Stefan Szczepłek: Ku chwale Francji, igrzysk i świata

Oglądając ceremonię otwarcia igrzysk można się było przekonać, że Paryż naprawdę jest jedną ze stolic świata.

Publikacja: 27.07.2024 15:55

Paryż 2024: Ceremonia rozpoczęcia igrzysk

Paryż 2024: Ceremonia rozpoczęcia igrzysk

Foto: REUTERS/Hannah Mckay

Francuzi zrobili coś takiego, jak Anglicy także w lipcu, ale w roku 1717 w Londynie. Wtedy to, z okazji przejażdżki łodzią po Tamizie króla Jerzego I Hanowerskiego wykonano pierwszy raz kompozycję Georga Friedricha Haendla „Muzyka na wodzie”, która stała się przebojem muzyki barokowej.

Teraz bohaterką była Sekwana. Czterogodzinne widowisko przypominało historię Francji, jej bohaterów, którzy często stawali się bohaterami całego świata. Nie było tam niczego przypadkowego. Apoteoza miłości, solidarności, tolerancji, przypomnienie haseł rewolucji francuskiej: wolność, równość, braterstwo. Oglądało się to z zapartym tchem i nadzieją, że deszcz lub jakieś nieszczęście nie zakłócą przebiegu tego, nad czym sztaby ludzi pracowały ponad dwa lata.

Czytaj więcej

Jacek Cieślak: Olimpijski Paryż znowu stolicą świata. Artystyczny kankan o wielu znaczeniach

Ceremonia otwarcia igrzysk w Paryżu jak dobra książka

Kilka godzin wcześniej w Eurosporcie można było zobaczyć film dokumentalny o przygotowaniach. To wystarczyło, żeby dla tych wszystkich ludzi mieć ogromny szacunek za wizję, pomysły, wykonanie (a deszcz czasami jednak nie ułatwiał zadania), branie pod uwagę wszystkiego, o czym przeciętny telewidz nie ma zielonego pojęcia.

To była gigantyczna, niewyobrażalna praca i dlatego, patrząc w ekran trzymało się za nich kciuki, żeby nie zaatakowali terroryści lub nie stało się coś nieprzewidywalnego, bo jest przecież dość złych ludzi, czerpiących przyjemność z burzenia tego, co inni budują.

Chyba się wszystko udało i tylko organizatorzy wiedzą, co poszło nie tak. Jeśli czytam potem w internecie, że to katastrofa, bo przewrócił się tancerz z grupy Lady Gagi, Przemysław Babiarz powiedział coś kontrowersyjnego i takie rzeczy wybijają się jako najważniejsze, to z niektórymi ludźmi jest kiepsko.

Czytaj więcej

TVP zawiesza Przemysława Babiarza. Nie skomentuje igrzysk w Paryżu

Widowisko robiło wrażenie i było jak dobra książka. Każdy widział w nim coś innego. Do mnie przemawiały symbole, które ktoś może uznać za infantylne lub nazbyt patetyczne. Kawalkada rozmaitych łodzi, na których prezentowały się ekipy poszczególnych krajów kojarzyły mi się z innymi łodziami - spod Dunkierki. Tamte uciekały z żołnierzami przed śmiercią, te wiozły roześmianych sportowców po zwycięstwo.

„Marsylianka”, śpiewana z dachu Grand Palais przez Axelle Saint - Cirel przypominała mi inną, z filmu „Casablanka”. Tam, w barze u Ricka francuscy patrioci wykonywali ją tak, żeby zagłuszyć marsz niemieckich żołnierzy, którzy ostatecznie rezygnują, widząc, że na zwycięstwo w tej walce nie mają szans. Tej nie zagłuszy nikt.

Paryż 2024: Francuzi stworzyli widowisko z gustem

Kiedy Hitler zdobył Paryż, stanął na Trocadero, skąd jest najlepszy widok na wieżę Eiffla. To słynne zdjęcia. Teraz w tym miejscu ustawiono trybunę, na której zasiedli monarchowie, prezydenci i premierzy z całego świata i gdzie sportowcy składali przysięgę olimpijską.

Pierwszy złoty medal przyznaję Celine Dion. Wiadomo, że artystka zmaga się z chorobą i zawiesiła koncerty. Wykonała jednak słynny „L’Hymne a l’amour” Edith Piaf tak fantastycznie, że teraz to jej występ będzie wyświetlany miliony razy.

A kiedy kamera pokazała ją jak stoi na wieży Eiffla i ma pod sobą cały Paryż, wyglądała jakby stała na dziobie „Titanica”, który tym razem nie zatonie, a jej serce, jak w piosence, nigdy nie przestanie bić. Dion została pierwszą mistrzynią olimpijską. Takie takie rzeczy wzruszają, a nie potknięcie tancerza na mokrych schodach, tak śmieszne, jak wywrotka na skórce od banana.

Czytaj więcej

Paryż 2024. Czy można uwieść świat tańcem w deszczu?

Francuzi, jako gospodarze mieli prawo tworzenia widowiska na swoich zasadach i zrobili to z gustem. Ich wkład w rozwój sportu jest wyjątkowy, choćby dlatego, że baron Pierre de Coubertin wymyślił igrzyska olimpijskie, Jules Rimet piłkarskie mistrzostwa świata, Henri Delaunay mistrzostwa Europy, a Tour de France jest najsłynniejszym kolarskim wyścigiem.

Przypomnieli historię swojego kraj i zrobili to z taktem. Zaprosili największe gwiazdy, nie uwzględniając Teatru Bolszoj. Jest nią także 33-letni warszawiak Jakub Józef Orliński, najsłynniejszy dziś kontratenor. Francuzi mają swojego, również wybitnego Philippe’a Jaroussky’ego, ale wybrali Polaka. Wykonał arię z opery „Zamorskie zaloty” Jeana-Phillipe’a Rameau, rówieśnika Haendla.

Na igrzyskach olimpijskich w Monachium śpiewał Wiesław Ochman, a uroczystość otwarcia tamtych igrzysk w 1972 roku uświetnił utwór „Ekecheira” (w dowolnym tłumaczeniu z greckiego „pokój olimpijski”), skomponowany przez Krzysztofa Pendereckiego. Polacy zwykle zaczynają brawurowo.

Paryż 2024
Paryż 2024: Polka ze srebrem w tenisie stołowym na igrzyskach paralimpijskich
Paryż 2024
Paryż 2024: Polacy ze złotem w tenisie stołowym na igrzyskach paralimpijskich
Paryż 2024
Paryż 2024: Jest decyzja ws. dyskwalifikacji Róży Kozakowskiej
Paryż 2024
Igrzyska Paralimpijskie: Jest pierwszy złoty medal dla Polski
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Paryż 2024
Rozliczenia po igrzyskach w Paryżu. Sławomir Nitras chce kontroli NIK, pyta o zarobki Piesiewicza