Zaświeciło słońce Jamajki

Usain Bolt znów zagarnął mistrzostwa dla siebie. Anita Włodarczyk piąta w rzucie młotem

Aktualizacja: 04.09.2011 22:24 Publikacja: 04.09.2011 22:02

Zaświeciło słońce Jamajki

Foto: ROL

Korespondencja z Daegu

Ostatnia konkurencja mistrzostw – męska sztafeta 4x100 m – to był wreszcie pierwszy rekord świata w Daegu (37,04). Wygrała Jamajka, a Usain Bolt skończył to, co zaczęli Nesta Carter, Michael Frater i Yohan Blake, mistrz na 100 m solo. Cała czwórka biegała w tym roku poniżej 10 s, ale trudno nie pytać, jaki byłby rekord drużynowy, gdyby w składzie był zdrowy Asafa Powell.

Zapewne nie interesowalibyśmy się też tym, kto jest drugi i trzeci, nawet tym, że przewracali się i nie ukończyli sztafety Amerykanie i Brytyjczycy, gdyby nie fakt, że w biegu byli także Polacy. Czwórka: Paweł Stempel, Dariusz Kuć, Robert Kubańczyk i Kamil Kryński, w eliminacjach pobiegła tylko o 0,04 s gorzej od rekordu kraju, a w finale na ostatniej prostej Kryński po wypadkach rywali nagle zobaczył szansę na mały cud. Ścigał sprintera z wysepek St. Kitts & Navis, wpadł z nim równo na metę i przez kilkanaście sekund wierzyliśmy nieśmiało w drugi medal dla Polski, taki z puli darów od losu. Medalu nie było, było 0,01 s straty i wynik trochę słabszy niż w eliminacjach. Tamten dałby brąz.

Blada Sally

Na Polaków jednak nikt wtedy nie patrzył, tylko na Bolta tańczącego, triumfującego, przyjacielskiego i rozgadanego, słowem, znów widzieliśmy słońce Jamajki. Już sobotni finał na   200 m był radością z oglądania Usaina Błyskawicy w najlepszym wydaniu.

Czas 19,40 (czwarty w historii), pisk koreańskich dzieciaków, zabawa stadionu tak dobra jak oglądanie na ekranie tańczących lub całujących się par ("Dance time" lub "Kiss time"). To  dużo lepsze od meksykańskiej fali.

Lekkoatletyka potrzebuje Bolta, bo zgodnie z duchem czasów samo sportowe mistrzostwo nie wystarczy. Gdyby wystarczało, to gwiazdą powinna też być blada Sally Pearson z Australii, która wygrała bieg płotkarek na 100 m w czasie 12,28 s i ten wynik przywrócił trochę szacunku dla podupadłej konkurencji.

Bolt przesłonił także zwycięstwo Anny Cziczerowej, która w skoku wzwyż po latach porażek pokonała Blankę Vlasić,  i nie pozwolił rozbłysnąć Matthiasowi De Zordo, który usunął w cień legendę w rzucie oszczepem Andreasa Thorkildsena. Spowszedniała nawet Caster Semenya, po części także dlatego, że lepszy finisz na 800 m miała niepozorna Maria Sawinowa.

Nie ma tragedii

Przed sztafetą patrzyliśmy na rzut młotem kobiet. Zwycięstwo zapowiedziane budzi większy podziw, ale rekordzistka świata Betty Heidler nie wygrała i teraz jej opowieści o potędze zasługują na wzruszenie ramion.

Niemkę sparaliżowała pierwszym rzutem Tatiana Łysenko, była rekordzistka świata. Po części też sparaliżowała się sama, gdy wcześniej wpakowała młot w siatkę. Sukces Rosjanki byłby jeszcze ładniejszy, gdyby nie znów wyraźnie popsuta cera miotaczki, co od razu przywołuje wspomnienie dwuletniej dyskwalifikacji z 2007 roku za branie środków blokujących produkcję żeńskich hormonów.

Anita Włodarczyk była piąta. Rawicz kibicował, do Daegu przyjechali rodzice, ale do medalu zabrakło półtora metra.

– 73,56 m to mój najlepszy wynik w sezonie, nie ma tragedii. Trzy miesiące przerwy w treningu zrobiło jednak swoje, zabrakło rzutów, więcej zrobić się nie dało. Byłam spokojna, najlepszy rzut oddałam za drugim razem, zakręciłam się luźno i szybko, ale młot trafił w słup. Cieszę się, że wygrała Tatiana. Przed konkursem Betty chodziła dumna po stadionie rozgrzewkowym, nos zadarty, to mnie drażniło. Jak się żadna kontuzja nie przydarzy, to w przyszłym roku powrócę do normalnej dyspozycji. Czekają mnie jeszcze starty pod Berlinem i w Berlinie, pojedynek Włodarczyk – Heidler. Po sezonie obóz sanatoryjny, odpoczynek i zaraz zaczniemy nowe przygotowania. Awans na igrzyska trzeba zdobyć wcześnie, do 15 czerwca – mówiła Polka.

Mistrzostwa się skończyły, polską zdobyczą pozostał samotny medal Pawła Wojciechowskiego. Mówienie o klęsce jest przesadą, tak samo jak przesadą było twierdzenie, że w Berlinie reprezentacja wyrosła na potęgę i taka pozostanie. W mistrzostwach świata Polska zdobywała niewiele medali (średnio 2,5), zdarzyło się też, że nie miała żadnego.

Pięć czwartych miejsc w finałach wskazuje, że do normy nie brakowało wiele. W Daegu nie było nieszczęścia także dlatego, że medal i najlepsze miejsca należały do młodszych, takich, którzy będą mogli startować w igrzyskach w Rio de Janeiro (2016).

Zawiedli najmocniejsi. Tomasz Majewski, Piotr Małachowski, Anna Rogowska i jeszcze kilka osób wróci na tarczy. Jedni z przyczyn losowych, inni, zwłaszcza miotacze, bez rozsądnego wyjaśnienia. Może wygody sponsorowania państwowego i prywatnego jednak potrafią nieco rozhartować, może nabierając mocy, nie docenili treningu głowy, zapomnieli, jak to jest walczyć w stresie, gdy na przykład widzi się młodzieńca z Niemiec pchającego kulę metr dalej niż zwykle. Bywa, że cios w dumę pomaga sportowcom podnieść się i wygrać, to też jest miara wielkości. Test prawdy już niedługo – igrzyska są za niecały rok.

Za dwa lata mistrzostwa świata odbędą się w Moskwie. To się kojarzy od razu: Paweł Wojciechowski lub Łukasz Michalski wygrywający konkurs tyczkarzy na Stadionie Olimpijskim na Łużnikach. Wyglądałoby naprawdę dobrze.

Medale Polaków w lekkoatletycznych mistrzostwach świata

Helsinki: 4

Złoto: Z. Hoffmann (trójskok); E. Sarul (kula)

Srebro: B. Mamiński (3000 m z przeszkodami)

Brąz: Z. Kwaśny (młot)

Rzym: 0

Tokio: 1

Złoto: W. Panfil (maraton)

Stuttgart: 1

Srebro: A. Partyka (wzwyż)

Goeteborg: 2

Brąz: A. Partyka (wzwyż);  R. Korzeniowski (chód 50 km)

Ateny: 3

Złoto: R. Korzeniowski (chód 50 km)

Srebro: A. Partyka (wzwyż)

Brąz: T. Czubak, P. Rysiukiewicz, P. Haczek, R. Maćkowiak (4x400 m)

Sevilla: 1

Złoto: T. Czubak, R. Maćkowiak,  J. Bocian, P. Haczek (4x400 m)

Edmonton: 5

Złoto: S. Ziółkowski (młot);  R. Korzeniowski (chód 50 km)

Brąz: M. Pyrek (tyczka); P. Czapiewski (800 m); R. Wieruszewski, P. Haczek,  P. Długosielski, P. Rysiukiewicz  (4x400 m)

Paryż: 1

Złoto: R. Korzeniowski (chód 50 km)

Helsinki: 2

Srebro: M. Pyrek (tyczka)

Brąz: S. Ziółkowski (młot)

Osaka: 3

Brąz: A. Jesień (400 m ppł); M. Plawgo (400 m ppł); M. Plawgo, D. Dąbrowski, M. Marciniszyn, K. Kozłowski (4x400 m)

Berlin: 8

Złoto: A. Rogowska (tyczka);  A. Włodarczyk (młot)

Srebro: M. Pyrek (tyczka); T. Majewski (kula); P. Małachowski (dysk);  S. Ziółkowski (młot)

Brąz: K. Chudzik (siedmiobój);  S. Bednarek (wzwyż)

Daegu: 1

Złoto: P. Wojciechowski (tyczka)

Podium i okolice

Kobiety

800 m

1. Maria Sawinowa (Rosja) 1.55,87

2. Caster Semenya (RPA) 1.56,35

3. Janeth Jepkosgei Busienei  (Kenia) 1.57,42

100 m ppł.

1. Sally Pearson (Australia)  12,28 (rek. MŚ)

2. Danielle Carruthers (USA) 12,47

3. Dawn Harper (USA) 12,47

Skok wzwyż

1. Anna Cziczerowa (Rosja) 2,03

2. Blanka Vlasić (Chorwacja) 2,03

3. Antonietta Di Martino (Włochy) 2,00

Rzut młotem

1. Tatiana Łysenko (Rosja) 77,13

2. Betty Heidler (Niemcy) 76,06

3. Wenxiu Zhang (Chiny) 75,03

5. Anita Włodarczyk  (Polska) 73,56

4x100 m

1. USA 41,56

2. Jamajka 41,70

3. Ukraina 42,51

4x400 m

1. USA 3.18,09

2. Jamajka 3.18,71

3. Rosja 3.19,36

Mężczyźni

200 m

1. Usain Bolt (Jamajka) 19,40

2. Walter Dix (USA) 19,70

3. Christophe Lemaitre (Francja) 19,80

1500 m

1. Asbel Kiprop (Kenia) 3.35,69

2. Silas Kiplagat (Kenia) 3.35,92

3. Matthew Centrowitz (USA) 3.36,08

5000 m

1. Mohamed Farah (W. Brytania) 13.23,36

2. Bernard Lagat (USA) 13.23,64

3. Dejen Geberemeskel (Etiopia) 13.23,92

Maraton

1. Abel Kirui (Kenia) 2:07.38

2. Vincent Kipruto (Kenia) 2:10.06

3. Feyisa Lilesa (Etiopia) 2:10.32

Chód 50 km

1. Siergiej Bakulin (Rosja) 3:41.24

2. Denis Niżegorodow (Rosja) 3:42.45

3. Jared Tallent (Australia) 3:43.36

13. Rafał Sikora (Polska) 3:50.24

Rafał Fedaczyński (Polska)  – dyskwalifikacja

Grzegorz Sudoł (Polska)  – nie ukończył

Trójskok

1. Christian Taylor (USA) 17,96

2. Phillips Idowu (W. Brytania) 17,77

3. Will Claye (USA) 17,50

Rzut oszczepem

1. Matthias De Zordo (Niemcy) 86,27

2. Andreas Thorkildsen (Norwegia) 84,78

3. Guillermo Martinez (Kuba) 84,30

4x100 m

1. Jamajka 37,04 (rek. świata)

2. Francja 38,20

3. St. Kitts & Navis 38,49

Lekkoatletyka
Justyna Święty-Ersetic: Umiem obsłużyć broń. Życie wojskowe nie jest mi obce
Lekkoatletyka
Najlepsi lekkoatleci świata przyjadą do Torunia. „Osiągamy sufit”
Lekkoatletyka
Wielkie święto biegaczy. Półmaraton Warszawski znów zapisał się w historii
Lekkoatletyka
Wojciech Nowicki nie składa broni. Dźwiga cztery samoloty miesięcznie
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Lekkoatletyka
Mistrz kontra mistrz. Wielki pojedynek na Diamentowej Lidze w Polsce