Rekord świata w maratonie w Berlinie

W Berlinie zmienił się władca długich biegów: Patrick Makau zostawił Haile Gebrselassiego daleko z tyłu i zabrał mu rekord świata w maratonie

Publikacja: 26.09.2011 02:04

Patrick Makau za zwycięstwo w Berlinie dostał 70 tysięcy euro. Za pobicie rekordu świata – 50 tysięc

Patrick Makau za zwycięstwo w Berlinie dostał 70 tysięcy euro. Za pobicie rekordu świata – 50 tysięcy (fot. Michael Sohn)

Foto: AP

Rekordzistą Gebrselassie był cztery lata. Władcą długodystansowców – niemal dwie dekady, od złota mistrzostw świata 1993 r. w biegu na 10 tys. m. Wczoraj w Berlinie na trasie, na której od 2006 r. zwyciężał cztery razy z rzędu, wielki Haile nie dobiegł do mety. Pierwszy raz poddał się na 27. kilometrze, gdy Patrick Makau zrobił kilka zygzaków, zgubił rywala i zaczął ucieczkę. Gebrselassie stanął i zgiął się wpół.

Wrócił na trasę, ale poddał się 8 kilometrów dalej. Tłumaczył się problemami z oddychaniem. Tracił wówczas do młodszego o 12 lat rywala dwie minuty. Makau dobiegł do mety w 2:03,38. Od tej chwili to Kenia, a nie Etiopia, jest cesarstwem długich dystansów. Brakowało jej już tylko tego rekordu symbolu. Złotych medali ma pod dostatkiem, w MŚ w Daegu wyprzedziły ją tylko USA i Rosja.

26-letni Makau poprawił rekord świata Gebrselassiego z 2008 r. (swój pierwszy Etiopczyk  ustanowił rok wcześniej) aż o 21 sekund, a swój życiowy o minutę i 10 s. Trudno mówić o niespodziance: do Berlina Kenijczyk przyjechał jako obrońca tytułu i najszybszy maratończyk sezonu. A wiadomo od dawna, że jak rekord, to najlepiej na trasie z metą pod Bramą Brandenburską. Tu jest płasko, szeroko, pogoda zwykle sprzyja, a organizatorzy mocno zabiegają, by się udało.

W Berlinie padło aż osiem rekordów świata, w tym pięć męskich. Od 2003 r. i 2:04:55 Paula Tergata najlepszy wynik w maratonie jest poprawiany tylko tutaj. Makau atakował rekord już rok temu, ale plan popsuła mu ulewa w drugiej części trasy. – Wiedziałem, że wcześniej czy później zabierzemy go Etiopii – mówił.

Dyrektor maratonu Mark Milde zakontraktował sześciu zająców, ustalił, że mają dyktować tempo do 30. kilometra, ale Makau zaatakował wcześniej. Gebrselassie był ostatnim, który potrafił mu dotrzymać kroku.

– To nie jest koniec Haile, będzie chciał wystartować za rok w igrzyskach. Ale to jest koniec pewnej ery. Znam kilku Kenijczyków, którzy mogą pobiec jeszcze pół minuty szybciej – mówił menedżer Gebrselassiego Jos Hermens. Makau pochodzi ze wschodniej Kenii, nie tak znanej z maratońskich talentów jak okolice Rift Valley. W swoich stronach już jest królem życia, za rok chciałby do rekordu dołożyć mistrzostwo olimpijskie.

Kwalifikację już zdobył. Wywalczyła ją też w Berlinie wracająca do maratonu po urodzeniu drugiego dziecka rekordzistka świata Brytyjka Paula Radcliffe. Zajęła trzecie miejsce. Wygrała oczywiście Kenijka – Florence Kiplagat.

Mężczyźni: 1. P. Makau, 2:03.38; 2. S. Chemlany 2:07.55; 3. E. Kimaiyo (wszyscy Kenia) 2:09.50.

Kobiety: 1. F. Kiplagat (Kenia) 2:19.44; 2. I. Mikitenko (Niemcy) 2:22.18; 3. P. Radcliffe (W. Brytania) 2:23.36.

Lekkoatletyka
Klaudia Siciarz kończy karierę. Niespełniona nadzieja polskich płotków
Lekkoatletyka
Justyna Święty-Ersetic: Umiem obsłużyć broń. Życie wojskowe nie jest mi obce
Lekkoatletyka
Najlepsi lekkoatleci świata przyjadą do Torunia. „Osiągamy sufit”
Lekkoatletyka
Wielkie święto biegaczy. Półmaraton Warszawski znów zapisał się w historii
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Lekkoatletyka
Wojciech Nowicki nie składa broni. Dźwiga cztery samoloty miesięcznie