Według dziennika „Sport”, Neymar będzie zarabiał w Barcelonie 24 mln euro rocznie, czyli mniej więcej tyle, ile dostawał przed odejściem do PSG. W Paryżu wytrzymał zaledwie dwa lata, choć zdaniem Football Leaks otrzymywał 36,8 mln za sezon i był drugim najlepiej opłacanym piłkarzem na świecie po Leo Messim. Teraz ważniejsze od pieniędzy jest jednak dla niego odzyskanie radości z gry.
Mimo zainteresowania ze strony Realu (i zapewne propozycji większego wynagrodzenia), priorytetem dla Neymara był powrót na Camp Nou. To ma być lek na kaca, jaki zafundowały mu ostatnie miesiące: brak trofeów, kontuzje, dyskwalifikacja za uderzenie kibica, oskarżenie o gwałt, pozbawienie opaski kapitańskiej w reprezentacji Brazylii, wreszcie kolejny uraz wykluczający go z występu w Copa America.
Neymar przystał na wszystkie warunki Barcy – z wycofaniem pozwu dotyczącego braku wypłaty zaległej premii za przedłużenie umowy w 2016 roku włącznie. Zgodził się na pięcioletni kontrakt. Teraz do gry wchodzą kluby. Ale negocjacje w sprawie kwoty odstępnego z pewnością nie będą łatwe.