To był szok dla całej Europy. Już przed wojną drużyny piłkarskie sporadycznie korzystały z transportu lotniczego, jednak dopiero na przełomie lat 40. i 50. samolot zaczął stawać się dla sportowców podstawowym środkiem komunikacji.
Katastrofa rozpoczęła dyskusję o bezpieczeństwie lotów. Dwa dni wcześniej drużyna AC Torino odleciała do Lizbony, gdzie miała rozegrać mecz na cześć kapitana Benfiki i reprezentacji Portugalii Francisco Ferreiry. Zaproszono Torino, bo był to w pierwszych powojennych latach być może najlepszy klub w Europie. Wprawdzie rozgrywki pucharowe między mistrzami krajów rozpoczęły się w roku 1955, ale Torino przez trzy lata z rzędu (1946 - 48) zajmowało pierwsze miejsce w Serie A, wygrało też w roku 1943.
A Włochy były wciąż mistrzem świata, i to dwukrotnym. Od zakończenia wojny, do dnia katastrofy Włosi rozegrali dwanaście meczów, z których osiem wygrali. W każdym z nich występowali zawodnicy Torino. Ba, w meczu Włochów z Węgrami, które były w przededniu budowy „Złotej jedenastki”, wygranym 3:2 w roku 1947, zagrało aż dziesięciu piłkarzy Torino. Tylko bramkarz był z Juventusu. Reprezentacja kraju składała się więc z zawodników jednego miasta.
[srodtytul]Wzgórze Superga [/srodtytul]
W Lizbonie, na stadionie Nacional, w meczu nad wyraz towarzyskim, Benfica pokonała Torino 4:3. Bohater dnia Francisco Ferreira i kapitan Włochów wymienili się proporcami, a po meczu obydwie drużyny spotkały się na bankiecie. Następnego dnia, 4 maja 1949 roku, o godz. 9.52 trzysilnikowy Fiat G212CP wystartował z lotniska w Lizbonie, z 31 osobami na pokładzie.