Greckiej tragedii ciąg dalszy

W Grecji wstyd po porażce z Wyspami Owczymi. Chorwacja przeprasza za swastykę na boisku.

Publikacja: 14.06.2015 19:34

Wyspy Owcze – Grecja 2:1. O piłkę walczą Kostas Mitroglou (u góry) i Atli Gregersen

Wyspy Owcze – Grecja 2:1. O piłkę walczą Kostas Mitroglou (u góry) i Atli Gregersen

Foto: AFP

Dwa punkty i dwa zdobyte gole – to nie bilans europejskiego kopciuszka pokroju San Marino czy Andory, tylko drużyny, która niemal równo rok temu grała o awans do ćwierćfinału mistrzostw świata, a w sobotę poniosła drugą porażkę w starciu z Wyspami Owczymi (1:2).

„Staliśmy się pośmiewiskiem światowego futbolu" – grzmią greckie media. „Trudno wyobrazić sobie coś gorszego. Znów zostaliśmy upokorzeni przez inteligentnych amatorów. Niemal wszyscy zawodnicy, prócz Sotirisa Ninisa (wszedł w drugiej połowie – przyp. red.) i Sokratisa Papastathopoulosa (strzelec bramki – przyp. red.), sprawiali wrażenie nieobecnych i beztroskich. Rywale wyglądali przy nich jak Cristiano Ronaldo i Leo Messi" – dziennikarze nie mają litości dla swojej reprezentacji, która wprawdzie ma jeszcze matematyczne szanse na awans, ale ciężko uwierzyć, że po wakacjach zacznie marsz w górę tabeli.

Wspomniany Ronaldo musiał ratować Portugalczyków przed wpadką w Erywaniu (3:2). Zdobył wszystkie trzy gole i aż strach pomyśleć, gdzie byłaby Portugalia bez trafień gwiazdora Realu. To on dał jej zwycięstwo również w pierwszym spotkaniu z Armenią (1:0), to jego bramka w doliczonym czasie pozwoliła pokonać Danię w Kopenhadze (1:0), a gdy go zabrakło w meczu z Albanią, koledzy przegrali 0:1.

W Chorwacji trwa szukanie winnych incydentu, do którego doszło podczas piątkowego spotkania z Włochami w Splicie. Nieznani sprawcy, używając środków chemicznych, wypalili w trawie swastykę, widoczną tylko z poziomu pustych trybun. Nic nie dały wysiłki organizatorów, próbujących w przerwie przysypać nazistowski symbol trawą z wiadra. Przekaz poszedł w świat, a wynik (1:1), który pozwolił gospodarzom utrzymać pozycję lidera i dwupunktową przewagę nad Włochami, zszedł na drugi plan.

– Przepraszamy widzów i zawodników obu reprezentacji. Ten znak musiał zostać wykonany około 24–48 godzin przed meczem. To sabotaż i przestępstwo. Wstyd dla całej Chorwacji. Mamy nadzieję, że winni zostaną ukarani. Potępiamy ten chuligański akt – kajał się rzecznik chorwackiej federacji Tomislav Pacak, a prezydent kraju Kolinda Grabar-Kitarović zażądała pilnego śledztwa: – Musimy wreszcie położyć kres takim zachowaniom, wyrządzającym szkodę Chorwacji i jej obywatelom.

Trzeba się spodziewać, że kara będzie o wiele surowsza niż zamknięcie stadionu na kolejne mecze. Chuligani z Chorwacji w tych eliminacjach przypominają o sobie regularnie. W Mediolanie rzucali na boisko race, w spotkaniu z Norwegią w Zagrzebiu intonowali też rasistowskie przyśpiewki.

Coraz bliżej historycznych awansów są Walijczycy i Islandczycy. Pierwsi, pokonując 1:0 Belgię, odskoczyli jej na trzy punkty. Drudzy, wygrywając 2:1 z Czechami, objęli prowadzenie w jednej z najtrudniejszych grup, w której brązowi medaliści mundialu, Holendrzy po zwycięstwie nad Łotwą (2:0) wciąż zajmują trzecie miejsce i gdyby eliminacje skończyły się dziś, byliby skazani na baraże. Ale – jak twierdzi Guus Hiddink – siedzą teraz na miejscu kierowcy i to od nich zależy, czy obiorą właściwą drogę na Francję, bo z Islandią i Czechami zmierzą się u siebie.

Dwa punkty i dwa zdobyte gole – to nie bilans europejskiego kopciuszka pokroju San Marino czy Andory, tylko drużyny, która niemal równo rok temu grała o awans do ćwierćfinału mistrzostw świata, a w sobotę poniosła drugą porażkę w starciu z Wyspami Owczymi (1:2).

„Staliśmy się pośmiewiskiem światowego futbolu" – grzmią greckie media. „Trudno wyobrazić sobie coś gorszego. Znów zostaliśmy upokorzeni przez inteligentnych amatorów. Niemal wszyscy zawodnicy, prócz Sotirisa Ninisa (wszedł w drugiej połowie – przyp. red.) i Sokratisa Papastathopoulosa (strzelec bramki – przyp. red.), sprawiali wrażenie nieobecnych i beztroskich. Rywale wyglądali przy nich jak Cristiano Ronaldo i Leo Messi" – dziennikarze nie mają litości dla swojej reprezentacji, która wprawdzie ma jeszcze matematyczne szanse na awans, ale ciężko uwierzyć, że po wakacjach zacznie marsz w górę tabeli.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Kylian Mbappe negocjuje z PSG. Żąda 55 milionów euro
LIGA NARODÓW
Ronaldo nie chce odejść i bierze Portugalię za zakładnika
Piłka nożna
Harry Kane zagrał dla Anglii po raz setny. Uczcił to dwoma golami
Piłka nożna
Liga Mistrzów w TVP. Wiadomo, które mecze zobaczymy w otwartej telewizji
Piłka nożna
Polska - Portugalia. Jak i gdzie kupić bilety na mecz Ligi Narodów?
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne