Gortat otrzymał w ostatnich dniach propozycje z siedmiu klubów: Indiana Pacers, San Antonio Spurs, Cleveland Cavaliers, Atlanta Hawks, Oklahoma City, Houston Rockets i Dallas Mavericks. Najbardziej zabiegały o niego te dwa ostatnie.
Menedżer Polaka Guy Zucker wstępnie przyjął ofertę Mavericks: pięcioletni kontrakt za 33 mln dol. Gortat zarabiałby średnio 6,5 mln dol. za sezon.
Polski środkowy miałby w Dallas miejsce w pierwszej piątce. Zastąpiłby przepłacanego 33-letniego Ericka Dampiera (w zeszłym sezonie średnio 5,7 pkt i 7,1 zbiórek), któremu kończy się umowa. To mogło się okazać decydującym argumentem.
W Houston Gortat grałby w podstawowym składzie tylko do momentu powrotu kontuzjowanego obecnie Chińczyka Yao Minga. Poza tym Rockets najprawdopodobniej nie byliby w stanie spełnić oczekiwań finansowych Polaka. Właściciel Mavericks Mark Cuban – wręcz przeciwnie. Ekscentryczny miliarder znany jest z ofensywnej polityki transferowej. Nie liczy się z kosztami i ograniczeniami. W dodatku nie ukrywa, że chętnie widziałby Polaka w swoim zespole. „Gortat to bardzo dobry zawodnik. Uwielbiamy Marcina i uważamy, że powinien grać w pierwszej piątce. U nas może być gwiazdą” – mówił w środę serwisowi Probasket.pl.
Menedżer generalny Orlando Magic Otis Smith zapowiedział, że klub z Florydy włączy się do walki o Gortata, jedynego zastępcy Dwighta Howarda. Na wyrównanie oferty Mavericks Smith ma tydzień od chwili złożenia podpisu na umowie.