Piotr Żelazny z Marsylii
Wyniki poprzednich spotkań dają Adamowi Nawałce przyzwolenie na eksperymenty. Nasz awans z drugiego miejsca w grupie zagrożony jest bowiem tylko pod jednym warunkiem – Irlandia Północna musiałaby pokonać Niemców w równolegle rozgrywanym meczu. Jeśli tak się nie stanie – niezależnie od wyniku z Ukrainą – drużyna Nawałki zajmie drugą pozycję w tabeli. Ma też nawet cień szansy na pierwsze miejsce. By tak się stało, Polacy muszą wygrać z Ukrainą dwiema bramkami wyżej niż zespół Joachima Loewa z Irlandią Północną.
Powyższy akapit można równie dobrze pominąć i podsumować sytuację jednym tylko zdaniem – Polska niemal na pewno awansuje do 1/8 finału z drugiego miejsca, gdzie czeka już na nią Szwajcaria. I to właśnie mecz zaplanowany na 25 czerwca w Saint-Etienne zaczyna zajmować Nawałkę i sztab szkoleniowy.
Chociaż oficjalnie wciąż będziemy słyszeć zapewnienia o koncentracji wyłącznie na najbliższym przeciwniku, już dziś widać, że selekcjonera martwią kartki oraz zmęczenie piłkarzy, szczególnie tych, którzy w swoich klubach grali nieregularnie, a więc nie są w meczowym rytmie.
Ale wielu takich w podstawowej jedenastce nie ma. Chyba tylko Jakub Błaszczykowski, którego wypożyczenie do Fiorentiny po obiecującym początku okazało się nieporozumieniem, oraz Krzysztof Mączyński, który z powodu kontuzji stracił niemal całą rundę wiosenną w ekstraklasie. Pomocnik Wisły uosabia zresztą oba zmartwienia Nawałki. W meczu z Niemcami dostał żółtą kartkę i kolejna oznaczać będzie dla niego pauzę (kartki zerowane są po ćwierćfinałach).