Korupcja: starzy znajomi z Hiszpanii

Policja bada już dziewięć meczów z ostatniego sezonu, w tym trzy z pierwszej ligi. Lista podejrzanych działaczy nikogo nie zdziwi.

Publikacja: 07.08.2013 01:03

Korupcja: starzy znajomi z Hiszpanii

Foto: AFP

Na liście spotkań z pierwszej ligi są dwa mecze Levante (z Deportivo La Coruña i Celtą Vigo), czyli klubu, który był w centrum poprzedniej afery korupcyjnej, oraz jeden Realu Saragossy (z Athletic Bilbao), czyli klubu, którego prezes wyciągał z kapelusza miliony euro na transfery w tym samym czasie, gdy fiskusowi pokazywał puste kieszenie.

W drugiej lidze wśród sześciu spotkań, które mogły zostać ustawione, znalazły się dwa mecze bankrutującego Racingu Santander, o którego działaczach wiadomo od lat, że po przywitaniu się z nimi trzeba przeliczyć palce. Są też co najmniej dwa (pełna lista nie została ujawniona) mecze Herculesa Alicante, którego prezes kilka lat temu został nagrany, gdy próbuje kupić mecze. Ale wtedy korupcja sportowa nie była w Hiszpanii przestępstwem i prezesowi włos nie spadł z głowy.

Teraz jest inaczej, bo zmieniły się i przepisy, i władze ligowego futbolu. Nowy prezes Javier Tebas walkę z korupcją wziął sobie na sztandary, powołał razem z hiszpańskim odpowiednikiem ministerstwa sportu (CSD) specjalną komisję, która zbiera sygnały o możliwej korupcji od piłkarzy, trenerów, działaczy i przekazuje je służbom.

To Tebas ujawnił w tym tygodniu, że służby badają trzy mecze pierwszoligowe i kilka drugoligowych, a bohaterem konferencji prasowej zrobił prezesa drugoligowej Girony Joaquina Boadasa.

Na liście są dwa mecze Girony. Jeden z Racingiem Santander, którego działacze proponowali Boadasowi piłkarza plus gotówkę w zamian za pomoc w uratowaniu się przed spadkiem przy zielonym stoliku (chodziło o wystawienie antydatowanego zaświadczenia, że Girona wystawiła do meczu z Racingiem nieuprawnionych piłkarzy).

Reklama
Reklama

Drugi podejrzany mecz był z Xerez, rywale zaproponowali przed nim kapitanowi Girony, że podłożą się za 120 tysięcy euro i ostrzegali, że jeśli Girona nie zapłaci, to mają propozycję od jej rywali w walce o awans – po 20 tysięcy euro na głowę za zwycięstwo. Ale że nie potrafili wygrać meczu już od ponad pół roku, woleli jednak pieniądze za podłożenie się. Girona odmówiła. Xerez wygrał 4:2.

Na liście spotkań z pierwszej ligi są dwa mecze Levante (z Deportivo La Coruña i Celtą Vigo), czyli klubu, który był w centrum poprzedniej afery korupcyjnej, oraz jeden Realu Saragossy (z Athletic Bilbao), czyli klubu, którego prezes wyciągał z kapelusza miliony euro na transfery w tym samym czasie, gdy fiskusowi pokazywał puste kieszenie.

W drugiej lidze wśród sześciu spotkań, które mogły zostać ustawione, znalazły się dwa mecze bankrutującego Racingu Santander, o którego działaczach wiadomo od lat, że po przywitaniu się z nimi trzeba przeliczyć palce. Są też co najmniej dwa (pełna lista nie została ujawniona) mecze Herculesa Alicante, którego prezes kilka lat temu został nagrany, gdy próbuje kupić mecze. Ale wtedy korupcja sportowa nie była w Hiszpanii przestępstwem i prezesowi włos nie spadł z głowy.

Reklama
Piłka nożna
Naukowcy ostrzegają przed upałami. Czy Amerykanie są przygotowani na mundial?
Piłka nożna
Smutny początek sezonu przy Łazienkowskiej. Legia wygrała w ciszy
Piłka nożna
Klubowe mistrzostwa świata. PSG rozbiło Real i w finale zagra z Chelsea
Piłka nożna
Legia zaczyna sezon. Z nowym trenerem, ale bez nowych piłkarzy
Piłka nożna
Koniec marzeń polskich piłkarek. Debiutantki żegnają się z mistrzostwami Europy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama