Reklama
Rozwiń
Reklama

Kubica: Nie mogę doczekać się pracy

Robert Kubica ma za sobą pierwszy dzień pracy w kokpicie w roli kierowcy wyścigowego na sezon 2019. Zgodnie z wcześniejszym planem wziął udział w piątkowym treningu przed Grand Prix Abu Zabi, szykując się już do przyszłorocznego powrotu do startów.

Aktualizacja: 23.11.2018 16:06 Publikacja: 23.11.2018 15:04

Kubica: Nie mogę doczekać się pracy

Foto: AFP

Korespondencja z Abu Zabi

Kubica przejechał 26 okrążeń i został sklasyfikowany na ostatnim miejscu, ale jak zapowiadał dzień wcześniej, nie o czasy chodziło, lecz o pracę nad sezonem 2019. – Skupialiśmy się na przygotowaniach do sezonu 2019 – powiedział po treningu. – Sam chciałbym pojeździć lepszym tempem, ale czasami trzeba się poświęcić i popracować pod kątem przyszłości. Wykonaliśmy założony plan, potwierdziły się różne nasze przypuszczenia i to był pozytywny dzień.

Dzień po oficjalnym ogłoszeniu decyzji Williamsa temat powrotu polskiego kierowcy wciąż budzi mnóstwo pozytywnych emocji w padoku – tak przydatnych w czasach, gdy modne stało się krytykowanie królowej wyścigów. Z powrotu Kubicy cieszą się niemal wszyscy, jak chociażby jego dawny partner zespołowy Nick Heidfeld, z którym za czasów startów w BMW Sauber polski zawodnik nie zawsze świetnie się dogadywał. „Ogromne gratulacje dla mojego byłego zespołowego partnera za powrót z Williamsem. Znowu będę trochę częściej oglądał F1” – napisał Heidfeld na Twitterze. Bardziej dosadny był inny były kierowca Grand Prix, Mark Webber: „Człowiek z Polski wraca, hej. Cóż za wojownik z niego. Uwielbiam to”.

To jednoznacznie pozytywna historia dla Formuły 1, ale pod czysto ludzką warstwą kryją się jeszcze kwestie sportowe. Gdy pierwsza fala euforii opadła, zaczęły pojawiać się pytania nie tylko o formę powracającego po ośmiu latach kierowcy, ale także – a może przede wszystkim – zespołu Williams. Zasłużona brytyjska ekipa kończy właśnie na szarym końcu stawki swój najgorszy sezon w bogatej historii. Pełniąca obowiązki szefowej ekipy Claire Williams, córka jej założyciela, sir Franka, jasno podkreśla, jak ważną rolę w przyszłorocznym odrodzeniu ma pełnić Kubica.

– Inteligencja w kokpicie i zdolności inżynieryjne pomogą otworzyć nowy rozdział w historii Williamsa – zapowiada. – Robert odegrał nieocenioną rolę przy rozwoju tegorocznego samochodu i tak samo będzie w przypadku przyszłorocznego. Świetnie rozumie kwestie inżynieryjne i jest bardzo wymagający, naciska na inżynierów i na mnie. Potrafił mówić mi, co mamy zrobić, o trzeciej w nocy na lotnisku. Właśnie takiego kierowcy potrzebujemy.

Reklama
Reklama

– Kierowca musi być szczery – potwierdza Damon Hill, który właśnie w barwach Williamsa zdobył mistrzostwo świata w sezonie 1996. – Czasami nie wystarczy przekazywanie uwag wewnątrz zespołu i potrzebna jest odpowiednia motywacja poprzez publiczne, szczere komentowanie sytuacji.

Na to zespół akurat może liczyć. Już w tym roku Kubica bywał brutalnie szczery, wymieniając niedostatki tegorocznego samochodu. – To pytanie za sto punktów – kwituje teraz pytania o to, czy są podstawy do optymizmu przed kolejnym sezonem i czy przyszłoroczna maszyna może być lepsza. – Przed nami kolejne ważne dni, testy przyszłorocznych opon. Już za dwa tygodnie musimy wybrać rodzaje ogumienia na pierwsze cztery wyścigi sezonu. Nie mogę doczekać się pracy! – dodaje, z wielkim optymizmem i emocjami szykując się do kolejnych wyzwań.

żużel
Stanisław Chomski nowym trenerem żużlowej reprezentacji Polski
żużel
Grand Prix już bez wielkich piłkarskich stadionów. Będzie polski debiut
żużel
Znany polski żużlowiec usłyszał zarzuty. Chodzi o wyłudzenia VAT
Moto
Kontrowersje wokół „dzikich kart” w Grand Prix 2026. Wraca Tai Woffinden
żużel
PRES Grupa Deweloperska Toruń żużlowym mistrzem Polski
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama