Tegoroczna ósemka nie powinna budzić żadnych zastrzeżeń – to wielka kumulacja tenisowego talentu, pracowitości i wytrzymałości. Grupę uczestników otwiera Rafael Nadal, który odzyskał numer 1 na świecie, wygrał trzy turnieje wielkoszlemowe i jest niemal murowanym kandydatem do sukcesu w O2 Arena w Londynie. W wielkim finale sezonu Hiszpan zagra czwarty raz. Dwa razy dotarł do półfinału, jedynie w zeszłym roku szybko odpadł w eliminacjach. Po kontuzji lewego barku, którą zgłosił tydzień temu, nie ma śladu. – Nie ma zmartwienia, muszę grać i poprawić swój wizerunek w Masters – mówił niedawno dziennikarzom w Paryżu.
Roger Federer, drugi z największych, gra w finale sezonu nieprzerwanie od 2002 roku. Wygrał cztery razy. Po słabym początku roku, w drugiej połowie odzyskał pewność siebie. Po Wimbledonie przegrał tylko cztery mecze, wygrał trzy turnieje i nawet ostatnia półfinałowa porażka w Paryżu nie zmniejszyła jego optymizmu. – Czuję się dobrze. Gram dobrze. Jestem zdrów. Nie czuję stresu. Nie ma porównania z dawnymi laty, gdy nie mogłem spać, trząsłem się z nerwów i przejmowałem każdym startem. Wniosek: mogę wygrać w Londynie – zapewniał.
Numer 3 to Serb Novak Djoković. Rok miał bez wielkich wybuchów formy, ale i bez wpadek. Był raz mistrzem Masters – w 2008 roku w Szanghaju. Kolejnym z uczestników jest coraz bardziej niebezpieczny Robin Soederling. Szwed wygrał ostatni przed finałem turniej w hali Bercy, choć z wyjątkiem Nadala grali w nim wszyscy wielcy. Wsparcie swoich kibiców będzie miał Szkot Andy Murray. Rutynę ósmego startu pozna Amerykanin Andy Roddick. Ósemkę zamykają drugi Hiszpan David Ferrer (awans po dwóch latach przerwy) i Czech Tomas Berdych – jedyny, który debiutuje w imprezie.
Od wielu lat system rozgrywek jest stały: podział na dwie grupy, w nich mecze każdy z każdym, potem najlepsza czwórka gra w półfinałach i finale. Organizatorzy rozłożyli przyjemność na osiem dni, od niedzieli do niedzieli (21 – 28 listopada). Każdego dnia rozgrywek grupowych oraz w półfinałach schemat gier jest taki sam: dwa mecze singlowe o 15.00 i 21.00 (czasu polskiego) oraz dwa deblowe o 13.15 i 19.15. Finał debla o 16.30, singla nie przed 18.30.
Rozgrywki deblistów w tym roku także zajmą polskich kibiców, bo drugi start w Masters Łukasza Kubota (z Austriakiem Oliverem Marachem) oraz piąty Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego oznacza, że przynajmniej pod względem liczby uczestników Polska ma w deblowych finałach największy udział. Na razie do pobicia jest półfinał Fyrstenberga i Matkowskiego z 2008 roku.