Liga Mistrzów: prasa po meczu Realu z Manchesterem United

Po pierwszym meczu Realu z Manchesterem United (1:1) w 1/8 finału Ligi Mistrzów europejska prasa pisze o świetnej postawie Davida de Gei i szacunku Cristiano Ronaldo dla byłego klubu

Aktualizacja: 14.02.2013 13:36 Publikacja: 14.02.2013 13:27

Mecz, na który czekała cała Europa nie zawiódł. „To była epicka noc" – ocenił „Guardian". „Manchester United zrobił pierwszy krok do ćwierćfinału" – uważa brytyjska gazeta.

„Dużo dobrego futbolu, ale mało owoców" – komentuje hiszpański dziennik „ABC". „Sun" żałuje, że piłkę meczową zmarnował Robin van Persie, ale tak jak wszystkie inne gazety chwali Davida de Geę, który popisywał się znakomitymi interwencjami, zwłaszcza przy strzale Fabio Coentrao obronionym w ekwilibrystyczny sposób nogą.

„To on zatrzymał Real, który w ten wieczór dominował" – nie ma wątpliwości „Marca". „Madryt cierpi. Szanse Realu na awans znacząco zmalały" – twierdzi „L'Equipe". United prowadzili po golu Danny'ego Welbecka, dziesięć minut później wyrównał strzałem głową Cristiano Ronaldo.

Ale z szacunku dla byłego klubu radości nie okazywał. – W pierwszej chwili byłem zły na Patrice'a Evrę, że go nie upilnował, ale kiedy zobaczyłem powtórkę, zrobiło mi się głupio. Cristiano wyskoczył przecież tak wysoko, że jego kolano było na wysokości głowy Patrice'a – powiedział Alex Ferguson, który – jak zauważa „Telegraph" – poczekał na Ronaldo w tunelu i się z nim wyściskał.

Potem Portugalczyk odwiedził swoich byłych kolegów w szatni. „Guardian" pisze, że United będą musieli w rewanżu znów „nałożyć kaganiec" Ronaldo. Nie brak także opinii na temat pracy sędziego Feliksa Brycha, który skończył spotkanie przed upływem doliczonego czasu, nie pozwalając United rozegrać rzutu rożnego.

„Piłkarze Fergusona nie mogli uwierzyć w to, co się stało" – przyznaje „Sport" i przypomina, że ciężko było zrozumieć również inne decyzje Niemca: „Rozdawał kartki, kiedy chciał. Czasem można było pomyśleć, że jest ślepy".

Ale kibiców Czerwonych Diabłów z równowagi nie wyprowadził. Po ostatnim gwizdku śpiewali, że jadą na Wembley, gdzie w tym roku odbędzie się finał Ligi Mistrzów.

Piłka nożna
"Faraon Manchesteru”. Czy Omar Marmoush uratuje City?
Piłka nożna
Bundesliga. Hit w Leverkusen na remis, Bayern krok bliżej odzyskania tytułu
Piłka nożna
W Korei Północnej reżim zakazuje transmisji meczów trzech klubów Premier League
Piłka nożna
Liga Konferencji. Solidna zaliczka Jagiellonii Białystok
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Harry Kane poszedł w ślady Roberta Lewandowskiego