Liga Europejska: Lech pewny swego

Polonia przegrywa u siebie, Legia przywozi remis z Kopenhagi i wstyd po „występach” jej kibiców. Tylko Lechowi Poznań można gratulować awansu już po pierwszym meczu

Publikacja: 31.07.2009 04:05

Jacek Grembocki wierzy w siebie i swoją drużynę. Kiedy przed meczem mówił, że jego Polonia może w Warszawie wyraźnie pokonać NAC Breda, kibice traktowali go z przymrużeniem oka. Chociaż NAC nie ma w składzie wielkich gwiazd, wydawało się, że z Polonią powinno sobie poradzić. Wystarczyło jednak pół godziny, by Grembockiemu uwierzyć. Polonia grała mądrze, miała swoje okazje i gol wydawał się kwestią czasu.

Trzęsienie ziemi przyszło nagle, trwało pięć minut, ale jego skala była tak duża, że sprzątanie po nim zajęło za dużo czasu, by się cieszyć z dobrego rezultatu. Polonia przeważała tak bardzo, że nie sądziła, by przeciwnik tego dnia mógł ją skrzywdzić. Piłka wrzucona w pole karne znalazła jednak Keesa Kwakmana i to Holendrzy objęli prowadzenie.

Polonię stać byłoby jeszcze na nawiązanie walki, gdyby nie drugi wstrząs. Kapitan drużyny Radek Mynar w minutę zobaczył dwie żółte kartki, zszedł z boiska i nagle piłkarze Grembockiego zrozumieli, że tego meczu już nie wygrają.

W drugiej części Polonia nadal próbowała, ale równie często, jak sama zagrażała bramce rywali, było gorąco pod bramką Sebastiana Przyrowskiego. Skończyło się na 0: 1, a uwierzyć w to, że przed rewanżem Polonia ma równie duże szanse, jak przed pierwszym meczem, będzie już naprawdę trudno.

Lepszy rezultat, chociaż po gorszej grze, przywiozła z Kopenhagi Legia. Wicemistrzowie Polski zremisowali z Broendby 1: 1, ale gdyby nie Jan Mucha, nie mieliby tak dobrych humorów. Sytuacje, do jakich dopuszczała rywali obrona Legii, wyglądały tak, jakby koledzy z drużyny chcieli wypromować swojego bramkarza do lepszego klubu. Mucha bronił wszystko, skapitulował raz – po rzucie karnym wykonywanym przez Aleksandra Farneruda w 73. minucie. Legia wtedy już jednak prowadziła, bo w pierwszej połowie w polu karnym faulowany był Sebastian Szałachowski, a Maciej Iwański także nie spudłował z 11 metrów.

Przed meczem w Kopenhadze, pod stadionem w trakcie meczu i po spotkaniu doszło do bijatyki kibiców obu drużyn i starć z policją. 150 kibiców Legii zostało zatrzymanych, a kilka osób z publiczności poparzonych racami trafiło do szpitala. „Legia prosiła o zarejstrowanie się kibiców jadących do Kopenhagi i według naszej informacji było to 525 osób. Kilkuset kibiców przyjechało jednak na własną rękę i to z nimi policja stoczyła bitwę przed stadionem” – powiedział w duńskiej telewizji głównodowadzący akcją inspektor Per Hansen.

Najlepiej z polskich klubów zaprezentował się Lech Poznań, który awans zapewnił sobie w pierwszym meczu. Pokonał na wyjeździe norweski Fredrikstad 6: 1 i rewanż będzie tylko formalnością. Już po 25 minutach Lech prowadził 3: 0, na początku drugiej połowy stracił jednego gola, a później w sześć minut zdobył kolejne trzy bramki.

[ramka]>III runda kwalifikacji

– Pierwsze mecze

>Polonia Warszawa

– NAC Breda 0:1 (0:1)

Bramka: K. Kwakman (39). Czerwona kartka: R. Mynar (Polonia, 41 - za drugą żółtą). Widzów 6 500. >Broendby Kopenhaga

– Legia Warszawa 1:1 (0:1).

Bramki: dla Legii – M. Iwański (40-karny); dla Broendby – A. Farnerud (73-karny).

>Fredrikstad FK

– Lech Poznań 1:6 (0:3)

Bramki: dla Lecha –J. Wilk (10), M. Arboleda (22, 26), R. Lewandowski (51), S. Peszko (54), T. Bandrowski (56); dla Fredrikstad C. Borges (48). [/ramka]

Jacek Grembocki wierzy w siebie i swoją drużynę. Kiedy przed meczem mówił, że jego Polonia może w Warszawie wyraźnie pokonać NAC Breda, kibice traktowali go z przymrużeniem oka. Chociaż NAC nie ma w składzie wielkich gwiazd, wydawało się, że z Polonią powinno sobie poradzić. Wystarczyło jednak pół godziny, by Grembockiemu uwierzyć. Polonia grała mądrze, miała swoje okazje i gol wydawał się kwestią czasu.

Trzęsienie ziemi przyszło nagle, trwało pięć minut, ale jego skala była tak duża, że sprzątanie po nim zajęło za dużo czasu, by się cieszyć z dobrego rezultatu. Polonia przeważała tak bardzo, że nie sądziła, by przeciwnik tego dnia mógł ją skrzywdzić. Piłka wrzucona w pole karne znalazła jednak Keesa Kwakmana i to Holendrzy objęli prowadzenie.

Piłka nożna
Reprezentacja Polski. Najbrzydsza drużyna w Europie
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Polska - Malta. Sto minut nudów
Piłka nożna
Polska - Malta 2:0. Punkty są, zachwytu brak
Piłka nożna
Holandia rywalem Polski w walce o mundial. Nie kryją zadowolenia
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Piłka nożna
Hiszpania w półfinale Ligi Narodów, Holandia zagra o mundial z Polską
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście