorzej. Dziś ma szansę pokazać, że ten drugi mecz był tylko przypadkowym potknięciem.

[ramka]Dziś o 20.45 grają:

• FC Porto – Manchester United (TVP 2, nSport). Pierwszy mecz 2:2 • Arsenal Londyn – Villarreal

(kanał 59n). Pierwszy mecz 1:1.

Skróty spotkań o 22.45 w TVP 2[/ramka]

Mistrzowie Portugalii są bardziej wypoczęci niż rywale, bo w porównaniu z tym, co Manchester przechodzi w Premiership, dla nich krajowa liga jest spacerem. Są też bardziej pewni siebie. W poprzedniej rundzie wyeliminowali Atletico Madryt, remisując na wyjeździe 2:2, a u siebie 0:0. Dlaczego nie mieliby powtórzyć tego z Manchesterem, który z dziewięciu meczów obecnej Ligi Mistrzów zremisował aż sześć. Obrońca tytułu musi dziś wygrać albo zremisować wyżej niż 2:2, a jeszcze żadnego portugalskiego klubu nie pokonał na wyjeździe.

Reklama
Piłka nożna
Prezydent USA grozi palcem. Dlaczego Donald Trump chce odebrać mundial Bostonowi?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Piłka nożna
Europa ma pierwszego uczestnika mundialu 2026. Anglicy straszą rywali
Piłka nożna
Z kim Polska może zagrać w barażach o mundial 2026? Scenariusze walki o awans
Piłka nożna
Republika Zielonego Przylądka zadebiutuje na mundialu. Rekiny płyną do Ameryki
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Piłka nożna
Kto za Slisza i Wiśniewskiego w meczu z Holandią? Problem Jana Urbana
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama