Powell, najszybszy człowiek świata w tym sezonie (9,78), zrezygnował ze startu z powodu powracających problemów z pachwiną. Uznał, że nie zdąży się przygotować na pierwszy weekend mistrzostw. Eliminacje setki są jutro, finał pojutrze o 15.45 polskiego czasu. Powell nie wyklucza jednak, że wystartuje w sztafecie 4x100 m.
Wycofał się w dziwnych okolicznościach: informację podał na konferencji Jamajczyków w Daegu Michael Frater, który zajmie miejsce Powella w eliminacjach 100 m, a siedzący obok Bolt powiedział, że o rezygnacji Asafy pierwsze słyszy. Szefowie ekipy odmówili komentarza, informację potwierdził dopiero menedżer sprintera.
W ten sposób lista startowa krótszego sprintu została kompletnie ogołocona z bohaterów tego sezonu. Wicelider list światowych Tyson Gay przegrał z kontuzją już w porze amerykańskich eliminacji do MŚ. Trzeci na liście Jamajczyk Steve Mullings i czwarty Amerykanin Mike Rodgers wpadli na dopingu. Przed szóstym Usainem Boltem, niepokonanym w tym sezonie, ale niezachwycającym czasami (9,88 to jego najlepszy wynik, taki sam ma wspomniany Frater), został już tylko wicemistrz olimpijski z Trynidadu i Tobago Richard Thompson.
Jamajski sprinter, nadal ociężały po problemach z plecami w poprzednim sezonie, będzie miał oprócz Thompsona jeszcze jednego groźnego rywala, Waltera Diksa z USA. Ale na wielkie emocje w biegu na setkę, o rekordach nie wspominając, lepiej nie liczyć.