Wicemistrzowie Polski tydzień temu na własnym boisku pokonali Lecha Poznań. Zagrali dobrze, potrafili odrobić straty, a decydującą bramkę zdobył debiutant Maciej Rosołek. Kibice wracali do domów w lepszych humorach niż byli idąc na stadion, a piłkarze i trenerzy Legii mogli odetchnąć.
Trener Aleksandar Vuković w piątek na spotkaniu z dziennikarzami przestrzegał jednak przed popadaniem w euforię, bo to tylko jedno zwycięstwo, wprawdzie w prestiżowym pojedynku i nad trudnym rywalem, ale jego drużyna przegrała w sezonie już tyle meczów, że nie ma prawa lekceważyć nikogo.
- Ostatni mecz obu drużyn skończył się zwycięstwem rywali 4:0, a Wisła się od tego czasu bardzo nie zmieniła. To jest tak wyrównana liga, że drużyny, które przegrywają pięć razy z rzędu nie różnią się za bardzo od zespołów, które mają serię zwycięstw. Dzisiaj na pewno nie stwierdziłbym, że Wisła Kraków jest słabsza od Wisły Płock, a ich wyniki się różnią. Jeśli mielibyśmy grać w niedzielę z Płockiem, to nikt by nie mówił o lekceważeniu przeciwnika. Chcę o tym z drużyną rozmawiać, bo niedocenianie rywala, zwłaszcza takiego jak Wisła Kraków jest nierozsądne. Przegraliśmy już wiele spotkań, a jeśli wygrywamy to na ogół jedną bramką, więc dla nas każdy mecz jest trudny. Jeśli tego nie rozumiemy, to znaczy, że coś z nami jest nie tak - mówił szkoleniowiec Legii.
Gospodarze mają też problemy kadrowe. W niedzielę raczej nie ma co liczyć na występ bocznych obrońców Marko Vesovicia i Pawła Stolarskiego. Bardzo możliwe, że zastąpią ich Artur Jędrzejczyk i Michał Karbownik.
Wisła jest w jeszcze trudniejszej sytuacji. Drużyna z Krakowa przegrała cztery ostatnie mecze, zajmuje miejsce tuż nad strefą spadkową i na przedmeczowej konferencji prasowej trener Maciej Stolarczyk odpowiadał na pytania o to, czy boi się utraty pracy. Jakby mało było zmartwień, to raczej w niedzielę nie ma co liczyć na występ Kuby Błaszczykowskiego i Vullneta Bashy, a za żółte kartki nie zagra David Niepsuj. Najwięcej szans na powrót do gry ma Vukan Savicević. Jego występ wzmocniłby środek pomocy Wisły. Trener Stolarczyk zapewnia, że seria porażek musi się kiedyś skończyć i z takim nastawieniem jego zespół przystąpi do gry w Warszawie.