W tym roku Rafał Sonik w Dakarze nie startował (rehabilitacja po operacji kolana). Do Peru jednak pojechał, by obserwować swoich konkurentów. Zapytany, jak tłumaczy przyznanie mu pierwszej pozycji startowej, mówi: - Być może organizatorzy rajdu zrobili statystykę punktową z ostatnich 11 lat i przekonali się, że jestem liderem historycznej klasyfikacji quadów na Dakarze?
Krakowianin wraca mocniejszy i jest jednym z faworytów do wygranej. - Zbliżający się Dakar to bardzo ekscytujący moment. Jesteśmy świeżo po zdobyciu ósmego i dziewiątego Pucharu Świata, a przed nami kolejny ciekawy sezon. W kalendarzu pojawiły się już dwa super maratony – Silk Way Rally i Dos Sertoes w Barzylii. W 2021 również Dakar ma stać się elementem cyklu. Będziemy walczyć nie tylko o trofea, ale także setne i kolejne zwycięstwa etapowe oraz rekord w liczbie przejechanych rajdów cross-country – zaznaczył Sonik.
Jego najgroźniejszymi rywalami będą prawdopodobnie Francuzi na czele z Alexandre'em Giroudem, Axelem Dutrie i Sebastienem Souday'em. Start zapowiedział również bardzo szybki Giovanni Enrico z Chile. Po raz pierwszy w historii będziemy mieć też tak silną drużynę polskich quadowców - obok Sonika pojadą Kamil Wiśniewski, Arkadiusz Lindner i Paweł Otwinowski.
– W tym roku przywiozłem z Silk Way Rally trofeum tygrysa. Beduin ma więc już towarzystwo, ale jako zodiakalny bliźniak, muszę powalczyć o to, by miał również brata – zapowiada Sonik, dla którego będzie to 11. start w Dakarze. Ukończył siedem z dotychczasowych edycji, czterokrotnie stając na podium i kończąc rywalizację zawsze w pierwszej piątce.