Reklama
Rozwiń

Najpiękniejszy totalny tulipan

Zmarł Johan Cruyff, jeden z najlepszych piłkarzy w historii – potem trener i wizjoner nieznoszący sprzeciwu.

Aktualizacja: 24.03.2016 19:04 Publikacja: 24.03.2016 18:16

Nigdy nie został mistrzem świata ani Europy. Dwie nadarzające się po temu okazje w jakimś sensie zmarnował. W roku 1974 w finale mundialu Holendrzy od drugiej minuty prowadzili z Niemcami 1:0. Uli Hoeness nie potrafił zatrzymać Cruyffa bez faulu, a Johan Neeskens zdobył bramkę z karnego. Holendrzy mieli przewagę, ale chyba zgubiła ich pewność siebie. Niemcom takie stany były obce, odrobili stratę i wygrali.

Dwa lata później, kiedy w półfinale mistrzostw Europy Holendrzy przegrali z Czechosłowacją, pokłócili się ze sobą, a Cruyff po prostu ich zostawił przed meczem o trzecie miejsce i wrócił do Barcelony.

Na mundial do Argentyny już nie pojechał. Znany holenderski dziennikarz Simon Kuper mówi, że Cruyff nie chciał rozstawać się z żoną, która coraz gorzej znosiła rozłąkę, ale może to była wymówka. Cruyff z reprezentacją rozstał się kilka miesięcy wcześniej.

To on w niej rządził, mówił, kto ma grać, a niektórzy trenerzy na to przystawali. Ponieważ miał podpisany indywidualny kontrakt z Pumą, a reprezentację Holandii ubierał Adidas, Cruyff odpruwał jeden z trzech pasków. Nikt w federacji nie śmiał zaprotestować. Jego partnerzy i następcy widzieli w nim nie tylko wyjątkowego gracza, ale i orędownika ich finansowych interesów. Kiedy spytałem Leo Beenhakkera, dlaczego prowadzona przez niego Holandia zawiodła na mundialu we Włoszech, poirytowany odpowiedział: „To nie była moja drużyna". Nie dodał, że piłkarze, wśród których byli Marco van Basten, Ronald Koeman i Frank Rijkaard, chcieli, aby trenerem został Cruyff. Ostatecznie nigdy nie poprowadził Holandii jako trener.

Cudowne dziecko

Miał 17 lat, kiedy w roku 1965 debiutował w Ajaksie prowadzonym przez Rinusa Michelsa. W następnym sezonie klub z Amsterdamu zdobył pierwszy z trzech kolejnych tytułów mistrza Holandii, a Cruyff strzelił 25 bramek w 23 meczach. Miał wówczas 19 lat. Rok później zdobył już 41 goli w 41 spotkaniach. W trzech następnych sezonach nie schodził poniżej 30 trafień. To było niezwykłe.

Kiedy Michels zebrał w Ajaksie następnych wybitnie utalentowanych piłkarzy, Johana Neeskensa i Johnny'ego Repa, i połączył ich ze starszymi, można było realizować coś, co trenerowi chodziło po głowie od dawna – futbol totalny. Ajax przez trzy lata z rzędu zdobywał Puchar Mistrzów. W roku 1973 Barcelona zapłaciła za Cruyffa prawie 1,5 miliona dolarów, co stanowiło wówczas rekord transferowy.

Był futbolowym geniuszem. Grał w sposób wcześniej nieznany, w pomocy i ataku. Trudno go było z kimkolwiek porównać. Zachował się stary film, na którym mały Johan żongluje piłką, a na zakończenie tego pokazu robi nożyce jak Pele. Miał wtedy ok. 12–14 lat. Ojciec już nie żył, matka pracowała jako sprzątaczka w Ajaksie. On rzucił szkołę, bo nie interesowała go tak jak piłka. Był drobny, szczupły, miał chude nogi, ale jeśli jakiemuś obrońcy wydawało się, że wyrzuci go z boiska – był w błędzie. Najpierw należało małego dogonić, a potem zabrać mu lub wybić piłkę, a to okazywało się niemożliwe.

Jego atutami były technika, szybkość, niezwykła koordynacja ruchów i podania zmieniające sytuację na boisku w sekundę. Był świetny technicznie, przechodził przez linie obronne jak chciał, ale wszystko to odbywało się według jakiegoś niezwykłego rytmu. Na zdjęciach piłka jest zawsze przy nodze Cruyffa. Jakby trzymała się na niewidzialnym sznurku, a on wszędzie zabierał ją z sobą.

Bohater Katalonii

Atutem Holendra raczej nie był jego charakter. Delikatnie mówiąc – nie był lubiany. Bywał chamski, pomiatał kolegami i dziennikarzami. Nie grał brutalnie, ale krzyczał, kłócił się z sędziami, zawsze uważał, że tylko on ma rację. Koledzy bardzo się starali, żeby nie spotkał ich gniew Cruyffa. Nawet starsi od niego i mający wielkie nazwiska. Po pierwszej połowie meczu finałowego o mistrzostwo świata z Niemcami, schodząc do szatni, w taki sposób dyskutował z sędzią, że otrzymał żółtą kartkę.

Niewiele się zmienił, kiedy został trenerem. W Ajaksie potrafił stworzyć wspaniałą drużynę, porównywalną z tą, w której sam zaczynał karierę. Miał w niej Marco van Bastena, Franka Rijkaarda, 18-letniego Dennisa Bergkampa i kilku innych, którzy wkrótce rozjechali się po Europie. Z takim Ajaksem wywalczył w roku 1987 Puchar Zdobywców Pucharów.

Dwa lata po tym sukcesie osiągnął taki sam z Barceloną. W roku 1992, w finale Pucharu Mistrzów, jego Barcelona pokonała na Wembley Sampdorię 1:0.

Cruyff związał się z Katalonią na różne sposoby. Miał tam dom, prywatną uczelnię dla menedżerów sportu, swojemu synowi nadał katalońskie imię Jordi. Z Cruyffem w roli trenera Barcelona wywalczyła też cztery tytuły mistrza Hiszpanii.

Na ławce trenerskiej palił, dopóki nie doznał ataku serca. Lekarze postraszyli go na tyle skutecznie, że nagrał reklamówkę, na której żongluje paczką papierosów jak futbolówką, a potem wykopuje ją daleko od siebie.

W roku 1989 przyjechał do Warszawy jako trener Barcelony. Na konferencji po meczu z Legią, kiedy polski dziennikarz zadał mu kłopotliwe pytanie, Cruyff zrobił z niego miazgę: „Czy pan w ogóle był na meczu, wszedł kiedyś na boisko, pan się na tym nie zna, więc niech pan nie zadaje pytań". Polscy dziennikarze patrzyli ze zdziwieniem po sobie, a hiszpańscy mówili: „Nie przejmujcie się, Johan tak zawsze. Ale to on wygrywa".

Od roku 1996 nie prowadził żadnej drużyny, ale był szarą eminencją w Barcelonie i autorytetem dla wszystkich (może z wyjątkiem Louisa van Gaala). To z nim prezesi konsultowali transfery. Do Warszawy, na Łazienkowską, przyjechał jeszcze raz, w roku 2010, na europejskie igrzyska olimpiad specjalnych, których był ambasadorem. Zmarł na raka płuc.

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku