Gdyby jeszcze rok temu ktoś powiedział, że spotkanie Manchesteru City z Leicester to przebój weekendu, kiedy w tej samej kolejce Chelsea mierzy się z Manchesterem United, zostałby wyśmiany. Ale dziś do śmiechu w Anglii nikomu nie jest. Leicester, które w ubiegłym sezonie cudem obroniło się przed spadkiem, patrzy teraz na wszystkich z góry tabeli. Jeśli w sobotnie popołudnie pokona na wyjeździe bogaczy z Etihad, powiększy przewagę nad najgroźniejszym rywalem do sześciu punktów.
Kiedy ostatni raz ze sobą grali (w przerwie świąteczno-noworocznej), padł bezbramkowy remis. Takim samym wynikiem zakończył się wtedy mecz United z Chelsea. David de Gea swoimi interwencjami uratował posadę Louisowi van Gaalowi, ale sytuacja obu drużyn od tego czasu niewiele się zmieniła. Czerwone Diabły wciąż walczą o miejsce w Lidze Mistrzów, The Blues starają się wydostać z dołka.
– Strzelanie bramek to moja praca – powtarza Robert Lewandowski. W tym roku wykonuje ją bardzo sumiennie. Dwa mecze Bundesligi i wszystkie cztery gole dla Bayernu. Rywale – Hamburger SV i Hoffenheim – nie byli jednak z najwyższej półki. Pierwszy poważniejszy sprawdzian dopiero w sobotę w Leverkusen, z bijącym się o Ligę Mistrzów Bayerem. Kilka godzin wcześniej rewelacyjna Hertha (trzecia pozycja) spotka się z wiceliderem Borussią. To będzie sentymentalna podróż dla Łukasza Piszczka, który do Berlina trafił jeszcze jako nastolatek i od razu został wypożyczony do Zagłębia Lubin. Wrócił trzy lata później, trener Lucien Favre zrobił z niego obrońcę, a gdy Hertha w 2010 roku spadła z Bundesligi, Piszczek przeszedł do Dortmundu, tworząc z Lewandowskim i Jakubem Błaszczykowskim kręgosłup zespołu.
Dziś Błaszczykowski próbuje odzyskać formę po kontuzji W środę wrócił do wyjściowej jedenastki Fiorentiny i w meczu z Carpi (2:1) zaliczył asystę przy zwycięskiej bramce. W sobotę Fiorentina jedzie do Bolonii, dzień później Hellas, w którym dobre recenzje zbiera Paweł Wszołek, podejmie Inter. Dwa podania polskiego pomocnika przyczyniły się kilka dni temu do pierwszej wygranej drużyny z Werony (2:1 z Atalantą).
Kamil Grosicki chyba znów usiądzie na ławce, kiedy Rennes zmierzy się w niedzielne popołudnie z Lille. Wieczorem Marsylia zagra z Paris Saint-Germain, ale kto wie, czy więcej emocji nie przyniesie sobotnie spotkanie Monaco z Nice, kandydatów do wicemistrzostwa Francji. PSG jest w tym sezonie poza zasięgiem konkurencji (aż 24 pkt przewagi nad Monaco), pobiło rekord meczów bez porażki (33 z rzędu) i w Marsylii nie powinno mieć kłopotów z przedłużeniem tej serii.