Brazylia znów wierzy

W piątek zaczynają się w Sao Paulo mistrzostwa Ameryki Południowej. Bez Neymara, ale z Leo Messim.

Aktualizacja: 11.06.2019 21:16 Publikacja: 11.06.2019 19:02

Leo Messi z reprezentacją jeszcze wielkiego tytułu nie zdobył

Leo Messi z reprezentacją jeszcze wielkiego tytułu nie zdobył

Foto: AFP

Tytułu broni Chile, ale to na Brazylię i Argentynę zwrócone będą oczy wszystkich kibiców.

Brazylijczycy organizują turniej po 30 latach przerwy. I wierzą, że własne ściany pomogą im przerwać długą serię bez zwycięstwa w Copa America. Na trofeum czekają od 2007 roku. Wcześniej, gdy byli gospodarzem, zawsze sięgali po puchar.

Jak zwykle największe nadzieje pokładano w Neymarze. Gwiazdor Paris Saint-Germain doznał jednak kontuzji kostki w towarzyskim meczu z Katarem. Obyło się bez operacji, ale musi pauzować przez co najmniej cztery tygodnie.

Ten rok jest dla niego prawdziwym koszmarem. Od stycznia do kwietnia leczył uraz. Gdy wrócił już na boisko, po przegranym finale Pucharu Francji uderzył kibica i został zdyskwalifikowany. Trener reprezentacji odebrał mu opaskę kapitańską, a tydzień temu modelka, którą poznał przez internet i zaprosił do Paryża, oskarżyła go o gwałt i uzależnienie od narkotyków. Sporo problemów jak na jednego człowieka.

Neymar nigdy nie był grzecznym chłopcem, ale przeprowadzka do Francji wyraźnie mu nie służy. Szybko zrozumiał, że zrobił błąd, opuszczając Barcelonę. Nie jest tajemnicą, że myśli o powrocie do Hiszpanii. – Mogę założyć się nawet o wieżę Eiffla, że nigdzie nie odejdzie – zaznacza jednak jego kolega z PSG i reprezentacji Dani Alves.

To on przejął od Neymara funkcję kapitana Canarinhos, a selekcjoner Tite dodatkowo powołał doświadczonego Williana, choć opinia publiczna i media spodziewały się, że szansę dostanie raczej 19-letni napastnik Realu Madryt Vinicius Junior. Tite w ofensywie ma w kim wybierać. W składzie są napastnicy dwóch najlepszych klubów Premier League: Roberto Firmino (Liverpool) i Gabriel Jesus (Manchester City) oraz utalentowany David Neres z Ajaxu. Na inaugurację Brazylia zagra z Boliwią.

Pod nieobecność Neymara największą gwiazdą turnieju może zostać Messi. Świat dzieli się na tych, którzy kochają go miłością bezgraniczną i uznają za futbolowego boga, oraz na tych, którzy uważają, że będzie mógł się tak tytułować dopiero, gdy wygra coś z reprezentacją. Mistrzostwo świata do lat 20 (2005) i olimpijskie złoto (2008) giną przy ponad 30 trofeach zdobytych z Barceloną.

Nadarza się być może ostatnia okazja, by to zmienić. Na mundialu w Katarze Messi będzie miał już 35 lat, ostatnio w jednym z wywiadów sam przyznał, że nie wie, czy wówczas będzie jeszcze w stanie grać w reprezentacji.

Ostatnie lata to dla Argentyńczyków pasmo finałowych rozczarowań: mundialowa porażka w roku 2014 z Niemcami po dogrywce, a w Copa America dwie przegrane z Chile po rzutach karnych. Po kompletnie nieudanych mistrzostwach świata w Rosji (odpadnięcie w 1/8 finału) Jorge Sampaolego na stanowisku selekcjonera zastąpił Lionel Scaloni. Początkowo miał być tylko trenerem tymczasowym, ale kłopoty finansowe federacji sprawiły, że nie stać jej było na zatrudnienie fachowca z większym nazwiskiem.

Do kadry – oprócz Messiego – po krótkiej przerwie wrócili też Sergio Aguero i Angel di Maria. Nie ma Mauro Icardiego i Gonzalo Higuaina, jest za to aż 14 nowych twarzy. Czy tak odświeżona Argentyna po raz pierwszy od 1993 roku wygra Copa America?

– Trudno, żebyśmy nie byli faworytami, skoro mamy Messiego. Uwielbiam z nim grać i oglądać go na treningach. To, co robi, jest wyjątkowe i niemożliwe do wyjaśnienia. Ale jeśli mu nie pomożemy, jego umiejętności mogą nie wystarczyć. Wszystkie drużyny prezentują zbliżony poziom – podkreśla Di Maria.

Walkę o tytuł Messi i spółka zaczynają w sobotę – od meczu z nieprzewidywalnymi Kolumbijczykami. Trzy lata temu zdobyli oni brąz. James Rodriguez w ostatnich tygodniach zmagał się co prawda z problemami mięśniowymi i nie wiadomo, w jakiej będzie formie, ale Kolumbijczyk to jednak król strzelców mundialu w Brazylii.

Z czasem ścigają się także gwiazdy Urugwaju: Luis Suarez i Edinson Cavani. Pierwszy w maju przeszedł operację kolana, drugi przez kontuzję stracił sporą część sezonu. Urugwajczycy są rekordzistami – Copa America wygrywali 15 razy, ostatnio w 2011 roku.

A może wszystkich znów pogodzi Chile? Trzy puchary z rzędu zdobyli tylko Argentyńczycy. Ale to było tuż po drugiej wojnie światowej. Przez 70 lat nikt tego nie powtórzył.

Tytułu broni Chile, ale to na Brazylię i Argentynę zwrócone będą oczy wszystkich kibiców.

Brazylijczycy organizują turniej po 30 latach przerwy. I wierzą, że własne ściany pomogą im przerwać długą serię bez zwycięstwa w Copa America. Na trofeum czekają od 2007 roku. Wcześniej, gdy byli gospodarzem, zawsze sięgali po puchar.

Pozostało 92% artykułu
Piłka nożna
Real naciska na Barcelonę. Teraz powalczy o przetrwanie w Lidze Mistrzów
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Robert Lewandowski strzela, ale Barcelona gubi punkty. Zadyszka czy już kryzys?
Piłka nożna
Puchar Polski. Będzie wielki hit w Warszawie
Piłka nożna
Chelsea znów konkurencyjna. Wygrywa i zachwyca nie tylko w Anglii
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Piłka nożna
Bayern znów nie zdobędzie Pucharu Niemiec. W Monachium myślą już o przyszłości