Karolek śni o Premier League

Karol Linetty, 20-latek z Lecha Poznań, ma szansę zagrać w pierwszym składzie przeciwko Gruzji.

Aktualizacja: 09.06.2015 20:53 Publikacja: 09.06.2015 20:14

Karol Linetty w wieku 20 lat został mistrzem Polski i być może pożegna się z Poznaniem

Karol Linetty w wieku 20 lat został mistrzem Polski i być może pożegna się z Poznaniem

Foto: PAP, Adam Warżawa Adam Warżawa

W rundzie wiosennej Karol Linetty był jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym piłkarzem dopiero co koronowanego mistrza Polski Lecha Poznań. To nie jest nowa postać w kadrze Adama Nawałki – 20-letni pomocnik zagrał już pięć meczów za kadencji tego selekcjonera. Wystąpił nawet – chociaż raczej w symbolicznym wymiarze, na boisku przebywał tylko cztery minuty – w jednym spotkaniu eliminacji: w wyjazdowym meczu przeciwko naszemu sobotniemu rywalowi Gruzji.

Linetty jest nieśmiały, cichy, nie wygląda nawet na swoje 20 lat, a do większości dziennikarzy wciąż zwraca się per „pan". Czasem, gdy obleje się kolejnym rumieńcem i uśmiechnie, odsłaniając aparat ortodontyczny, można by pomyśleć, że starszych kolegów z reprezentacji także tytułuje „panami". Ci, którzy jednak Karolka – jak nazywają go bez wyjątków wszyscy, zarówno w Lechu, jak i reprezentacji – znają nieco lepiej, twierdzą, że gdy tylko wychodzi na boisko, zmienia się w zadziornego i dorosłego Karola. Nieważne, czy to trening czy mecz.

Linetty miał z całą pewnością znacznie lepszą wiosnę niż Tomasz Jodłowiec, który do tej pory był pewniakiem w drużynie Nawałki. Legionista jednak w rundzie rewanżowej był niedokładny, nieskuteczny, źle podawał i przede wszystkim wyglądał, jakby mu się po prostu nie chciało. Pozycja Grzegorza Krychowiaka w środku pomocy jest absolutnie niepodważalna, ale w tej chwili to Linetty jest bliżej tego, by zająć miejsce obok triumfatora Ligi Europejskiej.

Jodłowiec zdobył w tym sezonie trzy gole i zaliczył cztery asysty, Linetty ma dwie bramki i żadnego ostatniego podania. Jodłowiec jest zawodnikiem nastawionym bardziej defensywnie. Przez lata przecież kursował między pozycją ostatniego obrońcy a defensywnym pomocnikiem. Jego skuteczność wynika w dużej mierze z dobrych warunków fizycznych i umiejętności zachowania się przy stałych fragmentach gry.

To lechita jest jednak zawodnikiem, który ma bardziej wpojone, by akcje swojej drużyny konstruować, a na boisku widać, że myśli i wie, co chce z piłką zrobić. Ulubione zagranie Jodłowca w środku pola to kopanie piłki daleko, często bez sensu i bez pomysłu. W lidze do tego repertuaru dokłada jeszcze indywidualne szarże wykonywane z gracją czołgu, zbyt często kończące się stratami. Linetty na taką nieodpowiedzialność sobie nie pozwala. Jeszcze w młodzieżowych reprezentacjach lechita ustawiany był nawet jako klasyczna dziesiątka grająca za napastnikiem.

Na zgrupowanie reprezentacji dotarł po fecie mistrzowskiej Lecha Poznań, ale w głowie szumi mu z innego powodu niż wypity alkohol. O 20-latku mówi się bowiem w kontekście kilku bardzo poważnych zagranicznych klubów – z uczestnikiem przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów Borussią Moenchengladbach i Tottenhamem Hotspur na czele.

– Rozmawiałem z moim menedżerem i oferta z Tottenhamu faktycznie się pojawiła. Poprosiłem go jednak żebyśmy zajęli się transferem dopiero po zgrupowaniu i moim urlopie. Na razie chcę się w pełni skoncentrować na meczu z Gruzją – mówił z pozoru beznamiętnym tonem Linetty, po czym jednak z błyszczącymi oczami i entuzjazmem godnym 20-latka dodawał. – Co mam ukrywać, jestem zakochany w Premier League. Gdy tylko mogę, staram się oglądać mecze transmitowane z Anglii. Dziewczyna się złości, bo cały weekend spędzamy przed telewizorem, ale nic na to nie jestem w stanie poradzić.

Fascynacja Premier League towarzyszy mu od najmłodszych lat. – Kiedyś oglądałem wszystkie mecze i po prostu cieszyłem się na angielski futbol. Dziś jestem mądrzejszy, zwracam większą uwagę na szczegóły. My, piłkarze, jesteśmy wzrokowcami, więc siłą rzeczy, nawet niespecjalnie o tym myśląc, powtarzam później w meczach pewne rzeczy podpatrzone w Premier League.

Trener Maciej Skorża już przed startem rundy wiosennej otwartym tekstem przyznawał, że to ostatnie pół roku Linetty'ego w Lechu i że gdy letnie okno transferowe zostanie otwarte, w Poznaniu nie będą go w stanie zatrzymać. Tytuł zmienił jednak odrobinę optykę. Sam pomocnik przyznaje, że nie wie do końca, co robić, gdyż z jednej strony ciągnie go już za granicę, ale z drugiej perspektywa walki o Ligę Mistrzów z klubem, którego jest wychowankiem i w którym trenuje od 11. roku życia, jest też kusząca.

– Niczego w tej chwili nie mogę wykluczyć. Nie mogę obiecać, że w Lechu zostanę, nie mogę jednak też zapewnić, że odejdę – mówi po raz kolejny, rumieniąc się Linetty. – Z jednej strony wiem, że jeśli jest szansa wyjazdu, to trzeba spełniać dziecięce marzenia, z drugiej jednak wiem, że należy jeść małymi łyżkami. Jeśli miałbym odejść, to do klubu, w którym miałbym szansę na regularną grę.

Na razie jednak Linetty ma okazję, by sięgnąć po otwierającą się coraz szerzej przed nim szansę w reprezentacji. Jeśli się uda, może spełni się też sen o Anglii.

W rundzie wiosennej Karol Linetty był jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym piłkarzem dopiero co koronowanego mistrza Polski Lecha Poznań. To nie jest nowa postać w kadrze Adama Nawałki – 20-letni pomocnik zagrał już pięć meczów za kadencji tego selekcjonera. Wystąpił nawet – chociaż raczej w symbolicznym wymiarze, na boisku przebywał tylko cztery minuty – w jednym spotkaniu eliminacji: w wyjazdowym meczu przeciwko naszemu sobotniemu rywalowi Gruzji.

Linetty jest nieśmiały, cichy, nie wygląda nawet na swoje 20 lat, a do większości dziennikarzy wciąż zwraca się per „pan". Czasem, gdy obleje się kolejnym rumieńcem i uśmiechnie, odsłaniając aparat ortodontyczny, można by pomyśleć, że starszych kolegów z reprezentacji także tytułuje „panami". Ci, którzy jednak Karolka – jak nazywają go bez wyjątków wszyscy, zarówno w Lechu, jak i reprezentacji – znają nieco lepiej, twierdzą, że gdy tylko wychodzi na boisko, zmienia się w zadziornego i dorosłego Karola. Nieważne, czy to trening czy mecz.

Linetty miał z całą pewnością znacznie lepszą wiosnę niż Tomasz Jodłowiec, który do tej pory był pewniakiem w drużynie Nawałki. Legionista jednak w rundzie rewanżowej był niedokładny, nieskuteczny, źle podawał i przede wszystkim wyglądał, jakby mu się po prostu nie chciało. Pozycja Grzegorza Krychowiaka w środku pomocy jest absolutnie niepodważalna, ale w tej chwili to Linetty jest bliżej tego, by zająć miejsce obok triumfatora Ligi Europejskiej.

Piłka nożna
Barcelona liderem w Hiszpanii. Robert Lewandowski ma już więcej goli niż w całym ubiegłym sezonie
Piłka nożna
"Faraon Manchesteru”. Czy Omar Marmoush uratuje City?
Piłka nożna
Bundesliga. Hit w Leverkusen na remis, Bayern krok bliżej odzyskania tytułu
Piłka nożna
W Korei Północnej reżim zakazuje transmisji meczów trzech klubów Premier League
Piłka nożna
Liga Konferencji. Solidna zaliczka Jagiellonii Białystok