[b]Jest to pierwsze wymarzone zwycięstwo w wielkiej imprezie. Nie był pan po nim w wielkiej euforii...[/b]
[b]Piotrz Małachowski:[/b] Wymarzone, ale wymęczone. Tylko jeden rzut za linię 68 metrów. To raczej nie był najlepszy z moich konkursów.
[b]Skąd taka ocena, był za wielki stres, czekanie na wielki rzut Niemca?[/b]
Nie byłem wcale zdenerwowany, stres mnie nie zżerał. Jak raz się poznało taką sytuację jak w Berlinie, to wiadomo, że może się powtórzyć. Byłem na to przygotowany. I po drugim rzucie także nie myślałem, że wygrałem, przecież wiadomo, że to się zaraz mogło zmienić.
[b]Miał pan wrażenie, że rywale patrzą na pana jak na głównego kandydata do złota, że się może trochę boją?[/b]