Lech był w losowaniu najwyżej notowaną spośród drużyn nierozstawionych. Zgodnie z podziałem klubów na grupy dokonanym przez UEFA mógł wylosować jednego z pięciu rozstawionych przeciwników: Villarreal, Galatasaray, Fulham, Hapoel Tel-Aviv i właśnie Club Brugge.
Belgowie są na pewno przeciwnikiem słabszym od Villarreal, Fulham czy Galatasaray (na zespół z Turcji Lech bardzo nie chciał trafić).
– Wydaje się, że z tych pięciu drużyn Club Brugge jest najsłabszy, ale na pewno nie słaby – powiedział trener Lecha Jacek Zieliński. – Fakt, że pierwszy mecz zagramy u siebie, nie ma dla mnie znaczenia. Uważam, że szanse obu drużyn są równe i o awansie zadecyduje mecz w Belgii.
Club Brugge to jeden z najlepszych klubów belgijskich, z historią sięgającą końca XIX wieku. 13 razy zdobywał mistrzostwo kraju. W roku 1978 dotarł do finału rozgrywek o Puchar Mistrzów, w którym na stadionie Wembley przegrał z Liverpoolem 0:1.
Dwa lata wcześniej Bruggia wystąpiła w finale Pucharu UEFA, gdzie też uległa w dwumeczu Liverpoolowi. Trenerem Bruggii był wtedy słynny Austriak Ernst Happel, a grali w tym klubie m.in. późniejsi trenerzy reprezentacji Belgii: Georges Leekens i ostatni – Rene van der Eycken.