Chuligani wracają na stadiony. Kary nie odstraszają

Awantury wywołane w Bydgoszczy przez kilkuset kibiców podważają tezę o bezpiecznych stadionach.

Publikacja: 26.11.2013 00:38

Do zdarzenia doszło w sobotę, przy okazji meczu ekstraklasy Zawisza – Widzew. W drugiej połowie na stadion usiłowała wejść bez biletów kilkusetosobowa grupa kibiców ŁKS, skonfliktowanych z Widzewem, a zaprzyjaźnionych z Zawiszą.

Interweniowały policja i ochrona. Doszło do bijatyki, zniszczeń i zatrzymań 17 chuliganów. Obrażenia odniosło czterech policjantów i kilku kibiców. Jedna z osób uczestniczących w bójkach straciła oko.

Wczoraj 11 osób w trybie przyspieszonym stanęło przed sądem w Bydgoszczy. Cztery pozostałe będą sądzone w trybie normalnym. 16 usłyszało zarzuty wtargnięcia na teren imprezy masowej, czynnej napaści na policjantów i uszkodzenia mienia.

Tego samego dnia w Bydgoszczy z udziałem członków władz PZPN odbywały się uroczystości z okazji 90-lecia Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Jego szefem jest wiceprezes PZPN do spraw organizacyjno-finansowych Eugeniusz Nowak.

W związku z zamieszkami w poniedziałek odbyło się nadzwyczajne zebranie Komisji Ligi spółki Ekstraklasa SA, czyli instytucji nadzorującej rozgrywki. Organizatorem meczu jest gospodarz i on ponosi odpowiedzialność za wszystko, co dzieje się na stadionie i wokół niego. W tym przypadku jest to klub Zawisza, będący w 95 procentach własnością Radosława Osucha, byłego menedżera piłkarzy. Ekstraklasa SA poprosiła o wyjaśnienia i raporty klub oraz policję.

Wczoraj Komisja Ligi podjęła decyzję o zamknięciu stadionu Zawiszy na jeden mecz a o innych karach zadecyduje w środę. To nie pierwsze awantury na stadionie Zawiszy, wywołane przez chuliganów. W 2011 r. doszło tam do zamieszek, sprowokowanych przez kibiców Legii i Lecha przy okazji meczu finałowego o Puchar Polski.

Stadion w Bydgoszczy jest jedynym w ekstraklasie posiadającym bieżnię lekkoatletyczną. Właśnie na niej czasami dochodzi do starć pomiędzy chuliganami lub między nimi a służbami porządkowymi. To oczywiście stadionu nie dyskwalifikuje. Awantury zdarzają się także na tych nowoczesnych, tylko piłkarskich (niedawno w Gdyni, na meczu pierwszoligowej Arki).

Doprowadzają do nich złoczyńcy coraz lepiej zorganizowani (ci z Chojnic na stadionie Arki nie tylko zniszczyli krzesełka, ale też zatopili część pomieszczeń biurowych po zapchaniu odpływu wody w umywalkach).

Awantury się powtarzają, gdyż chuligani czują ciche poparcie klubów (dawane ze strachu lub za cenę spokoju). Kluby wchodzą też z nimi w układy biznesowe.

W tej sytuacji policji bardzo trudno jest wypracować skuteczne metody walki z bandytyzmem okołostadionowym. Demonstracja siły policyjnej bywa traktowana jak prowokacja, a nie działanie zapewniające spokój i bezpieczeństwo normalnym kibicom. Komisja Ligi nałożyła kary, ale do rozwiązania problemu nas to nie przybliża.

Do zdarzenia doszło w sobotę, przy okazji meczu ekstraklasy Zawisza – Widzew. W drugiej połowie na stadion usiłowała wejść bez biletów kilkusetosobowa grupa kibiców ŁKS, skonfliktowanych z Widzewem, a zaprzyjaźnionych z Zawiszą.

Interweniowały policja i ochrona. Doszło do bijatyki, zniszczeń i zatrzymań 17 chuliganów. Obrażenia odniosło czterech policjantów i kilku kibiców. Jedna z osób uczestniczących w bójkach straciła oko.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Piłka nożna
Gareth Southgate też chętny. Zagraniczni trenerzy wysyłają CV do PZPN
Piłka nożna
Nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Do PZPN zgłosił się nawet Miroslav Klose
Piłka nożna
Dyrektor Orlenu dla "Rzeczpospolitej": Nie komentujemy wydarzeń w PZPN
Piłka nożna
Drzwi na mundial szeroko otwarte. Zagrają nawet Jordania i Uzbekistan
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Piłka nożna
Kto nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Karuzela zaczyna się kręcić