Reklama
Rozwiń

Gortat bohater Phoenix Suns

Phoenix Suns pokonali na wyjeździe 106:98 Cleveland Cavaliers, a Marcin Gortat był wyróżniającym się graczem drużyny z Arizony

Aktualizacja: 20.01.2011 10:48 Publikacja: 20.01.2011 07:02

Marcin Gortat pierwszy z prawej

Marcin Gortat pierwszy z prawej

Foto: AFP

Była to czwarta kolejna wygrana Suns w NBA, co jest najdłuższą zwycięską serię zespołu w tym sezonie. Dzięki niej zespół Phoenix, któremu nie tak dawno odbierano szanse na awans do play-off, znów liczy się w walce o miejsce w czołowej ósemce Konferencji Zachodniej. Cavaliers przegrali 14 spotkań z rzędu.?

Gortat wyrównał w środowym meczu rekord kariery, zdobywając 16 punktów (6/10 z gry, 4/4 z wolnych), miał też 12 zbiórek, co oznacza jego ósmą w NBA, drugą w tym sezonie, a pierwszą w barwach Phoenix tzw. double-double, czyli dwucyfrowe zdobycze w dwóch elementach gry. Do tego w trakcie 27.21 minut gry polski środkowy dołożył trzy bloki, wyrównując rekord sezonu, miał też trzy straty i trzy razy faulował rywali.?

Cleveland to najsłabszy zespół ligi (8-33), który przed meczem z Suns przegrał 23 z ostatnich 24 spotkań w lidze. W dodatku przystąpił do gry osłabiony kontuzjami najlepiej zbierającego w zespole środkowego Andersona Varejao, którego czeka operacja kostki i nie zagra już do końca sezonu oraz czołowego podającego Mo Williamsa, który w ostatnim meczu z Denver Nuggets doznał kontuzji biodra. Nie grali także Anthony Parker i Leon Powe. Niedawno, bo w pierwszym spotkaniu w nowym roku, drużynie Phoenix, mimo 16 punktów Gortata, zdarzyło się przegrać w Sacramento 89:94 z Kings, innym ligowym słabeuszem, więc ten wyjazdowy sukces, w dodatku przedłużający zwycięską serię, trzeba docenić.?

W ekipie Phoenix najbardziej zapracowali na niego dwaj weterani 38-letni Grant Hill (27 pkt, 12 zbiórek), 37-letni Steve Nash (15 pkt, 15 asyst), ale na trzecim miejscu trzeba postawić wciąż uczącego się gry w NBA Gortata.

?9 stycznia Suns grali z Cleveland na własnym parkiecie i zwyciężyli 108:100. Dla Polaka był to najsłabszy mecz w nowej drużynie: grał tylko 11 minut i nie zdobył punktu. Tym razem pokazał, na co naprawdę go stać. Gdy przebywał na boisku Suns wygrali ten fragment aż 24 punktami, co jest najwyższym indywidualnym wskaźnikiem w zespole.? Gortat wszedł na parkiet w połowie pierwszej kwarty, zmieniając na pozycji środkowego Robina Lopeza i opuścił boisko w końcówce drugiej.

Okres gry do przerwy był jednym z najbardziej udanych w jego karierze. Polak dobrze rozumiał się z Nashem, po podaniu kanadyjskiego rozgrywającego zdobył swoje pierwsze punkty z gry, potem w nie mniej efektowny sposób następne, nie pomylił się też przy żadnym z czterech wykonywanych rzutów wolnych, co także jest wyrównanym rekordem sezonu. Nasz reprezentant po ładnych dwójkowych akcjach trafił wszystkie swoje rzuty z bliskiej odległości od kosza, nie wpadły tylko dwa z półdystansu. Do przerwy w 13.45 minut zdobył 12 punktów (4/6 z gry, 4/4 z wolnych), miał 6 zbiórek (wszystkie w obronie), trzy razy blokował rzuty rywali, miał jedną stratę i popełnił jeden faul.?

Drugą połowę Suns rozpoczęli w wyjściowym składzie i rywale zaczęli odrabiać straty. 13-punktowa przewaga gości do przerwy zmalała do sześciu punktów (70:64), gdy po czwartym faulu Lopeza zastąpił go Gortat. Od tego momentu prowadzenie Suns znów zaczęło rosnąć, również dzięki zbiórkom w obronie i akcjom w ataku Polaka. Po pięknym podaniu od Hilla zdobył on swój 16. punkt w meczu, a jego drużyna prowadziła w tym momencie 85:69. ?„Wielki mecz Marcina Gortata”, mówili telewizyjni komentatorzy. Polak stanął przed szansą poprawienia osiągnięcia Macieja Lampego, do którego należy punktowy rekord polskiego koszykarza w NBA (17 pkt dla Phoenix w meczu z Milwaukee Bucks), ale się nie udało.

?Czwartą kwartę znów rozpoczął na ławce, gdyż trener Alvin Gentry, jak w poprzednim meczu z New York Knicks, postanowił kończyć mecz niższym składem, bez środkowych. Zmienił zdanie, gdy jego zawodnicy w ciągu pięciu i pół minuty zdobyli zaledwie 3 punkty i prowadzili już tylko 93:90. Strażak Gortat wszedł na boisko i przewaga Phoenix znów zaczęła rosnąć. Polak nie zdobył już punktów. ale miał ważne zbiórki w obronie. Jedyne zastrzeżenia, jakie można do niego mieć są takie, że był mało agresywny na atakowanej tablicy - tylko raz w całym meczu udało mu się tam zebrać piłkę.?

Trzynasty mecz w barwach Phoenix był dla Marcina Gortata (który w Orlando nosił numer 13) bardzo udany. Jego nowy zespół wygrał szósty raz w ostatnich siedmiu spotkaniach, a drugi kolejny na wyjeździe. ?

W nocy z piątku na sobotę Suns (19 zwycięstw - 21 porażek) rozegrają trzeci kolejny mecz z wyjazdowej serii - z Washington Wizards.

??[ramka]• [b]Cleveland Cavaliers - Phoenix Suns 98:106 (28:36, 21:26, 28:28, 21:16).?[/b]

[b]Phoenix:[/b] G. Hill 27, 12 zb., C. Frye 18, S. Nash 15, 15 as., R. Lopez 9, V. Carter 3, 8 zb. oraz M. Gortat 16, 12 zb., 3 bl., 3 str., G. Dragić 9, J. Dudley 5, H. Warrick 4.?

[b]Najwięcej dla Cleveland:[/b] A. Jamison 23, R. Sessions 19, J. Hickson 16, 15 zb., D. Gibson 15, M. Harris 10.[/ramka]

[ramka][b]?Double-double Marcina Gortata?

Orlando Magic?[/b]

12 pkt, 11 zb. z Washington Wizards 103:84 16.04.2008?

16 pkt, 13 zb. z Golden State Warriors 109:98 15.12.2008?

13 pkt, 15 zb. z Chicago Bulls 107:79 11.03.2009

?10 pkt, 11 zb. z Milwaukee Bucks 110:94 27.03.2009?

10 pkt, 18 zb. z Milwaukee Bucks 80:98 13.04.2009?

11 pkt, 15 zb. z Philadelphia 76ers 114:89 30.04.2009

?14 pkt, 11 zb. z Detroit Pistons 104:91 3.12.2010?

[b]Phoenix Suns?[/b]

16 pkt, 12 zb. z Cleveland Cavaliers 106:98 19.01.2011???[/ramka]

Była to czwarta kolejna wygrana Suns w NBA, co jest najdłuższą zwycięską serię zespołu w tym sezonie. Dzięki niej zespół Phoenix, któremu nie tak dawno odbierano szanse na awans do play-off, znów liczy się w walce o miejsce w czołowej ósemce Konferencji Zachodniej. Cavaliers przegrali 14 spotkań z rzędu.?

Gortat wyrównał w środowym meczu rekord kariery, zdobywając 16 punktów (6/10 z gry, 4/4 z wolnych), miał też 12 zbiórek, co oznacza jego ósmą w NBA, drugą w tym sezonie, a pierwszą w barwach Phoenix tzw. double-double, czyli dwucyfrowe zdobycze w dwóch elementach gry. Do tego w trakcie 27.21 minut gry polski środkowy dołożył trzy bloki, wyrównując rekord sezonu, miał też trzy straty i trzy razy faulował rywali.?

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Koszykówka
Warszawa na taki sukces czekała ponad pół wieku. Koszykarze Legii wyszli z cienia piłkarzy
Koszykówka
Shai Gilgeous-Alexander bohaterem sezonu NBA. Czy jesteśmy świadkami narodzin nowego Jordana?
Koszykówka
Poznaliśmy mistrza NBA. Oklahoma City Thunder sięga po tytuł
Koszykówka
Finały NBA. Zaczęło się od trzęsienia ziemi
Koszykówka
Polski skaut Los Angeles Lakers: Nie mogę nikogo przegapić