Mundial zorganizuje kraj bez piłkarskiej tradycji i klasowych graczy, o powierzchni województwa świętokrzyskiego. Są niepodważalne poszlaki, że o przyznaniu prawa organizacji turnieju decydowały łapówki, a podczas budowy stadionów ginęli robotnicy pracujący za głodowe pensje.
Mistrzostwa świata ugości kraj, gdzie homoseksualizm jest zagrożony więzieniem, a budowa infrastruktury pośrodku pustyni pozostawi po sobie przytłaczający ślad węglowy. Powodów do sprzeciwu nie brakuje.
Czytaj więcej
Władcy futbolu, przyznając mistrzostwa świata Katarowi, twierdzili, że dostaniemy prezent pod choinkę. Ale nie sposób się z niego cieszyć z dziecięcą beztroską.
Przymierze Katar–Rosja
Gospodarze listę kontrowersji uzupełniają sami. Emir Kataru Tamim bin Hamad al-Thani kilka dni temu za pomoc w organizacji imprezy podziękował Władimirowi Putinowi, z którym spotkał się w Kazachstanie.
– Rosjanie zapewnili naszemu komitetowi organizacyjnemu ogromne wsparcie, które będzie trwać, za co jesteśmy bardzo wdzięczni – oznajmił emir, ale nie wiadomo, jak wspomniane wsparcie wyglądało. Putin podziękował zaś za to, że jego rodacy będą mieli w Katarze własną strefę kibica, choć tamtejsza reprezentacja na mundial nie pojedzie, bo została wykluczona z kwalifikacji.