Ruch właściwie już został pogrzebany – jeszcze żyje, jeszcze oddycha, ale grabarze spuszczają już trumnę i przysypują ziemią. Według analizy przeprowadzonej na portalu 90minut.pl klub z Chorzowa ma już tylko 7 procent szans na utrzymanie w ekstraklasie. Gwoździem do trumny okazała się porażka w Krakowie z Cracovią 2:0. Zespół pod wodzą Krzysztofa Warzychy jeszcze nie wygrał w ekstraklasie meczu. Dwie ostatnie kolejki zadecydują o losie 14-krotnego mistrza Polski – Ruch w przyszłą sobotę zagra z Arką na wyjeździe, w ostatniej kolejce zmierzy się u siebie z Górnikiem Łęczna.
Tylko dwa zwycięstwa dają mu nadzieję na utrzymanie. Jeśli za tydzień zespół z Chorzowa w Gdyni nie zdobędzie trzech punktów, to ostatnie spotkanie będzie już tylko okazją do wyprawienia godnej stypy. Szczególnie że trzy punkty w Gdyni mogą się okazać niewystarczające, jeśli w rozgrywanym w tym samym czasie spotkaniu Górnik Łęczna zwycięży z Zagłębiem Lubin. Klub z Dolnego Śląska ma już zapewnione utrzymanie w ekstraklasie. W sobotę zawodnicy Piotra Stokowca pokonali Wisłę Płock 2:1 i są najbliżej zajęcia pierwszego miejsca w tabeli grupy spadkowej – czyli tak naprawdę miejsca dziewiątego.
Końcówka ligi to niestety okazja do tradycyjnych wizyt kiboli na treningach, by przeprowadzić z zawodnikami rozmowy motywujące. To wyjątkowo żenujący spektakl, ale trzeba też uczciwie przyznać, że nie jest niestety typowo polską specjalnością. Takie delegacje pojawiają się w niemal każdym klubie pod każdą szerokością geograficzną. Całkiem niedawno o motywację zawodników Śląska zadbali fani z Wrocławia.
Teraz popisali się kibice Ruchu, którzy w Krakowie wezwali pod swój sektor piłkarzy, a gdy ci podeszli, dziękując za doping, zaczęli ich wyzywać, bluzgać i kazali im „wypier...ać." Piłkarze więc – zgodnie w sumie z poleceniem trybun – odwrócili się na pięcie i zeszli do szatni. Na co kibole Ruchu wysmarowali na Facebooku oświadczenie, w którym dziwią się, jak to możliwe, że zawodnicy sobie poszli, zamiast pokornie stać i słuchać bluzgów pod swoim adresem. Kabaret.
W naszej lidze kluby, które awansują do eliminacji europejskich pucharów, zazwyczaj w następnym sezonie przeżywają gehennę. Tak jest i w tej edycji – Piast, Cracovia i Zagłębie – czyli wszyscy poza Legią nasi reprezentanci w Europie – dziś bronią się przed spadkiem. Arka Gdynia może być tymczasem pierwszym klubem, któremu awans do pucharów zaszkodził, zanim jeszcze zaczął zmagania. Po zdobyciu Pucharu Polski Arka dołuje w lidze. Tym razem przegrała aż 1:4 we Wrocławiu.