Liverpool wraca do miejsca, w którym napisał piękny rozdział historii futbolu. To właśnie w Stambule w 2005 roku odrobił w finale Champions League trzy bramki straty i pokonał Milan po rzutach karnych.
Tamten mecz gościł Stadion Olimpijski im. Atatürka, środowy odbędzie się na oddanej do użytku trzy lata temu Vodafone Arenie, gdzie na co dzień gra Besiktas. Z co najmniej jednego względu już jest wyjątkowy. Po raz pierwszy tak ważne spotkanie w męskich rozgrywkach UEFA sędziować będzie kobieta. 35-letnia Francuzka Stephanie Frappart w tym roku poprowadziła już mecz Ligue 1 i finał mundialu kobiet. Na liniach pomagać jej będą rodaczka Manuela Nicolosi i Michelle O'Neill z Irlandii.
– Mam nadzieję, że Stephanie stanie się inspiracją dla milionów dziewcząt i kobiet w całej Europie. Pokaże im, że nie istnieją bariery, które mogą im przeszkodzić w spełnianiu marzeń – mówi szef UEFA Aleksander Ceferin.
W pięciu poprzednich latach o trofeum aż czterokrotnie walczyły drużyny z tego samego kraju (z Hiszpanii). Angielskie starcie w liczącej blisko pół wieku historii rozgrywek zdarzy się po raz pierwszy.
Liverpool sezon ligowy zaczął od pewnego zwycięstwa nad Norwich (4:1), Chelsea poniosła bolesną porażkę z Manchesterem United (0:4). Tak wysoko na Old Trafford wcześniej nie przegrała. – Popełniliśmy pięć błędów, po których straciliśmy cztery gole – wyliczył Frank Lampard, debiutujący na trenerskiej ławce londyńczyków.