Na taki wieczór w Serie A Milik czekał ponad pół roku. Tyle czasu minęło, odkąd po raz ostatni trafił do bramki. W sobotę cieszył się dwukrotnie, Napoli pokonało Hellas 2:0, kibice żegnali go brawami.
– Na początku sezonu nie byłem w dobrej formie, ale teraz jestem bardzo głodny goli i gry – przekonuje polski napastnik. Wciąż nie przedłużył kontraktu z klubem, ale podkreśla, że czuje się w Neapolu szczęśliwy. Jeśli dalej będzie tak skuteczny, negocjacje w sprawie umowy powinny przyspieszyć.
Trener Carlo Ancelotti nie ma wątpliwości, że Milikowi pomogła się odblokować bramka w meczu z Macedonią Północną, pieczętująca awans Polaków na Euro 2020. – To ona zmieniła jego nastawienie w głowie. Arek odzyskuje pewność siebie – uważa trener Napoli.
Ancelotti wierzy w Milika, a nowy trener Milanu Stefano Pioli wciąż pokłada nadzieję w Krzysztofie Piątku. W ubiegłym sezonie Polak został trzecim strzelcem ligi (wyprzedził nawet Cristiano Ronaldo), w obecnym zdobył tylko dwie bramki – obie z rzutów karnych.
– Zaprosiłem go na rozmowę i powiedziałem mu prosto w oczy, że naprawdę w niego wierzę – opowiada Pioli. Czy tej wiary starczyło, by postawić na Piątka w spotkaniu z Lecce, dowiedzieliśmy się już po zamknięciu tego wydania gazety.