Reklama

Ekstraklasa: Przyjaciel samobój

Legia tylko remisuje, Lechia przegrywa – liga jest nieprzewidywalna.

Aktualizacja: 04.12.2016 20:42 Publikacja: 04.12.2016 19:13

Arkadiusz Malarz (z lewej) i jego koledzy z Legii mecz z Wisłą Płock kończyli na kolanach.

Arkadiusz Malarz (z lewej) i jego koledzy z Legii mecz z Wisłą Płock kończyli na kolanach.

Foto: PAP, Bartłomiej Zborowski

Nikt nic nie wie, nikt niczego nie przewidzi. Lechia Gdańsk, która ma mocarstwowe ambicje i walczy o tytuł, poległa z kretesem w Krakowie z Wisłą aż 0:3. Skazywana na pożarcie Wisła Płock miała na stadionie w Warszawie zostać rozgromiona przez Legię, tymczasem mimo iż przegrywała już 0:2, udało jej się wywieźć remis. Do Niecieczy, która wygrała dwa mecze z rzędu i okopała się na podium, przyjechało Zagłębie po trzech kolejnych porażkach i wygrało 1:0.

Porażka Lechii komplikuje sytuację na czele tabeli. To nie pierwsza tak poważna wpadka ekipy trenera Piotra Nowaka. Na inaugurację rozgrywek piłkarze z Gdańska przegrali przecież z Wisłą Płock 1:2 (mimo iż prowadzili 1:0), u siebie polegli z Niecieczą, a gdy przyjechali na mecz z Legią do Warszawy, byli równie bezradni, jak w sobotę w Krakowie (też skończyło się 0:3). Właśnie takie mecze nie pozwalają do końca serio traktować Lechii jako kandydata do tytułu.

W zeszłym roku po 18 kolejkach liderem był Piast Gliwice. Miał o cztery punkty więcej niż Lechia. Późniejszy mistrz – Legia Warszawa – miał siedem punktów straty do zespołu Radoslava Latala, a mimo to wiosną nie tylko Ślązaków dogonił, ale i wyprzedził. Teraz Legia ma dokładnie taką samą stratę do Lechii. Mogła mieć dwa punkty mniej do odrabiania, ale okrutnie się pośliznęła u siebie z Wisłą Płock.

Drużyna Jacka Magiery przystąpiła do tego spotkania bez Miroslava Radovicia oraz Guilherme. Obaj pauzowali za czwarte żółte kartki w sezonie, obaj dostali je w poprzedniej kolejce, gdy Legia gromiła Śląsk 4:0. Oczywiście nikt tego nie przyznał, ale obie te kartki wyglądały podejrzanie. Jakby uznano, że z Wisłą Płock Legia poradzi sobie nawet bez dwóch kluczowych zawodników i lepiej żeby teraz odbyli kary za kartki i wyczyścili sobie konta.

Ale sprowadzenie wpadki Legii do braku Radovicia i Guilherme jest uproszczeniem. Przez pierwsze pół godziny, a może i całą połowę, zawodnicy z Płocka wyglądali, jakby przyjechali do stolicy prosić o jak najmniejszy wymiar kary. Niemal nie wychodzili ze swojej połowy z akcjami ofensywnymi, skupieni byli wyłącznie na desperackiej obronie. A jednak Legia strzeliła w tym czasie tylko jedną bramkę – autorstwa Nemanji Nikolicia. Tym samym ostatnim zespołem w ekstraklasie, któremu Serb z węgierskim paszportem nie strzelił gola, została Arka Gdynia.

Reklama
Reklama

Kolejną bramkę na początku drugiej połowy dołożył najbardziej ekskluzywny rezerwowy ekstraklasy – Kasper Hamalainen. Fin, pobierający jedną z najwyższych pensji w lidze, sprowadzony poprzedniej zimy z Lecha do Warszawy nie do końca dlatego, że był faktycznie potrzebny, ale raczej by zagrać rywalowi na nosie, nie wyszedłby w podstawowym składzie, gdyby mógł grać Radović.

Hamalainen rozegrał dobry mecz. Tyle tylko, że Legia w drugiej połowie stanęła i pozwoliła zwycięstwu wymknąć się z rąk.

Pięknego gola dla Wisły strzelił wychowanek Legii Dominik Furman, który jeszcze w poprzednim sezonie w rundzie jesiennej próbował w Warszawie odbudować się po nieudanym transferze do Tuluzy. I to on powinien zostać pogromcą Legii, ale w doliczonym czasie gry zbyt samolubnie zachował się Hiszpan Jose Kante. Po szybkiej kontrze był razem z Furmanem sam przed bramką Legii i postanowił nie podawać. Musiał zresztą po ostatnim gwizdku gęsto się tłumaczyć przed kolegami, którzy jeszcze na murawie mieli do niego ogromne pretensje.

Cztery porażki z rzędu poniósł przed tą kolejką Górnik Łęczna. Szefowie klubu sięgnęli więc po ulubione rozwiązanie w naszej lidze – zwolnili trenera Andrzeja Rybarskiego. Tymczasowym szkoleniowcem został Sławomir Nazaruk, ale mówi się o tym, że ligę dla Łęcznej ratować ma wiosną Franciszek Smuda. Górnik pojechał do Krakowa na mecz z Cracovią i udało mu się wywieźć punkt. Gola dla gości zdobył pomocnik Cracovii – Miroslav Covilo. Tym samym samobój został najlepszym strzelcem klubu z Łęcznej – to już trzecie takie trafienie w tym sezonie. Ot, ekstraklasa w pigułce.

Teraz czas na Ligę Mistrzów: Legia w środę gra w Warszawie ze Sportingiem Lizbona o dalszą obecność w Europie. Będą już Guilherme i Radović, to najważniejszy dla mistrzów Polski mecz jesieni.

18. kolejka

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Zagłębie Lubin 0:1 (0:1)

Reklama
Reklama

Bramka: A. Buksa (5).

Żółte kartki: A. Putwicew, B. Babiarz (Nieciecza); F. Jagiełło, Ł. Janoszka (Zagłębie)

Sędziował: Sz. Marciniak (Płock). Widzów: 3011

Legia Warszawa – Wisła Płock 2:2 (1:0)

Bramki: dla Legii – N. Nikolić (10), K. Hamalainen (56); dla Wisły – D. Furman (63), K. Sylwestrzak (78).

Żółte kartki: Ł. Broź (Legia); C. Stefańczyk (Wisła)

Reklama
Reklama

Sędziował: J. Przybył (Kluczbork). Widzów: 21 821

Piast Gliwice – Korona Kielce 1:0 (0:0)

Bramka: G. Badia (56)

Żółte kartki: T. Mokwa, M. Masłowski, P. Moskwik (Piast); R. Grzelak, V. Marković, T. Cebula, M. Palanca, J. Kiełb (Korona). Sędziował: T. Musiał (Kraków). Widzów: 4002

Śląsk Wrocław – Pogoń Szczecin 1:1 (1:1)

Reklama
Reklama

Bramki: dla Śląska – P. Celeban (14); dla Pogoni – A. Frączczak (42 – z karnego)

Żółte kartki: P. Celeban, Alvarinho (Śląsk); K. Drygas (Pogoń)

Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 4001

Wisła Kraków – Lechia Gdańsk 3:0 (2:0)

Bramki: A. Głowacki (5), R. Boguski (26), M. Zachara (88)

Reklama
Reklama

Żółte kartki: G. Kuświk, S. Peszko (Lechia)

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 9607

Cracovia – Górnik Łęczna 1:1 (0:0)

Bramki: dla Cracovii – K. Piątek (65); dla Górnika – M. Covilo (72 – samobójcza)

Żółte kartki: Deleu, M. Covilo (Cracovia); M. Szmatiuk (Górnik)

Reklama
Reklama

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 5432

Mecz Jagiellonia Białystok – Lech Poznań zakończył się po zamknięciu gazety

Dziś mecz Ruch Chorzów – Arka Gdynia (18:00, Eurosport 2)

Piłka nożna
Przy Łazienkowskiej czekają na zbawcę. Legia kończy rok na dnie, niechlubny rekord pobity
Piłka nożna
Kacper Potulski. Strzelił gola Bayernowi, może wkrótce sprawdzi go Jan Urban
Piłka nożna
Czego Lech, Raków i Jagiellonia potrzebują do awansu w Lidze Konferencji?
Piłka nożna
Liga Konferencji. Z Armenii na tarczy, w Białymstoku bez kompleksów
Piłka nożna
Kibice Rayo Vallecano zaatakowani w Polsce. Co się stało na S8?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama