Gorące lato na telewizyjnym rynku trwa. Canal+, wyznaczający przez dwie dekady standardy sportowej transmisji i uważany za niedościgły wzór, stracił wyłączność na pokazywanie swojego flagowego produktu, czyli polskiej ekstraklasy (licencją podzielił się z Eurosportem 2). Czarę goryczy przelały jednak informacje o utracie kolejnych praw piłkarskich: do francuskiej Ligue 1, włoskiej Serie A, a ostatnio do hiszpańskiej La Liga (po 18 latach). Nie takiego prezentu na 20. urodziny stacji oczekiwali abonenci. Miała być huczna impreza, wyszła stypa.
Za rok Canal+ kończy się umowa z angielską Premier League, nadal nie wiadomo, kto pokaże Ligę Europejską. Z punktu widzenia kibica futbolu niezagrożona pozostaje na razie tylko Liga Mistrzów (wyłączność na trzy kolejne sezony). Od dwóch tygodni mecze ligi francuskiej transmituje debiutująca w Polsce stacja Eleven. Na razie tylko w internecie, bo negocjacje z dostawcami telewizyjnych usług wciąż trwają. Czasu jest coraz mniej, bo już w ten weekend startują następne rozgrywki.
Spotkania Serie A na pewno pokaże Eleven. Wszystko wskazuje, że La Liga także, choć oficjalny komunikat w tej sprawie jeszcze się nie pojawił. Nie jest natomiast tajemnicą, że prawa do niej nabył beIN Sports (właściciel m.in. Al-Jazeera Sports), który nie posiada w Polsce swojej stacji. Właśnie dlatego miał się porozumieć z Eleven Sports Network w sprawie odsprzedaży licencji. A może katarska sieć szykuje się jednak do wejścia na nasz rynek? Najbliższe dni powinny dać odpowiedź.
Eleven Sports Network należy do grupy kapitałowej The Channels Co Ltd., której właścicielem jest włoski biznesmen Andrea Radrizzani, założyciel agencji MP&Silva. Pierwszy kanał Eleven, w całości poświęcony piłce nożnej, wystartował 2 sierpnia, drugi – o nazwie Eleven Sports (inne dyscypliny, w tym turnieje tenisowe) – rusza w sobotę. Mecz Real – Barcelona przed ekranem komputera raczej nam nie grozi. Pierwsze Gran Derbi w tym sezonie zaplanowano na szczęście dopiero w drugiej połowie listopada.