Reklama

Stefan Szczepłek: Wisła Pany!

Po bardzo dobrym meczu Wisła pokonała na swoim boisku Cracovię 3:2. Dla Białej Gwiazdy to więcej niż tylko trzy punkty.

Publikacja: 17.03.2019 19:38

Stefan Szczepłek: Wisła Pany!

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Derby Krakowa to od dziesięcioleci walka o to, kto może po zwycięstwie mówić o sobie „Pany”. Jesienią Cracovia przegrała na swoim stadionie 0:2, obydwa gole strzelił Jesus Imaz, którego już w Wiśle nie ma. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Nie tylko Imaza nie ma. Kiedy Wisła walczyła o życie, Cracovia opływała w luksusy. Z dołu awansowała do pierwszej ósemki, a to, co robił w klubie Michał Probierz wystawia mu kolejne świadectwo fachowości.

Maciej Stolarczyk w Wiśle nie miał takich możliwości. Probierz wybierał, a Stolarczyk sklejał. W derbach to wszystko nie ma znaczenia. Do możliwości i umiejętności poszczególnych graczy dochodzą emocje. Cracovia ładniej grała, ale miała pecha. Straciła stosunkowo szybko dwa gole i plan runął po osiemnastu minutach.
Przy pierwszej, przepięknej bramce Krzysztofa Drzazgi sędzia korzystał z pomocy VAR. Uznał słusznie, że nie było faulu Marko Kolara na Oleksiju Dytiatiewie i gola uznał. Drzazga trafił w samo okienko zza pola karnego. To jedna z najładniejszych bramek w sezonie.

Nim „Pasy” wróciły do równowagi już przegrywały 0:2. Po akcji prawą stroną piłka trafiła przed bramką do Jakuba Błaszczykowskiego. Chyba chciał strzelać, ale źle uderzył piłkę, która w tej sytuacji trafiła szczęśliwie do będącego w lepszej sytuacji Kolara. Chorwat miał przed sobą praktycznie pustą bramkę.

W 60. minucie Sławomir Peszko przerzucił piłkę z lewej na prawą stronę, a Błaszczykowski uderzył z powietrza, w dolny róg bramki. Wisła prowadziła już 3:0 i panowała nad sytuacją, mimo że Cracovia ani przez chwilę nie przestawała walczyć i wierzyć.

Niewiele brakowało. W 86. minucie Janusz Gol przeprowadził świetną akcję w polu karnym. Miał obok siebie pięciu (!) przeciwników, a mimo to dał im radę i wyłożył piłkę Airamowi Cabrerze, który kopnął do bramki z tego samego miejsca co Kolar przed przerwą.

Reklama
Reklama

Teraz Wisła przeżywała to, co Cracovia na początku meczu. Cztery minuty po golu Cabrery padł drugi. Po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył „joker” Probierza - Filip Piszczek i strzelił głową. Było już tylko 3:2 dla Wisły, ale wynik udało się jej utrzymać. Cracovia oddała aż 26 strzałów, ale tylko dwa celne.

To ironia losu, że bardzo dobre widowisko stworzyły drużyny nie z czołówki, tylko ze środka tabeli. Najlepszą indywidualną akcję przeprowadził 33-letni Janusz Gol, którego przez pięć lat nie było w Polsce, a wiosną jest jednym z najlepszych graczy ekstraklasy. Jego rówieśnik Jakub Błaszczykowski pokazał jak się strzela z woleja. To w Polsce zapomniana umiejętność.

Wisła - Cracovia 3:2 (2:0)

Bramki dla Wisły: K. Drzazga (14), M. Kolar (18), J. Błaszczykowski (60); dla Cracovii: A. Cabrera (86), F. Piszczek (90).

Sędziował T. Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów 28 235.

Piłka nożna
Marek Papszun w Legii? Niemoralna propozycja
Piłka nożna
Liverpool pogrążony w kryzysie. Czy Juergen Klopp wróci na ławkę trenerską?
Piłka nożna
Polska walczy o gwarantowane miejsce w Lidze Mistrzów. Legia znów nie pomogła
Piłka nożna
„Trzeba żyć chwilą”. Grzegorz Krychowiak dla „Rzeczpospolitej”
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Piłka nożna
Liga Konferencji. Kryzys Legii nadal trwa, zwycięska Jagiellonia
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama