Ekstraklasa: Arka wygrała po raz pierwszy od listopada

Czwarte zwycięstwo z rzędu pod wodzą nowego trenera Leszka Ojrzyńskiego zanotowała w czwartek Wisła Płock. Po raz pierwszy od... listopada wygrała za to Arka Gdynia. W piętnastu spotkaniach z rzędu gdynianie nie potrafili wcześniej zdobyć kompletu punktów, co stanowi klubowy rekord na najwyższym poziomie rozgrywek w Polsce - zauważa Onet.

Aktualizacja: 25.04.2019 20:27 Publikacja: 25.04.2019 20:05

Korona, prowadzona przez trenera Gino Lettieriego, w ostatnich sześciu meczach wygrała tylko raz

Korona, prowadzona przez trenera Gino Lettieriego, w ostatnich sześciu meczach wygrała tylko raz

Foto: Shutterstock

Po raz ostatni Arka schodziła zwycięsko z boiska po potyczce z Wisłą Kraków z 26 listopada 4:1. Zepchnęło to gdynian na przedostatnie miejsce w tabeli, z którego - być może - ruszą się po zakończeniu 32. kolejki w dolnej połowie tabeli ekstraklasy. Na prowadzenie z Miedzią Legnica wyprowadził gospodarzy w 33. minucie Marcus Vinicius da Silva, pewnie wykonując "jedenastkę" po bezmyślnym faulu w polu karnym Eltona Monteiro.

Podrażnieni goście rzucili się do odrabiania strat, ale na ich przeszkodzie stanął dobrze dysponowany w czwartek bramkarz Pavels Steinbors. Gdynianie w drugiej połowie głównie ograniczali się do obrony - relacjonuje Onet. Mimo to to oni zdołali strzelić drugą, ostatnią bramkę w tym meczu. Na listę strzelców wpisał się Marko Vejinović, ale ogromny błąd w tej sytuacji popełnił golkiper Sosłan Dżanajew, który wprowadzając piłkę do gry ręką rzucił ją wprost do Holendra z przeciwnej drużyny.

W drugim czwartkowym meczu Wisła Płock pokonała prowadzącą w grupie spadkowej Koronę Kielce. Pierwsi do siatki trafili gospodarze. W 32. minucie Nafciarzom został przyznany rzut wolny. Do piłki podszedł Dominik Furman, który popisał się fenomenalnym uderzeniem z około dwudziestu metrów. Matthias Hamrol tylko odprowadził futbolówkę wzrokiem - pisze Onet.

Goście wyrównali, po faulu Angela Garcii Cabezaliego na Elii Soriano w polu karnym. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał sam poszkodowany, ale jeszcze przed przerwą na prowadzeniu znów byli miejscowi. Gol padł po bardzo ciekawym rozegraniu rzutu wolnego. Furman zmylił stoperów Korony i zamiast dośrodkować oddał piłkę stojącemu obok Arielowi Borysiukowi. Ten mocno uderzył po ziemi i zaskoczył zasłoniętego golkipera gości.

W drugiej połowie kibice bramek już nie zobaczyli, a zwycięstwo pozwoliło Wiśle na awans na trzecie miejsce w tabeli grupy spadkowej.

32. kolejka - grupa spadkowa

Arka Gdynia - Miedź Legnica 2:0 (1:0)


Bramki: Marcus Vinicius da Silva (33-karny), Marko Vejinović (90+2)

Wisła Płock - Korona Kielce 2:1 (2:1)


Bramki: Dominik Furman (32), Ariel Borysiuk (45) – Elia Soriano (41-karny)

Po raz ostatni Arka schodziła zwycięsko z boiska po potyczce z Wisłą Kraków z 26 listopada 4:1. Zepchnęło to gdynian na przedostatnie miejsce w tabeli, z którego - być może - ruszą się po zakończeniu 32. kolejki w dolnej połowie tabeli ekstraklasy. Na prowadzenie z Miedzią Legnica wyprowadził gospodarzy w 33. minucie Marcus Vinicius da Silva, pewnie wykonując "jedenastkę" po bezmyślnym faulu w polu karnym Eltona Monteiro.

Podrażnieni goście rzucili się do odrabiania strat, ale na ich przeszkodzie stanął dobrze dysponowany w czwartek bramkarz Pavels Steinbors. Gdynianie w drugiej połowie głównie ograniczali się do obrony - relacjonuje Onet. Mimo to to oni zdołali strzelić drugą, ostatnią bramkę w tym meczu. Na listę strzelców wpisał się Marko Vejinović, ale ogromny błąd w tej sytuacji popełnił golkiper Sosłan Dżanajew, który wprowadzając piłkę do gry ręką rzucił ją wprost do Holendra z przeciwnej drużyny.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
W Paryżu strzeliły korki od szampana. PSG znów mistrzem Francji
Piłka nożna
Rosyjskie miliony w Budapeszcie. Gazprom ma zostać sponsorem słynnego węgierskiego klubu
Piłka nożna
Nowy Kylian Mbappe pilnie poszukiwany. Lamine Yamal na celowniku Paris Saint-Germain
Piłka nożna
Wisła Kraków i rwący nurt pierwszej ligi. Droga do Ekstraklasy daleka
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?