Nie daliśmy się pokonać drużynie, która ma lepszych piłkarzy i wyprzedza nas o ponad 60 miejsc w rankingu FIFA. Tylko w pierwszym kwadransie trzęsły się Polakom nogi, na szczęście Wojciechowi Szczęsnemu nie trzęsły się ręce. Potem gra się wyrównała i nawet portugalscy gwiazdorzy Cristiano Ronaldo i Nani nie zdołali wbić nam gola.
Zapamiętamy ten mecz nie z powodu wyniku, tylko inauguracji Stadionu Narodowego. Najpiękniejszego i największego w Polsce, jednego z najładniejszych w Europie. Powstał, ma niezłą akustykę, ładnie na nim brzmi Mazurek Dąbrowskiego. Warszawa znów stała się dzięki niemu stolicą polskiego futbolu.
Możemy ze spokojem myśleć o mistrzostwach Europy, przynajmniej jeśli chodzi o ich najważniejszą polską arenę.