Chce grać dla Polski

Adam Matuszczyk zadebiutuje w kadrze Franciszka Smudy. Trener jest pewny, że to wielki talent

Publikacja: 13.05.2010 01:57

Chce grać dla Polski

Foto: ROL

– Mało jest takich piłkarzy, bo to nie jest tylko defensywny pomocnik. Adam bardzo przydaje się też w ataku. Jeśli Tomek Bandrowski się trochę podszkoli technicznie, to razem z Matuszczykiem na Euro 2012 będą taką parą jak Iniesta i Xavi w Barcelonie. Zabiegają wszystkich i nikomu nie odpuszczą – mówi „Rz” Franciszek Smuda.

Kiedy w styczniu selekcjoner powołał Matuszczyka do reprezentacji Polski na towarzyski turniej w Tajlandii, kibice nie mieli prawa wiedzieć, kim jest ten chłopak. Nie rozegrał jeszcze ani jednego meczu w pierwszej drużynie FC Koeln, tylko przewinął się przez polską młodzieżówkę. W kadrze Andrzeja Zamilskiego wystąpił w czterech spotkaniach.

– Zanim wysłałem mu powołanie, musiałem się dowiedzieć, czy chce grać dla Polski. Nie miał najmniejszych wątpliwości – wspomina Smuda.

Matuszczyk urodził się w Gliwicach w 1989 roku, dwa lata później wyjechał z matką do Merzig, gdzie pracował już jego ojciec. Wkrótce nazywał się już Matuschyk, żeby Niemcy nie łamali sobie języka na jego nazwisku.

– Stąd wzięły się problemy przy załatwianiu mu polskiego paszportu. W urzędzie w Katowicach nie mogli trafić na ślad tej rodziny, wszyscy myśleli, że Adam nazywa się Matuszyk. Trochę czasu zajęło nam dotarcie do rodowego nazwiska, ale z samym uznaniem obywatelstwa nie było żadnego problemu – mówi „Rz” Maciej Chorążyk, odpowiedzialny w PZPN za wyszukiwanie grających za granicą piłkarzy z polskimi korzeniami.

Matuszczyk do Tajlandii nie pojechał, bo nagle okazał się w Kolonii niezbędny. Kontuzjowany był Portugalczyk Maniche, ktoś musiał go zastąpić. 27 lutego zadebiutował w Bundeslidze w meczu z Bayerem Leverkusen. Miesiąc później strzelił dwa gole w spotkaniu z Hoffenheim i Niemcy zaczęli się zastanawiać, czy przypadkiem nie pozwalają podkraść sobie drugiego Podolskiego.

Magazyn „Kicker” dał Matuszczykowi wysokie noty – tylko pięciu zawodników ma lepszą średnią za cały sezon. Zagrał w dziewięciu spotkaniach, zadziwił przygotowaniem fizycznym i brakiem kompleksów. Niemcy napisali, że doświadczeni przeciwnicy nie robią na nim wrażenia.

– Dobrze czuję się na zgrupowaniach w Polsce, koledzy mnie zaakceptowali. Myślę, że w pierwszej reprezentacji będzie podobnie. Decyzję podjąłem dawno, będę grał dla drużyny Smudy. Euro 2012? Czy może być coś piękniejszego niż gra w zespole gospodarzy? – mówi „Rz” Matuszczyk.

Piłkarz bez trudu porozumiewa się po polsku, mylą mu się tylko niektóre słowa. Na ręce nosi bransoletkę z wizerunkiem Jana Pawła II, ale do kościoła nie chodzi. Mówi, że wiarę i uczucia nosi głęboko w sercu. Jest żonaty, ma jednego syna, którego nazwał Lennox. Ojciec piłkarza – Jerzy, był bokserem Carbo Gliwice.

W rozmowie z „Bildem” Lukas Podolski, piłkarz Koeln, który również pochodzi z Gliwic, ale gra dla reprezentacji Niemiec, o powołaniu dla Matuszczyka powiedział, że „Polacy wreszcie uczą się na własnych błędach”. Matuszczyk uważa Podolskiego za swego idola.

Franciszek Smuda powołał piłkarza na najbliższe mecze towarzyskie: z Finlandią (29 maja), Serbią (2 czerwca) i Hiszpanią (8 czerwca).

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=m.kolodziejczyk@rp.pl]m.kolodziejczyk@rp.pl[/mail][/i]

– Mało jest takich piłkarzy, bo to nie jest tylko defensywny pomocnik. Adam bardzo przydaje się też w ataku. Jeśli Tomek Bandrowski się trochę podszkoli technicznie, to razem z Matuszczykiem na Euro 2012 będą taką parą jak Iniesta i Xavi w Barcelonie. Zabiegają wszystkich i nikomu nie odpuszczą – mówi „Rz” Franciszek Smuda.

Kiedy w styczniu selekcjoner powołał Matuszczyka do reprezentacji Polski na towarzyski turniej w Tajlandii, kibice nie mieli prawa wiedzieć, kim jest ten chłopak. Nie rozegrał jeszcze ani jednego meczu w pierwszej drużynie FC Koeln, tylko przewinął się przez polską młodzieżówkę. W kadrze Andrzeja Zamilskiego wystąpił w czterech spotkaniach.

Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain bliżej spełnienia marzeń o finale
Piłka nożna
Bodo/Glimt. Wyrzut sumienia polskich klubów
Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny