Tego, że w finale biegu na 400 m pań można liczyć na świetne wyniki spodziewali się wszyscy kibice. McLaughlin-Levrone biega w tym sezonie rewelacyjnie, w półfinale uzyskała 48,29 sekundy, jeszcze zwalniając na ostatnich metrach. Bieżnia na stadionie w Tokio sprzyja uzyskiwaniu świetnych wyników, co podkreślała na antenie TVP Sport po finale Bukowiecka, ale zadanie utrudniała pogoda. Podczas biegu cały czas padał deszcz, a bieżnia była mokra.
Czytaj więcej
Po trzech dniach lekkoatletycznych mistrzostw świata w Tokio Polacy nadal pozostają bez medalu. A...
Mimo to McLaughlin-Levrone uzyskała znakomity czas 47,78, bijąc przy okazji rekord mistrzostw świata, należący wcześniej do Czeszki Jarminy Kratochvilowej. Za nią na metę wpadły Dominikanka Marileidy Paulino i pochodząca z Bahrajnu Salwa Eid-Naser.
Natalia Bukowiecka zadowolona z występu w Tokio
Bukowiecka, która biegła na ósmym torze, była jedną z polskich nadziei na medal i chociaż z Tokio wróci jako czwarta zawodniczka świata, to nie można powiedzieć, że zawiodła. Zaczęła mocno i na pierwszej części dystansu była trzecia. Jej plan na bieg zakładał trzymanie się blisko Paulino, ale rywalki były zbyt szybkie tego dnia.