Drużyna Adama Nawałki jest drużyną na wskroś przewidywalną. Pragmatyczną, chociaż potrafi być też momentami efektowna. Ale przede wszystkim to zespół ludzi skoncentrowanych na wykonaniu zadania. Zdarzają się im przebłyski, jak chociażby wygrany 3:0 pierwszy mecz z Rumunami w Bukareszcie, chociaż wszyscy w sztabie jak zaklęcie powtarzają, że tamto spotkanie nie było łatwe. Wpadki w przypadku zespołu Nawałki niemalże nie występują.
W tych eliminacjach właściwie tylko spotkanie z Kazachstanem wymknęło się piłkarzom spod kontroli. To zresztą jedyny mecz, w którym stracili punkty. Reprezentacja prowadziła już 2:0, a skończyło się na remisie 2:2. Nasi piłkarze mieli mnóstwo szczęścia, że skończyli mecz w komplecie – czerwone kartki powinni wówczas dostać i Kamil Glik, i Robert Lewandowski. Nawałka miał wtedy do swoich zawodników ogromne pretensje. Było kilka okoliczności łagodzących: to był pierwszy mecz po niezwykle udanym Euro, po wielomilionowych transferach do czołowych europejskich klubów. Ewidentnie wkradło się nieco rozluźnienia.