Bardzo dobry mecz Marcina Gortata i zwycięstwo Suns

Koszykarze Phoenix pokonali u siebie Atlanta Hawks 105:97. Marcin Gortat zdobył 13 punktów i miał 12 zbiórek.

Publikacja: 24.02.2011 08:39

Marcin Gortat

Marcin Gortat

Foto: AFP

Dla naszego jedynaka w NBA to dziesiąta w sezonie, a dziewiąta w barwach Phoenix, tzw. double-double (dwucyfrowe statystyki w dwóch elementach gry). Polak lideruje pod tym względem wszystkim rezerwowym zawodnikom w lidze (osiem double-double ma Lamar Odom z Los Angeles Lakers).

W meczu z Atlantą był jednym z wyróżniających się graczy Suns. Uczestniczył w grze w najważniejszych momentach meczu, a o jego wkładzie w sukces świadczy wskaźnik +/-, ilustrujący, jaki wynik uzyskała drużyna, gdy dany zawodnik przebywał na parkiecie. W przypadku Polaka jest to +18, najwięcej w zespole - drugi po nim Jared Dudley miał +9.

Koszykarze Phoenix swoje piąte zwycięstwo w ostatnich siedmiu meczach odnieśli dzięki skuteczności za trzy punkty (13/26) i lepszej obronie. Dla ich trenera Alvina Gentry’ego było to 100. zwycięstwo jako głównego coacha Suns. Jego gracze mieli trochę ułatwione zadanie, gdyż Hawks grali w zredukowanym składzie.

W związku z wymianą między klubami w ostatnim momencie okienka transferowego w zespole gości nie wystąpili już podstawowy rozgrywający Mike Bibby, a także Maurice Evans i Jordan Crawford, którzy przechodzą do Washington Wizards. W zamian Atlanta pozyska Kirka Hinricha i Hiltona Armstronga.

Liderem Phoenix znów był skrzydłowy Channing Frye, który w trzecim kolejnym meczu uzyskał co najmniej 20 punktów. 13 zbiórek i 10 asyst dorzucił rozgrywający Steve Nash, ale miał także siedem strat.

Marcin Gortat grał w środę 32 minuty, trafił 5 z 10 rzutów z gry i 3 z 3 wolnych. W trzecim kolejnym meczu nie miał żadnej zbiórki w ataku, ale za to zebrał aż 12 piłek w obronie - najwięcej w całym spotkaniu, do tego dołożył asystę. Miał także stratę i trzy faule. Raz dał się zablokować rywalom.

Polak tradycyjnie zmieniał na parkiecie wychodzącego w pierwszej piątce Suns Robina Lopeza. Amerykański środkowy dobrze rozpoczął spotkanie, w siedem minut zdobył sześć punktów, miał zbiórkę, przechwyt i blok, ale gdy siadał na ławce, goście prowadzili 21:17. Gdy na boisko wszedł Polak, zespół Phoenix odrobił straty i zaczął budować przewagę.

Gortat grał już do końca pierwszej i całą drugą kwartę. Rozpoczął od trzech zbiórek w obronie i punktów zdobytych z wolnych. Gdy na początku drugiej kwarty trafił spod kosza po podaniu Gorana Dragicia, Suns objęli prowadzenie 35:33, które również przy udziale Polaka, zdobywającego punkty na różne sposoby (spod kosza, z półdystansu, w akcji w z faulem) wzrosło w końcówce pierwszej połowy nawet do 18 punktów (61:43). Gortat wyróżniał się szczególnie w walce o zbiórki na bronionej tablicy. Już do przerwy miał ich 10, czyli tyle, ile cała drużyna rywali. 14-punktowe prowadzenie do przerwy gospodarze uzyskali głównie dzięki skuteczności rzutów z gry (55 procent - rywale 45 procent), a szczególnie tych z dystansu (8/13).

Po przerwie ich gra już nie była tak efektywna. Podobnie zresztą jak Gortata, który wszedł na boisko w końcówce trzeciej kwarty i najpierw został zablokowany przy próbie wsadu przed Josha Smitha, a w dwóch kolejnych akcjach nie trafił z półdystansu. W odróżnieniu od drugiej kwarty rezerwowa piątka Suns tym razem nie powiększała, lecz traciła przewagę. Gracze Atlanty trafili kilka razy za trzy punkty i systematycznie odrabiali straty. Gdy w połowie czwartej kwarty zbliżyli się tylko na jeden punkt (88:87), ważne punkty dla Suns zdobył właśnie Gortat. Goście po rzucie Joe Johnsona, byłego zawodnika Phoenix, zdołali jeszcze doprowadzić do remisu 92:92 na pięć minut przed końcem, ale od tego momentu kolejny fragment meczu Suns wygrali 8:0. Udane akcje miał w tym okresie także Polak, gdy po minięciu Ala Horforda rzutem o tablicę zdobył swoje ostatnie w meczu punkty (98:92 na 3.01 minuty przed końcem), a w kolejnej miał asytę do Fryea, który podwyższył na 100:92. Tej przewagi już gospodarze nie stracili.

Suns znów mają teraz dodatni bilans (28 zwycięstw - 27 porażek) i wciąż zajmują 10. miejsce w Konferencji Zachodniej. Na  ósmym, ostatnim dającym awans do play-off , są teraz Memphis Grizzlies (32-27), na dziewiątym Utah Jazz (31-27). W sezonie zasadniczym każdy zespół rozgrywa 82 spotkania.

W nocy z piątku na sobotę Phoenix Suns grają z Toronto Raptors (16-42). To pierwsze z czekającej ich teraz serii sześciu spotkań wyjazdowych, najdłuższej w sezonie. Przed własną publicznością zagrają ponownie 8 marca przeciwko Houston Rockets.

 

Double-double Marcina Gortata

Orlando Magic

Phoenix Suns

Dla naszego jedynaka w NBA to dziesiąta w sezonie, a dziewiąta w barwach Phoenix, tzw. double-double (dwucyfrowe statystyki w dwóch elementach gry). Polak lideruje pod tym względem wszystkim rezerwowym zawodnikom w lidze (osiem double-double ma Lamar Odom z Los Angeles Lakers).

W meczu z Atlantą był jednym z wyróżniających się graczy Suns. Uczestniczył w grze w najważniejszych momentach meczu, a o jego wkładzie w sukces świadczy wskaźnik +/-, ilustrujący, jaki wynik uzyskała drużyna, gdy dany zawodnik przebywał na parkiecie. W przypadku Polaka jest to +18, najwięcej w zespole - drugi po nim Jared Dudley miał +9.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście