Portugalczycy, którzy w drodze po trofeum nowych rozgrywek UEFA pokonali m.in. Polskę, przed własną publicznością przegrywać nie zwykli. Kwalifikacje Euro 2020 zaczęli wprawdzie od falstartu (remisy z Ukrainą i Serbią w Lizbonie), ale eliminacje nigdy nie były ich mocną stroną. Co innego mecze o stawkę.
Portugalia - Szwajcaria 3:1 (1:0)
To oni bronią tytułu mistrzów Europy, a już w niedzielę mogą zdobyć kolejny puchar, zgarnąć 6 mln euro premii i przepustkę na przyszłoroczne mistrzostwa.
Półfinałowy mecz w Porto kosztował ich sporo sił. Rozstrzygnęli go dopiero w samej końcówce. Ronaldo jesienią zrobił sobie wolne od reprezentacji, ale w środę w pojedynkę odebrał Szwajcarom nadzieję na trofeum. Najpierw precyzyjnie uderzył z rzutu wolnego, później z zimną krwią wykończył dwie akcje, jakby chciał powiedzieć przeciwnikom, że przyznana po analizie VAR jedenastka im się nie należała. Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy Steven Zuber padł w polu karnym, Rui Patricio wyczuł intencje Ricardo Rodrigueza, ale strzału nie zatrzymał.
Na szczęście Portugalia ma Ronaldo. Finałowego rywala pozna w czwartek. Wyłoni go mecz Holandia - Anglia w Guimaraes.